Cadillac One: bestia amerykańskiego prezydenta

Cadillac One – określany mianem „Bestii” – to jeden z najważniejszych samochodów na świecie. Podróżuje nim nie byle kto, bo prezydent Stanów Zjednoczonych. Szczegółowe dane techniczne i specyfikacja pojazdu są pilnie strzeżoną tajemnicą. Mimo to wrażenie robią nawet szczątkowe informacje na ich temat.” Bestia” jest w rzeczywistości jeżdżącą fortecą, a program, dzięki któremu powstała, kosztował blisko 16 mln dolarów. Oto, co powszechnie wiadomo o tym niezwykłym pojeździe.

„Cadillac One”, „Limousine One” lub po prostu „Bestia”. Pod takimi nazwami funkcjonuje samochód prezydenta Stanów Zjednoczonych. Auto służy prezydentowi USA nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i podczas jego zagranicznych wizyt.

Cadilla Onec z daleka wygląda jak zupełnie przeciętna limuzyna. Jest tak dopóki nie stanie przy niej ktoś z prezydenckiej ochrony. Wówczas dopiero można dostrzec skalę i okazuje się, że pojazd jest tylko nieznacznie niższy od mężczyzny, koła zaś sięgają do połowy wysokości uda.

Samochód oparty jest na płycie podłogowej lekkiej ciężarówki. Spekuluje się, że waga limuzyny waha się od 8 do blisko 10 ton. Samochód jest na tyle duży, że nie znalazło się dla niego wystarczająco dużo miejsca w Air Force One. Limuzyna podróżuje więc osobnym samolotem.

Cadillac One: parametry robią wrażenie

Amerykańskie Secret Service milczy na temat parametrów nowej prezydenckiej limuzyny. Jest to oczywiście podyktowane względami bezpieczeństwa. Można się jednak spodziewać, że wiele rozwiązań zaczerpnięto z poprzedniej wersji limuzyny, a zastosowane w aucie środki bezpieczeństwa przewyższają te, które można było znaleźć w “Bestii” z 2009 r.

Stworzony wtedy samochód napędzał silnikiem Diesla o pojemności 6,6 l w układzie V8. Jednostka, która w oryginalnej wersji osiągała moc 300 KM, była w stanie rozpędzić limuzynę zaledwie do prędkości 100 km/h. Było tak z powodu silnego opancerzenia auta. Przyjmuje się, że Cadillac One z 2009 r. miał pancerz o grubości co najmniej 5 cm i szyby grube na 12,5 cm, sklejone z pięciu warstw, między którymi znajdowały się kuloodporne powłoki. Podłogę wykonano z metalu i kompozytów, a jej grubość wynosiła około 12 cm. Pozwalało to na przetrwanie wybuch bomby.

Potężne, grube drzwi ważyły tyle co drzwi Boeinga 757 i wykonano z tytanu, ceramiki, stali, kevlaru oraz betonu. Ciekawe było również wyposażenie pojazdu. Oprócz własnego obiegu powietrza zabezpieczającego przed atakiem z użyciem gazu bojowego, znalazł się tam arsenał broni “na wszelki wypadek” oraz krew grupy prezydenta. Nowa “Bestia” na pewno nie oferuje mniej.

Doczeka się następcy?

Samochód zabezpieczono na wypadek ataku z użyciem broni chemicznej i biologicznej, miny, granatu, a nawet w przypadku ataku rakietowego. Co więcej? Opony wzmocniono przy użyciu kevlaru stosowanego w wojskowych hełmach i kamizelkach kuloodpornych. Jakby tego było mało, “Bestię” wyposażono w system noktowizyjny, miotacze gazu łzawiącego. Na wyposażeniu pasażerów jest broń dużokalibrowa. Poza tym, w dowolnym momencie prezydent USA może skorzystać ze sprawdzonego pod kątem podsłuchów telefonu satelitarnego.

Cadillac One nie ma swojego odpowiednika w świecie cywilnej motoryzacji. To konstrukcja stworzona przez amerykański przemysł motoryzacyjny specjalnie dla prezydenta USA. Takiego samochodu nie da się zamówić nawet za największe pieniądze.

Opracowanie i produkcja obecnej wersji Bestii oraz kilku samochodów obstawy kosztowało około 16 mln dolarów. Według doniesień zachodnich mediów w 2023 r. ma rozpocząć się faza projektowa następcy prezydenckiej limuzyny. Niewykluczone, że będzie to auto o napędzie bezemisyjnym. W 2021 r. o takim rozwiązaniu wspominał sam Joe Biden.

Żródło: Interia.pl, autokult.pl,

Fot. wikipedia.org