Bitcoin w górę. Przestępcy się cieszą

Bitcoin w ciągu 24 godzin wzrósł o 4 procenty i osiągnął nowy, historyczny poziom. Cieszą się z tego przestępcy, bo coraz więcej nielegalnych interesów rozliczanych jest w kryptowalutach. W grę pieniądze wchodzą niewyobrażalne dla zwykłego człowieka

Bitcoin osiągnął nowy rekord. W ciągu ostatnich 24 godzin cena najstarszej i najdroższej kryptowaluty wzrosła o 4 procent osiągając wartość ponad 62 tysięcy dolarów. Podobnie zachowało się Ethereum, druga najdroższa waluta na rynkach krypto, osiągając nowy rekord na poziomie 2210 dolarów.

Wszystko to w przede dniu wejścia na giełdę operatora jednej z największych giełd kryptowalut, Coinbase. Założona w 2012 roku giełda w pierwszym kwartale tego roku zanotowała przychód na poziomie 1,8 miliarda dolarów, co stanowi dziewięciokrotny wzrost w stosunku do tego samego okresu roku poprzedniego.

Cały rynek kryptowalut przekroczył niedawno wartość 2 bilionów dolarów. Jednak w całej tej beczce miodu jest również łyżka dziegciu. Szef innej internetowej giełdy, Krakena, ostrzega, że z uwagi na nieprzychylność rządów niektórych państw w stosunku do kryptowalut rynek może się załamać.  Mimo tego Kraken zamierza również wejść w najbliższym czasie na giełdę. Zdaniem Jesse’ego Powella każda próba ograniczenia czy regulacji tej sfery może doprowadzić paradoksalnie do jeszcze większego zainteresowania. Może dojść więc w najbliższym czasie do burzy, ale po niej znowu powinno pojawić się słońce.

Przestępca bez odcisków palców

Wyobraźmy sobie najgorszy sen detektywa – przestępca bez odcisków palców, zdolny do natychmiastowej teleportacji, wyposażony w czapkę-niewidkę. Brzmi jak science-fiction? Niestety nie, to rzeczywistość cyberświata, w którym grupy przestępcze odkryły wszechmoc kryptowalut.

Bitcoin i pozostałe kryptowaluty często muszą borykać się z opinią oszustwa lub narzędzia, którym głównie posługują się oszuści i przestępcy. Stereotyp ten, choć u swojego źródła fałszywy, skądś jednak się wziął. W niniejszym artykule prześledzimy główne zarzuty skierowane pod adresem najpopularniejszej kryptowaluty, a także spróbujemy rozprawić się z ciążącymi na Bitcoinie osądami.

Czy Bitcoin to scam? Czym jest Bitcoin?

Pierwszym pytaniem, które musimy sobie zadać, to przede wszystkim to, czy Bitcoin sam w sobie jest oszustwem? W najprostszej odpowiedzi – nie. Rozwińmy ją jednak. Bitcoin to forma cyfrowej waluty. Został stworzony przez anonimowego programistę (lub grupę programistów) pod pseudonimem Satoshi Nakamoto. Bitcoin jest rodzajem kryptowaluty.

Kryptowaluta zaś jest cyfrowym pieniądzem, zabezpieczonym kryptografią. Oparcie na szyfrowaniu niemalże uniemożliwia podrabianie lub podwójne wydatkowanie kryptowalut. Zdecydowana większość kryptowalut (w tym Bitcoin) funkcjonuje jako zdecentralizowane sieci oparte na technologii blockchain – rozproszonym rejestrze zarządzanym przez sieć różnych komputerów. Najistotniejszą cechą kryptowalut jest to, iż nie są emitowane przez żadną publiczną i centralną władzę. Dzięki temu są, co do zasady, niezależne od rządowych obostrzeń i manipulacji.

Bitcoin jest sztandarowym przykładem kryptowaluty. Nie istnieją fizyczne Bitcoiny, a jedynie rozliczenia między portfelami, utrzymywane w publicznie dostępnym rejestrze transakcji – cyfrowej księdze rozrachunkowej. Każda transakcja Bitcoina weryfikowana jest przez ogromną ilość mocy obliczeniowej. Ponownie – Bitcoiny (BTC) nie są emitowane lub wspierane przez jakikolwiek bank lub organizację rządową. Nie można również uznać ich za towar.

Czy Bitcoin to oszustwo?

Mimo, iż technologia stojąca za BTC może wydawać się skomplikowana, to jest ona całkowicie transparentna. Założenia przyświecające Bitcoinowi, takie jak otwartość, publiczność, decentralizacja, nieodwracalność transakcji, anonimowość i prywatność doprowadziły do stworzenia systemu automatycznego i sprawiedliwego, który potrafi się “samodzielnie weryfikować”.

Bitcoin w takim razie, jako twór techniczny, nie jest oszustwem. To środek płatniczy, oparty o zdecentralizowaną technologię, niezależny od centralnych emitentów, który możemy bezpiecznie przesyłać na duże odległości z zachowaniem anonimowości i prywatności.

Bitcoin zyskał ogromną popularność w stosunkowo krótkim czasie (w porównaniu do innych, tradycyjnych form pieniądza). Na fali tej popularności zaczęło powstawać wiele innych projektów kryptowalutowych opierających się na podobnych zasadach technologicznych. Wszystkie kryptowaluty powstałe po Bitcoinie nazywamy zbiorczo altcoinami. Cały rynek kryptowalut szacuje się na wartość 1,7 biliona dolarów. Kapitalizacja ta tworzona jest w sumie przez ponad 8600 kryptowalut – a liczba ta stale rośnie. Popularne altcoiny to np. Ethereum, Litecoin, Cardano, itp.

Marzenia o wielkiej forsie

Bardzo często projekty głośno reklamowane w sieci mogą okazać się w rzeczywistości piramidami finansowymi, które nie posiadają nawet realnie funkcjonującej kryptowaluty.

Bitcoin jako aktywo inwestycyjne potrafi przynieść inwestorom niezwykle duże zwroty. Mowa o zwrotach na poziomie nawet kilkuset procent w skali roku. Zawsze jednak powinniśmy pamiętać o tym, że inwestycje wiążą się z ryzykiem utraty środków. Oczywiście ryzyko to różni się między poszczególnymi typami inwestycji. Zazwyczaj te inwestycje, które obarczone są większym ryzykiem, obiecują też większe zyski.

W tradycyjnym ujęciu za najbezpieczniejszą formę inwestycji uznaje się obligacje skarbowe i lokaty bankowe. Zazwyczaj jednak zwrot z inwestycji tego typu pozwala jedynie na ewentualne uniknięcie skutków postępującej inflacji.

Następnie, za inwestycje o umiarkowanym ryzyku możemy uznać inwestycję w towary, nieruchomości i akcje kapitałowe. W tym przypadku inwestor po obraniu odpowiedniej stretegii inwestycyjnej może liczyć na szansę zadowalającego zwrotu z inwestycji, przy jednoczesnym ograniczaniu ryzyka wynikającego z ruchów cenowych na poszczególnych rynkach.

Trzecią, najbardziej ryzykowną grupą inwestycji, są inwestycje w instrumenty pochodne (opcje, kontrakty futures, etc.).

Ryzykowne kryptowaluty

Mimo to, nawet ponad instrumentami pochodnymi, umieścilibyśmy rynek kryptowalutowy, jako rodzaj inwestycji o szczególnym poziomie ryzyka. Jest tak z kilku powodów. Rynek kryptowalutowy nie podlega tak szczegółowym regulacjom jak pozostałe rynki kapitałowe i finansowe.

Z powodu częściowej anonimowości użytkowników kryptowalut, nie jesteśmy w stanie kontrolować od kogo i do kogo przechodzą przepływy pieniężne. Może to doprowadzać do powstawania ruchów, manipulacji i spekulacji rynkowych, których nie dałoby się przeprowadzić na tradycyjnym rynku kapitałowym.

Po drugie, rynek kryptowalut, pomimo ilości kryptowalut dostępnych w obiegu, jest nadal rynkiem młodym i niestabilnym. Bitcoin posiada około 60% dominacji w całkowitej kapitalizacji rynku kryptowalut, Ethereum 11% i Cardano 3%. To gigantyczna dysproporcja wartości między poszczególnymi aktywami. Pokazuje to też, jak bardzo swoją wartością różnią się poszczególne kryptowaluty. Im aktywo jest “mniejsze”, tym bardziej podatne staje się na ruchy cenowe. I tak Bitcoin, ale zwłaszcza pozostałe, mniejsze kryptowaluty moga nas zaskoczyć skokami i spadkami cenowymi nawet na poziomie 50% w ciągu doby. W odróżnieniu od akcji, nie inwestujemy w spółkę, która rok do roku przynosi określone zyski. Bitcoin w swoim zastosowaniu jest więc porównywany bardziej do złota – tylko z mniejszą kapitalizacją i obarczony większym ryzykiem.

Bitcoin jako narzędzie przestępców

Skąd więc wzięło się przeświadczenie o tym, że Bitcoin jest oszustwem? Odpowiedzi musimy szukać w niektórych cechach “króla kryptowalut”. Chodzi o możliwość zachowania stosunkowej anonimowości przy przesyłaniu transakcji. Dzięki temu, że na nieograniczoną odległość Bitcoina można przesłać w dowolnej wartości, bez ujawniania tożsamości nadawcy i adresata, pierwsza kryptowaluta zyskała sporą popularność na czarnym rynku oraz w szarej strefie. Okazało się bowiem, że powyższa cecha świetnie nadaje się do prowadzenia rozliczeń przy handlu nielegalną bronią, narkotykami i kradzionymi dobrami.

Faktycznie, o Bitcoinie w tym kontekście zrobiło się głośno w 2013 roku, kiedy amerykańskie organy ścigania zakończyły działalność Silkroad – jednego z największych darkwebowych rynków do zakupu nielegalnych dóbr i usług. Jak nietrudno się domyślić, na tym rynku także prowadzono rozliczenia w BTC.

Mimo iż pewne cechy Bitcoina ułatwiają funkcjonowanie szarej strefie, nie oznacza to, że kryptowaluty są złe same w sobie. Bitcoin to nadal zupełnie nowa technologicznie propozycja pieniądza, której cechy mogą ułatwić nielegalny handel. Pamiętajmy jednak, że świadomość bitcoina i jego weryfikacja w głównym nurcie znacznie polepszyła się od 2013 roku. Dzięki temu jego znaczenie i możliwości wykorzystania na czarnym rynku są skutecznie ograniczane.

Oszuści i naciągacze

Drugą cechą Bitcoina, która często bywa wykorzystywana przez oszustów jest jego prywatny charakter. Na każdym etapie funkcjonowania w sieci BTC, to użytkownik jest bezpośrednio odpowiedzialny. To my musimy pilnować hasła do naszego portfela i to my stracimy (nieodwracalnie) środki, jeśli to hasło zgubimy, lub przelejemy BTC na niewłaściwy adres. To cena jaką trzeba zapłacić za usunięcie z systemu wymiany wartości banków. To one do tej pory sprawowały rolę pośrednika transakcji. Teraz cała odpowiedzialność (określenie adresata, utrzymanie bezpieczeństwa konta etc.) zależą od nas. To właśnie ten aspekt najczęściej jest wykorzystywany w świecie kryptowalut przez oszustów, hakerów i naciągaczy.

Na pewnym etapie inwestowania w kryptowaluty, najpewniej zetkniemy się z podmiotem pośredniczącym w kupnie kryptowalut. Do największych z nich należą giełdy kryptowalut. Zdecydowana większość z nich to wyspecjalizowane spółki, które za pośrednictwem swojej platformy pozwalają użytkownikom na kupno i sprzedaż różnych cyfrowych aktywów w najróżniejszych parach (krypto-krypto, krypto-fiat). Giełdy takie jak Bitbay, Binance, Coinbase, Huobi i inne tworzą w naszym imieniu konto, na którym utrzymywany jest balans naszego portfela. My jednak powierzamy bezpośrednią kontrolę nad środkami zewnętrznemu podmiotowi.

Obecnie duże giełdy bardzo dbają o poziomy swoich zabezpieczeń, jednak mimo to, nadal trafiają się przypadki, w których giełdy są okradane ze swoich depozytów kryptowalutowych. Konsekwencją może być wtedy utrata płynności giełdy, która prowadzi ostatecznie do zamknięcia działalności podmiotu. Jest to także równoznaczne ze stratą środków przez użytkowników.

Za największy w historii skandal kryptowalutowy uznaje się upadek giełdy Mt.Gox. Była to pierwsza duża giełda kryptowalut, która w wyniku ataków hakerskich oraz słabego zarządzania poniosła straty środków w wysokości kilkuset tysięcy BTC. Inwestorzy, którzy stracili swoje pieniądze do dziś nie odzyskali środków. W Polsce również doczekaliśmy się historii na miarę Mt.Gox. W 2019 roku upadła polska giełda Bitmarket. Powodem była utrata płynności, spowodowana złym zarządzaniem oraz zatajoną stratą środków wynikającą z ataków hakerskich.

Fakty i mity

Bitcoin sam w sobie nie jest oszustwem. To jest fakt. Niestety, ta nowa i rewolucyjna technologia, która dziś nadal jest tak trudna do zrozumienia dla wielu osób, może zostać bardzo łatwo wykorzystana do działalności przestępczej. Dlatego jeśli decydujesz się na inwestycję w kryptowaluty, musisz zaakceptować wysokie ryzyko, jakim taka inwestycja jest obarczona. Od hakerów czyhających na pieniądze pośredników (giełd), przez zwykłych oszustów i naciągaczy, którzy spróbują wrobić Cię w swój przekręt.

Dlatego przede wszystkim pamiętaj o bezpieczeństwie.

  • Inwestuj tylko tyle, ile możesz stracić.
  • Nie trzymaj środków na giełdzie dłużej, niż jest to potrzebne.
  • Nikomu nie udostępniaj haseł do portfeli kryptowalutowych, bankowości elektronicznej i innych serwisów.
  • Nigdy nie wysyłaj środków na nieznane portfele.

Bitcoiny nie są zakazane. Są zatem dozwolone.

Dostrzegają to przestępcy i coraz częściej wykorzystują wirtualne waluty do nielegalnej działalności.

Kryptowaluty zyskały w ostatnich latach olbrzymią popularność. Technologia jaka za nimi stoi daje olbrzymie możliwości jednak same w sobie są dużym zagrożeniem.

Kryptowaluty jak już cały świat finansowy się przekonał, dają olbrzymie możliwości. Coraz głośniej mówi się, że technologia blockchain, która stoi za fenomenem walut wirtualnych zrewolucjonizuje większość światowej gospodarki. Jednak kryptowaluty, to nie tylko możliwości, ale i duże zagrożenie dla bezpieczeństwa. Tą nową technologią zaczął interesować się również świat przestępczy, który zorientował się, jak duże możliwości dają wirtualne waluty w zakresie realizacji nielegalnych transakcji albo wprost w zakresie kradzieży, zwłaszcza że nadal trwa duży popyt na kryptowaluty.

Jedna z Firm, zajmujących się bezpieczeństwem blockchain, poinformowała ostatnio, że tylko w pierwszej połowie 2018 r. z giełd skradziono kryptowaluty o wartości ponad 700 mln USD. Z przedstawionego raportu wynika, że przestępcy szybko nauczyli się nowej technologii, zwłaszcza że transakcje dotyczące wirtualnej waluty nie wymagają posługiwania się prawdziwymi danymi osobowymi oraz numerami kont bankowych.

Coraz więcej kradzieży

Środki finansowe, które są pozyskiwane przez przestępców z giełd, praktycznie są nie do odzyskania. Bardzo łatwo jest je wymienić anonimowo. To sprzyja ukrywaniu danych odnośnie wielkości transakcji, osób lub podmiotów gospodarczych, które za nimi stoją. To wszystko powoduje, że proces śledzenia działalności przestępczej jest bardzo trudny.

W 2017 roku łączna wartość skradzionych środków pieniężnych (kryptowalut) wyniosła ok. 300 milionów USD. Tak więc już po sześciu miesiącach tego roku odnotowano bardzo duży wzrost wartości kradzieży. Ta sytuacja spowodowała duże zaniepokojenie wśród inwestorów w kwestii systemów bezpieczeństwa dla platform wymiany kryptowalut.

Największe kradzieże w 2018 r. dotyczyły giełd Coincheck i Coinrail, które przechowywały niezwykle dużą ilość aktywów tych walut w swoich Hot Wallet’ach, a powinny przechowywanych w trybie offline. W ten sposób, jak tylko hakerzy uzyskali dostęp do systemu Coincheck i Coinrail, mogli bez problemu ukraść setki milionów dolarów w kryptowalutach.

Po włamaniach obie wyżej wspomniane giełdy przyznały, że złamanie zabezpieczeń i kradzież kryptowalut było spowodowane brakiem doświadczonych programistów pracujących nad systemami bezpieczeństwa platform. Japonia i Korea Południowa są krajami, w których nastąpiły w tym roku największe naruszenia bezpieczeństwa. Oba te kraje w związku z kradzieżami rozpoczęły wdrażanie rygorystycznych zasad, które regulują standardy bezpieczeństwa przy transakcjach wymiany wirtualnej waluty.

Źródło: rp.pl, pb.pl, datawalk.pl, kantorexpert.pl, geekweb.pl