Alicja została brutalnie zamordowana

Prowadziła pamiętnik. Taki staromodny, w grubym zeszycie w kratkę. Miała piękne pismo. Pod datą 3 stycznia 2001 roku zanotowała, że minęło 11 miesięcy i jeden dzień odkąd chodzi z Tomkiem. Miała nadzieję, że będzie to długi i szczęśliwy związek. To był jej ostatni wpis do pamiętnika. Następnego dnia znaleziono jej zmasakrowane zwłoki. Dziewczyna została brutalnie zamordowana.

Długi blok reklamowy dobiegł wreszcie końca. Kolejny odcinek argentyńskiej telenoweli powinien wystartować o godzinie 19.15, ale miał kilkuminutowe opóźnienie. Lucyna P. poprawiła się na kanapie. Zwykle z dużym zainteresowaniem śledziła losy bohaterów serialu. Dziś była jednak nieco rozkojarzona. „Dlaczego Alicja jeszcze nie wróciła do domu?” – myślała. 18-letnia córka Lucyny i Waldemara P., uczennica liceum ogólnokształcącego w Lubartowie kończyła tego dnia lekcje późnym popołudniem. Mówiła, że prosto po szkole biegnie na autobus, żeby zdążyć do domu na „Zbuntowanego anioła”. Podobnie jak jej matka, lubiła ten serial, chociaż nie brała go tak poważnie jak pani Lucyna.

Autobus z Lubartowa zatrzymywał się w D. przed godziną 19. Żeby dotrzeć do domu państwa P. trzeba przejść od przystanku 1,5-kilometrowy odcinek drogi. Alicji ten marsz nie zajmował więcej niż 10-15 minut. Dziś mogła iść trochę wolniej, bo było ślisko. Ale tak, czy inaczej powinna siedzieć teraz obok matki przed telewizorem i zastanawiać się kto jest prawdziwym ojcem Milagros.

Gdzie jest Ala?

Pani Lucyna starała się zagłuszyć niepokój. Nie trzeba od razu wpadać w panikę. Może Alicja nie zdążyła na autobus? Albo odwrotnie – autobus się spóźnił? Po długiej przerwie świąteczno-noworocznej wiele rzeczy działało jeszcze na pół gwizdka. Jej córka nie jest małym dzieckiem. Pewnie przyjedzie następnym autobusem.

Jednak minuty mijały, a jej wciąż nie było. Dziewczyna nie miała, jak niektórzy jej rówieśnicy, telefonu komórkowego. Szkoda, bo matka mogłaby do niej zadzwonić i uspokoić się, słysząc, że zagadała się z koleżanką, ale już siedzi w autobusie, albo inne proste wyjaśnienie jej nieobecności. Odcinek telenoweli już się skończył, telewizor wciąż grał, ale Lucyna P. nie patrzyła w ekran, lecz na biegnące do przodu wskazówki ściennego zegara.

Słyszała kroki męża w drugim pokoju, Też się denerwował. Gdy wybiła godzina 22, poszła do niego i powiedziała, że chyba trzeba zacząć szukać Alicji.

– Tak, masz rację, jadę na przystanek – odparł, biorąc z regału kluczyki do samochodu.

***

Gdy odjechał, Lucyna P. zaczęła dzwonić do koleżanek córki. Nikt nic o niej nie wiedział. Również Waldemar P. nie miał pozytywnych wiadomości.

– Przejechałem wolno całą drogę, rozglądałem się, pytałem kilka osób… – nie dokończył, pokręcił tylko głową.

Po chwili chwycił słuchawkę telefonu i zadzwonił do komisariatu policji w gminie. Obiecali, że zaraz będą i zaczną szukać dziewczyny.

W poszukiwaniach, oprócz policji i rodziny 18-latki, udział wzięło wielu mieszkańców D. Parokrotnie sprawdzili 1,5-kilometrowy odcinek drogi, niestety bez rezultatu. Potem szukali w pobliskim lesie. Przez całą noc w domu państwa P. odmawiano różaniec w intencji szczęśliwego odnalezienia Alicji. Nad ranem kobieta uczestnicząca w poszukiwaniach natknęła się na jej zwłoki. Leżały w zaroślach na skraju lasu, 30 metrów od szosy. Dziewczyna miała zmasakrowane ciało. Została brutalnie zamordowana. Była w rozpiętej bluzce, a jej spodnie, rajstopy i figi zostały opuszczone do połowy ud.

Brutalnie zamordowana – zabójstwo o podłożu seksualnym

Sekcja zwłok Alicji P. ustaliła, że dziewczyna zginęła na skutek licznych ciosów zadanych w głowę niezbyt dużym wąskim przedmiotem o falistej powierzchni. Prawdopodobnie był to kastet. Częściowo obnażone zwłoki wskazywały na seksualny motyw zabójstwa. Jednakże w narządach rodnych 18-latki nie stwierdzono obecności spermy. Do gwałtu, w pełnym znaczeniu tego pojęcia, zatem nie doszło.

Morderstwo zostało popełnione w tym samym miejscu, w którym znaleziono ciało. Ustalono, że autobus z Lubartowa, którym Alicja wracała do domu, zatrzymał się w D. tuż przed godziną 19. Sprawca zaatakował dziewczynę, gdy pokonała mniej więcej połowę drogi, w miejscu, gdzie nie było zabudowań. Najprawdopodobniej obezwładnił ją i wciągnął do lasu. Do zbrodni doszło więc w 15-minutowym przedziale czasowym, między godziną 19 a 19.15. Jeszcze przed telewizyjną emisją serialu, na który Alicja tak się spieszyła.

– Ona nie miała żadnych wrogów, wszyscy jej dobrze życzyli. Mieszkamy w małej miejscowości, praktycznie każdy każdego tu zna. To raczej mało prawdopodobne, by ktoś stąd zrobił coś tak straszliwego. Może to jakiś obcy? – mówili członkowie rodziny Alicji, jej rówieśnicy, znajomi, sąsiedzi.

***

Jednak policja typowała jako sprawcę osobę miejscową, która dobrze znała ofiarę. Wersji, że mordercą jest ktoś obcy, przeczyła logika faktów. Kierowca autobusu, którym jechała dziewczyna, zapamiętał, że w D. wysiadła tylko ona. Nikt za nią nie poszedł. W pobliżu przystanku nie stał żaden samochód. Teoretycznie zabójca mógł nie być zmotoryzowany, czekał na nią ukryty w zaroślach, ale w takim razie musiałby wiedzieć, o której dziewczyna przyjedzie i gdzie pójdzie. Skąd obca osoba tyle by o niej wiedziała? Trudno zaś było sobie wyobrazić, że jakiś przyjezdny zboczeniec chodził po lesie w styczniowy wieczór i czekał na przypadkową ofiarę.

Śledczy nie mieli powodów wątpić, że Alicja P. była powszechnie lubiana i nikt jej źle nie życzył. To samo co rodzina i mieszkańcy D. powiedzieli o niej nauczyciele liceum, do którego uczęszczała, oraz grono jej szkolnych kolegów i koleżanek. Normalna, sympatyczna dziewczyna, życzliwa, uczynna – taka osoba z pewnością nie budzi niechęci otoczenia, lecz miłe, pozytywne odczucia. Ale to nie wykluczało, że zabójcą był ktoś, kto lubił Alicję. Może nawet więcej niż lubił. Zdarza się, że hamulce puszczają, gdy do głosu dochodzi seks lub odrzucona miłość…

Brutalnie zamordowana – Zrobiłem to, ale nie wiem dlaczego

Alicja była ładną, atrakcyjną dziewczyną, nie stroniącą od chłopaków. Ostatnio chodziła z Tomaszem S. Mężczyzna został przesłuchany przez policję. Alibi na czas zbrodni wykluczało go jako sprawcę. Nie miał też żadnych powodów by zabić swoją sympatię. Układało się między nimi, planowali utworzyć trwały związek, może nawet pobrać się za jakiś czas. Tomasz S. był w szoku, gdy dowiedział się o śmierci Alicji.

Sprawdzono jej poprzedniego chłopaka. Ale Jakub O. również został wykluczony z kręgu podejrzanych. Rozstali się przed rokiem w zgodzie, uznali po prostu, że do siebie nie pasują. Zresztą nie chodzili ze sobą na poważnie, byli wtedy jeszcze właściwie dzieciakami. Kuba miał już nową dziewczynę. Cieszył się, że Alicja też jest szczęśliwa z Tomkiem. Od czasu do czasu się spotykali, nigdy nie doszło między nimi do sprzeczki, ani na tle ich byłego już związku, ani z innego powodu.

***

Jednak policja w dalszym ciągu szukała sprawcy zabójstwa w kręgu młodych mężczyzn, zamieszkałych w D. Wyselekcjonowała kilkunastu potencjalnych podejrzanych. Kolejno wzywała ich na przesłuchania i kolejno wracali oni do domu po złożeniu zeznań. Minęło kilka dni, a morderca nadal był nieznany. W końcu jednak nastąpił przełom. Policja nie zwolniła po przesłuchaniu 17-letniego Igora B. Chłopak przyznał się do zabójstwa Alicji. Powiedział, że napadł na nią, gdy dziewczyna szła do domu od przystanku autobusowego.

– Zaciągnąłem ją do lasu i przewróciłem na ziemię. Opuściłem jej spodnie i majtki. Dotykałem jej ciała w obnażonych miejscach. A potem zacząłem zadawać jej ciosy. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego to zrobiłem – wyjaśniał.

Wiadomość, że mordercą Alicji był Igor wywołała w D. wielkie emocje. Oboje dobrze się znali, mieszkali bardzo blisko siebie, dom obok domu. Ich rodziny utrzymywały ze sobą dobrosąsiedzkie stosunki. Igor wydawał się spokojnym, zwyczajnym chłopakiem.

– Nie uczył się za dobrze, ale był w porządku, chodził z nami na imprezy i dyskoteki. Nie rozumiem, co mu odbiło. Przecież miał dziewczynę – powiedział jeden z kolegów Igora podczas marszu przeciwko przemocy, który młodzież zorganizowała w Lubartowie kilka dni po zbrodni. Byli tacy, którzy nie wierzyli, że to on. Nawet rodzice Alicji mieli wątpliwości.

Alicja została brutalnie zamordowana. Chcesz poznać kulisy tej wstrząsającej sprawy? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 1/2022 (tekst Mariusza Gadomskiego pt. Kwadrans dla mordercy). Cały numer do kupienia TUTAJ.