Baba Jaga z Barcelony: sutenerka i zabójczyni

Baba Jaga znana jest z bajek, baśni i mitologii słowiańskiej. Często przedstawia się ją jako złą postać. Ta prawdziwa mieszkała w Barcelonie, prowadziła dom schadzek i mordowała dzieci. Jednym słowem: Baba Jaga z Barcelony: sutenerka i zabójczyni.

Baba Jaga – we współczesnym, baśniowym wyobrażeniu jest ona starą, odrażającą czarownicą, często na wpół ślepą i z uschniętą, lub kościaną nogą, względnie z kopytami. Mieszka w lesie, w chatce zaopatrzonej w kurzą nogę, co umożliwia zmianę lokalizacji jej domostwa i krzywdzi ludzi.

Jej nieodłącznymi towarzyszami są „mroczne”, diabelskie zwierzęta, takie jak kot (koniecznie czarny!), ropucha czy wąż. Gustuje w pożywieniu pochodzenia ludzkiego, a szczególnie rozsmakowana jest w pieczonych dzieciach. Porywa i morduje osoby zbłąkane w lesie, zsyła złe uroki i czyni insze wszeteczeństwo praworządnym osobom. Tego typu opis Baby Jagi rozsławili twórcy baśni i bajek, na czele z osławionymi braćmi Grimm.

Opowiadane przez  matki, babcie i ciotki  bajki o Babie Jadze, aby przestraszyć i przywołać do porządku dzieci, nie mają nic wspólnego z prawdą. Inna rzecz, że Babą Jagą od ponad stu lat nazywa się pewną kobietą z Barcelony. To seryjna morderczyni, która zapisała się na kartach tamtejszych kronik kryminalnych. mordowała niewinne dzieci. Z ich ciał przygotowywała później bardzo drogie balsamy, leki i kosmetyki dla bogatych ludzi

Baba Jaga z Barcelony: historia prawdziwa

Enriqueta Marti i Ripolles, bo tak naprawdę nazywała się Baba Jaga z Barcelony, urodziła się w 1868 roku w Sant Feliu de Llobregat. Od najmłodszych lat poznawała właściwości leczniczych ziół. Jako nastolatka postanowiła wyjechać do Barcelony. Początkowo pracowała tam służąca i opiekunka do dzieci. Wielkich pieniędzy z tego nie miała. Wybrała inny sposób na życie: została prostytutką.

W 1895 roku poślubiła malarza Joana Pujalo, ale małżeństwo nie przetrwało zbyt długo z powodu niewierności małżonków. W tym samym czasie praktykowała już jako czarownica i uzdrowicielka. Niedługo po rozwodzie zaczęła prowadzić podwójne życie, dzięki czemu zarobiła pierwsze, duże pieniądze.

Ubrana w łachmany, odwiedzała w dzień przytułki i ochronki dla sierot. Zabierała stamtąd wybrane dzieci, twierdząc, że są jej. Nocami w drogich ubraniach pojawiała się w miejscach, gdzie zbierała się cała śmietanka towarzyska Barcelony. Tam pozyskiwała bogatą klientelę marzącą o realizacji wyuzdanych marzeń seksualnych.

Małe dzieci umierały na skutek obrażeń wewnętrznych, krwotoków i tortur po spotkaniu z bogatymi pedofilami. Jeśli jednak udawało się im przeżyć Enriqueta mordowała je osobiście.

 Ich ciała były bardzo cenne – produkowała z nich kremy, balsamy, maści, eliksiry i kompresy. Kobieta najczęściej przerabiała tłuszcz, krew i włosy. Z żeber, piszczeli i kręgosłupów robiła magiczny proszek. Większość sporządzanych przez nią mikstur, miało leczyć gruźlicę i inne choroby, na które nie było w tym czasie lekarstw. najlepiej sprzedawał się krem z niemowląt, który miał zatrzymać proces starzenia.

Areszt, proces, wyrok

Enriqueta Marti i Ripolles została po raz pierwszy aresztowana w  1909 roku. Oskarżono ją wtedy o prowadzenie domu publicznego z dziećmi oferującymi usługi seksualne. Najstarsze ze znalezionych wtedy dzieci miało 14 lat, a najmłodsze 3 lata. Dzięki swoim koneksjom i znajomościom z bogatymi klientami kobieta uniknęła procesu, a sprawa ucichła. Akta sprawy zaginęły w niewyjaśnionych okolicznościach.

Sprawa na szczęście miała dalszy ciąg. Mieszkańcy Barcelony zauważyli, że w mieście znikają małę dzieci. Pomimo wielu zgłoszeń zaginięć policja nie poszukiwała morderczyni. Władze miasta wydały oświadczenie, w którym stwierdzono, że plotki o porwaniach dzieci są fałszywe. Baba Jaga z Barcelony działała dalej.

Magiczne eliksiry

27 lutego 1912 roku sąsiadka Enriquety zauważyła w oknie jej domu dziewczynkę z ogoloną głową. W mieście prowadzono poszukiwania Teresity Guitart, która była córką bardzo szanowanej, lecz niezamożnej rodziny. Sąsiadka spytała Marti czy widziała jej dziecko, ale kobieta nie udzieliła odpowiedzi. Powiadomiła policję o swoich podejrzeniach.  

Śledczy udali się do mieszkania Marti pod pretekstem podejrzenia o posiadanie kur. Mężczyźni spotkali dwie dziewczynki, które początkowo twierdziły, że są córkami morderczyni. Dziewczynki po pewnym czasie przyznały, że zostały porwane. Zrobiła to w iście baśniowym stylu – skusiła słodyczami, a następnie ukryła pod płaszczem. Następnie obcięła jej włosy i zmieniła imię na Felicidad.

Jedną z dziewczynek okazała się być Teresita, która zeznała, że Marti maltretowała ją fizycznie i psychicznie. Teresita mogła jeść tylko ziemniaki i stary chleb. Druga z dziewczynek zeznała, że widziała jak Enriqueta zaszlachtowała chłopca o imieniu Pepito na kuchennym stole.

Wystraszona dziewczynka wróciła do łóżka i udawała, że śpi. W mieszkaniu sutenerki znaleziono zakrwawioną wannę, wiele kości dzieci oraz 50 słoików z zakonserwowanymi ludzkimi szczątkami. Znaleziono również „magiczne eliksiry” zrobione z dziecięcych ciał oraz listę klientów Marti.

Baba Jaga z Barcelony znała nawet króla

Nieznany jest bilans jej ofiar. Kiedy ją aresztowano, funkcjonariusze znaleźli szczątki 12 dzieci. Ponad wszelką wątpliwość nie były to wszystkie jej ofiary. Zarzucono jej tylko fałszerstwa i porwania, a biegli sądowi uznali, że znalezione kości pochodzą od zabitych zwierząt. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, ze wśród jej klientów był nawet podobno król Alfons XIII. 

Wśród klientów czarownicy była cała śmietanka towarzyska Hiszpanii: baronowie, lekarze, prawnicy, kupcy, politycy, wysocy urzędnicy, działacze z kręgu kultury. Znaleziono zakodowane listy opatrzone podpisami z inicjałami, do tego wykazy nazwisk. Wielu wpływowym osobom zależało na tym, by sprawę wyciszyć. I chyba to się udało!

Enriqueta Marti i Ripolles została skazana na karę 11 miesięcy więzienia. Nigdy jednak stamtąd nie wyszła.  12 maja 1913 roku znaleziono ją martwą na podwórku zakładu karnego. Do prasy podano informację, że zmarła na nowotwór macicy. Ponoć jednak padła ofiarą więziennego linczu. Ile w tym prawdy pewnie nigdy się nie dowiemy!

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w miesięczniku „Detektyw” i kwartalniku „Detektyw Wydanie Specjalne”. Zapraszamy do naszego esklepu TUTAJ.

Źródło: blog.slowianskibestiariusz.pl, antyradio.pl, wikipedia.pl
Fot. wikipedia.org