Chorzów: Jest coraz więcej informacji na temat okoliczności morderstwa dziennikarza TVN. Do dramatu doszło w nocy z soboty na niedzielę. Wiadomo, co mężczyzna robił kilka godzin przed śmiercią. Zabezpieczono też nagrania z kamer monitoringu miejskiego z miejsca zdarzenia.
Pojawiły się nowe informacje ws. makabrycznego zabójstwa dziennikarza TVN Pawła K., do którego doszło w weekend w Parku Śląskim w Chorzowie. Według nieoficjalnych ustaleń gazety “Fakt” kobietą, która wówczas towarzyszyła K. w samochodzie, miała być 33-letnia Ewelina Ż. Para miała się poznać kilka miesięcy temu przez internet – czytamy.
Kilka godzin przed tragedią, K. i Ż. zjedli razem kolację i udali się na imprezę. Później pojechali do Parku Śląskiego, gdzie zatrzymali się na parkingu.
“Fakt” donosi, że 33-latka ma być w trakcie rozwodu ze swoim mężem, z którym już nie mieszka. Jak informuje gazeta.pl, policjanci chcą przesłuchać jej męża, ale ten zniknął.
Chorzów: sprawca jest za granicą?
Według śląskich policjantów, podejrzany o dokonanie zbrodni mógł wyjechać z Polski.
– Jeśli nie uda się go namierzyć, niewykluczone, że policja wyda za nim list gończy. W niedzielę policjanci zatrzymali za to jego znajomego. Został on przesłuchany i zwolniony, ma status świadka – poinformował prokurator Golik w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
– Przypuszczamy, że osoba ta mogła mieć tylko pośredni związek z tym zdarzeniem, być może w charakterze zacierania śladów bądź pomocnictwa dla sprawcy tego przestępstwa – przekazał wcześniej w “Fakcie” szef Prokuratury Rejonowej w Chorzowie, prok. Cezary Golik.
Co działo się kilka godzin przed śmiercią?
Policja ma już zapis miejskiego monitoringu. Na nagraniu widać moment zabójstwa, ale jakość ma być słaba. Z zapisu wynika, że sprawca tuż przed napaścią ukrył się w pobliskich krzakach i czekał na ofiarę. W dogodnym dla siebie momencie zaatakował dziennikarza TVN nożem, zadając mu cios w głowę. Sprawca miał na głowie czapkę, co utrudnia jego identyfikację.
“Paweł K. wysiadł, pewnie chciał zareagować, jakoś się bronić. Wtedy dostał kolejne ciosy” – pisze “Fakt”, powołując się na anonimowe źródło.
Napastnik zadał ofierze około 50 ciosów nożem, część z nich w ważne narządy wewnętrzne i krwionośne. Nastąpił obfity krwotok, który był bezpośrednią przyczyną zgonu — powiedział cytowany przez PAP prokurator rejonowy w Chorzowie Cezary Golik.
Do tej pory nie ustalono sprawcy, ale śledczy uznają za prawdopodobne obyczajowe tło zbrodni. Sprawcą ataku mógł być mąż kobiety, z którą dziennikarz przebywał w samochodzie. Jego telefon miał logować się w pobliżu miejsca zbrodni. Do tej pory policja nie udało się namierzyć mężczyzny.
— Jedna z hipotez obejmuje tło obyczajowe, emocjonalne. Możliwe jest, że mężczyzna będący w związku z tą kobietą w akcie desperacji miłosnej dopuścił się tego czynu. To jedna z wersji. Ten mężczyzna jest nieuchwytny, co potęguje przypuszczenie, że może być on sprawcą tego przestępstwa — przyznał prok. Golik.
Chorzów: przypomnijmy fakty
Do morderstwa doszło o godz. 00:44 w nocy z soboty na niedzielę w Katowicach, tuż przy Parku Śląskim, obok stadionu GKS – dowiedziała się Wirtualna Polska. 29-letni dziennikarz TVN Paweł K. i jego partnerka siedzieli w wypożyczonym samochodzie marki BMW. Po około 15 minutach, od momentu, gdy zaparkowali w parku, od tyłu do samochodu podszedł mężczyzna. Otworzył drzwi od strony kierowcy i ostrym narzędziem ugodził w szyję 29-latka.
Napastnik wyciągnął Pawła K. z samochodu i zaczął się z nim szarpać na parkingu – wynika z nieoficjalnych informacji, do których dotarła Wirtualna Polska. W tym czasie partnerka atakowanego mężczyzny przesiadła się za kierownicę auta. Jej partnerowi udało się uwolnić i wrócić do samochodu – usiadł na tylnym fotelu.
Napastnik próbował jeszcze otworzyć drzwi auta, gdy kobieta ruszyła z parkingu. Para uciekła na ul. Powstańców, na miejscu był Zespół Ratownictwa Medycznego. Pomimo reanimacji, zaatakowany w parku w Chorzowie mężczyzna zmarł.
Źródło: wp.pl, onet.pl, fakt.pl
Fot. pixabay.com (zdjęcie ilustracyjne)