Anna Jedynak: zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem

Czarna kartka z kalendarza: 9 stycznia. 9 stycznia 2016 roku, w Krakowie, zamordowana została Anna Jedynak. Kobieta była wiceszefową Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Sprawcą zabójstwa okazał się jej syn.

Dramat rozegrał się 9 stycznia 2016 roku na jednym ze strzeżonych osiedli w Krakowie. Przemysław J. przyjechał pod dom swojej matki po godz. 4 w nocy z piątku na sobotę. W mieszkaniu zaatakował ją we śnie tępym narzędziem, a następnie nożem. W czasie sekcji zwłok na ciele kobiety ujawniono 89 ran ciętych i kłutych. Gdy kobieta przestała oddychać, poszedł do samochodu, po drodze zastraszając przypadkowego świadka zdarzenia pistoletem gazowym, po czym odjechał.

Rozpędzony samochód zauważyli policjanci z drogówki. Kiedy rozpoczęli pościg za kierowcą, jeszcze nie wiedzieli, że to syn zamordowanej. Przemysław J. zderzył się z innym samochodem, a następnie ukradł mercedesa kierowcy, który zatrzymał się, by mu pomóc. Po kilkunastu minutach wjechał w ścianę budynku i zaczął uciekać pieszo. Policjanci, aby go zatrzymać musieli oddać strzały ostrzegawcze i użyć paralizatora. Przemysław J. kierował pod wpływem alkoholu.

Anna Jedynak: wyrok i apelacja

Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, bez udziału mediów. W trakcie rozpraw śledczy opisywali drastyczny przebieg sprawy oraz poruszali okoliczności z życia prywatnego prokurator i syna. Przemysław J. nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku – nie chciał być doprowadzony do sądu.

Sąd Okręgowy w Krakowie skazał Przemysława J. na karę dożywotniego pozbawienia wolności i skierował go na terapię w związku z zaburzeniami osobowości.

Jak powiedział prok. Wojciech Konstanty, “sąd w pełni podzielił stanowisko prokuratury, zarówno co do popełnienia przestępstw zarzucanych oskarżonemu, jak i co do wymiary kary”. Sąd uznał oskarżonego winnym popełnienia wszystkich czynów zarzucanych w akcie oskarżenia. Wymierzył również karę, zgodną z wnioskami, złożonymi w toku postępowania.

Obrońca oskarżonego, adw. Jan Widacki zapowiada apelację od wyroku. Według niego mężczyzna nie był poddany obserwacji psychiatrycznej, a nawet nie został właściwie zbadany pod kątem zdrowia psychicznego. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Ostateczny wyrok w tej sprawie nadal nie zapadł.

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w miesięczniku „Detektyw” i kwartalniku „Detektyw Wydanie Specjalne”. Zapraszamy do naszego esklepu TUTAJ

Fot. pixabay.com