„Cypis” zabijał w Polsce i Francji

Czarna kartka z kalendarza: 10 marca. 10 marca 1996, roku w miejscowości Gaj niedaleko Krakowa, doszło do napadu na czteroosobową rodzinę. Bandyci związali domowników, a następnie – szantażując bronią – żądali wskazania miejsca przechowywania kosztowności. Mężczyzna, głowa rodziny, stanął w ich obronie. Wtedy bandyci kilkoma uderzeniami w głowę kijem zabili go. „Cypis” – herszt bandy – został skazany dopiero w 2016 roku.

Tamten napad był początkiem działalności groźnego gangu, który siał przestrach w Małopolsce w 1996 roku. Kantor, bank, poczta, stacja benzynowa, wreszcie okazałe nieruchomości – atakowali tam, gdzie spodziewali się dużego łupu.  Przez 10 lat byli bezkarni. Jak nagle rozpoczęli działalność, tak szybko ją zakończyli. Dlaczego? Tajemnicę wyjaśniono dopiero w 2006 roku.

Z ustaleń śledczych wynika, że tworzyło ją czterech młodych mieszkańców Skawiny: dwóch Piotrów W., Bogusław B. oraz Mariusz K. ps. „Cypis”. Banda rozpadła się po nieudanym skoku na bank w Spytkowicach, z którego zrabowała jednak 30 tys. zł. Trzej pierwsi mężczyźni zostali ustaleni i osądzeni w 2006 roku. Szef grupy – “Cypis” – zdążył uciec do Francji.

Tam dopuścił się podwójnego zabójstwa za które usłyszał wyrok 20 lat więzienia. Dopiero w 2014 roku deportowano go do Polski i wtedy można było go osądzić.  Sąd Okręgowy w Krakowie nie miał wątpliwości, że to 42-letni Mariusz K. zabił dla zysku ogrodnika w podkrakowskim Gaju. I skazał go na karę 25 lat więzienia.

“Cypis” – szef gangu

„Cypis” mieszkał w pobliżu i to on zorganizował skok na majętnego ogrodnika.  Skrzyknął swoją czteroosobową bandę. Panowie na twarze ubrali kominiarki, a do rąk wzięli kij bejsbolowy, broń palną, pałke tonfa i miotacz gazu. Przeskoczyli ogrodzenie i zaczaili się na gospodarza, który wrócił do domu i autem wjechał do garażu na teren posesji.

Gdy z niego wysiadł Mariusz K. zadał mu cios kijem bejsbolowym w głowę i rannego przeciągnął do pobliskiego pomieszczenia. Zostali sam na sam i ”Cypis” jeszcze raz uderzył go w głowę kijem. Mężczyzna zmarł w szpitalu po czterech dniach.

W chwili gdy „Cypis” dokonywał zabójstwa ogrodnika jego wspólnicy plądrowali dom. Natknęli się na pozostałych domowników: żonę, małoletnią córkę i matkę mężczyzny, Obezwładnili je, użyli gazu łzawiącego, taśmą samoprzylepną związali ręce i nogi i tak unieszkodliwione przykryli dywanem. Straszyli przypalaniem żelazkiem, jeśli nie wydadzą pieniędzy.

Sprawiedliwości stało się zadość w 2016 roku.

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w miesięczniku „Detektyw” i kwartalniku „Detektyw Wydanie Specjalne”. Zapraszamy TUTAJ.

Fot. pixabay.com