Nic nie zapowiadało dramatu, który wydarzył się, w jedną z grudniowych niedziel 2018 roku, w Multikinie w CHR Galaxy w Szczecinie. Jednak to właśnie tam osoby przybyłe na seans, zamiast oglądania filmu, wzięły udział w nietypowym widowisku… Przesiąkniętym dziecięcym krzykiem oraz widokiem mężczyzny z podciętym gardłem.
Do zdarzenia doszło 23 grudnia, około godziny 17. Tak przynajmniej wynikało z relacji świadków oraz stróżów prawa, którzy mniej więcej o tej porze właśnie odebrali zgłoszenie o ataku nożownika, przeprowadzonym w szczecińskim centrum handlowym, a dokładniej – na jeden z sal kinowych. Służby niezwłocznie skierowano na miejsce, media zaś bardzo szybko obiegła wieść, że w wyniku ataku rannych zostało najprawdopodobniej dwóch mężczyzn. Ich stan nie napawał optymizmem.
Internetową przestrzeń zaczęły wypełniać pytania o tożsamość napastnika oraz o to, co mogło nim kierować. Lokalne serwisy, by zaspokoić ciekawość czytelników, publikowały więc kolejne nieoficjalne wiadomości, informując wreszcie, że motyw sprawcy mógł opierać się na zawiedzionych uczuciach. Przypuszczano, że za dokonaniem ataku stoi obcokrajowiec. Na zweryfikowanie tych informacji trzeba było jednak trochę poczekać…
***
Wkrótce po zajściu, oficjalne stanowisko przedstawiła miejscowa policja, podając, że osobą uznaną za nożownika jest 26-letni mężczyzna, natomiast pokrzywdzeni to osoby w wieku około 30 lat. Wstępnie przekazano, że odnieśli oni liczne rany – u pierwszego z nich obrażenia skupiły się zwłaszcza w okolicy szyi i uda. Podobnie u drugiego, chociaż ten otrzymał także razy w ramię i klatkę piersiową. Na miejscu konieczne było również przeprowadzenie reanimacji.
Ofiarę ataku, której stan określono jako krytyczny, przetransportowano do szpitala przy ul. Arkońskiej. Drugi z pokrzywdzonych, w stanie stabilnym, trafił do placówki przy ul. Unii Lubelskiej. Jak przekazała rzeczniczka prasowa Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie przy Arkońskiej właśnie, Natalia Andruczyk, mężczyzna trafił do nich z licznymi ranami kłutymi oraz ciętymi i został niezwłocznie przekazany na blok operacyjny. Niestety obrażenia, były zbyt rozległe. Mężczyzna zmarł po godzinie 20. Drugi z zaatakowanych miał więcej szczęścia.
Oczami świadków CHR Galaxy w Szczecinie
Jeden z mężczyzn obecnych na sali podczas krwawej kaźni powiedział, że kiedy czekał na rozpoczęcie seansu salę przeszył głos mężczyzny krzyczącego:
– Zadzwońcie po policję i karetkę.
Początkowo, jak przyznał, wzbudziło to ogólną dezorientację, gdyż ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, co wydarzyło się zaledwie przed chwilą. On też nie był tego świadomy. O wszystkim dowiedział się dopiero później, gdy tłum trochę zelżał. Wtedy dostrzegł dwóch mężczyzn – jednego leżącego na podłodze, drugiego siedzącego na fotelu, z podciętą szyją.
– Siedziałem z tyłu ze swoim dziadkiem i moim bratem. Nagle jeden pan zaczął krzyczeć. Potem, kiedy było mniej ludzi, podszedłem i zobaczyłem, że jedna osoba leży na podłodze – tak z kolei wydarzenie relacjonował 10-letni chłopiec.
Na sali znajdowało się wtedy wiele dzieci, zwłaszcza w wieku od 8 do 10 lat. Wyświetlano bowiem film pt. „Grinch”, opowiadający o stworku nielubiącym świąt Bożego Narodzenia.
Jak tłumaczono, mężczyzna, który okazał się napastnikiem, w pewnym momencie gwałtownie wstał i zaczął przechodzić między siedzeniami. Krwawe widowisko rozpoczął tuż po dostaniu się w wybrane przez siebie miejsce. Początkowo ludzie zgromadzeni na sali myśleli, że doszło do zwykłej bójki. Jednakże po chwili stało się widoczne, że uczestnik szamotaniny jest wyposażony w nóż, którym z zaciekłością atakuje. To właśnie wówczas, zgodnie z relacją pani Ewy, która na film wybrała się wraz ze swoją młodszą siostrą, na pomoc, pozostawiwszy dziecko, ruszył mężczyzna siedzący w tym samym rzędzie co ona, lecz kilka foteli bliżej od miejsca, w którym padły ciosy nożem.
***
– Jeszcze bajka się nie zaczęła, kiedy usłyszałem krzyki. Dzieciaki zaczęły uciekać, a ktoś wołał o pomoc. Poprosiłem jakąś rodzinę, aby zaopiekowała się moim dzieckiem, i pobiegłem do góry. Gdy tych dwóch panów na nim leżało i trzymało go za ręce, próbowałem na początku pomóc słownie: powiedziałem mu, żeby wypuścił ten nóż. Ale to do niego nie docierało. Naciskałem mu nogą na rękę, co też nic nie dało. Położyłem mu kolano na głowie, wbiłem nóż w podłogę i złamałem ostrze przy trzonku – wspominał mężczyzna.
Inny ze śmiałków, który także brał udział w obezwładnieniu agresora, mówił, że tuż po ataku na sali zapanował wszechobecny wrzask. Najpierw postanowił zareagować biernie, lecz później wiedziony silną potrzebą pomocy drugiemu człowiekowi, nie myśląc o strachu, zaczął m.in. udzielać pokrzywdzonemu pierwszej pomocy, tamować krew; zadzwonił pod numer alarmowy. Niechętnie jednak wraca w pamięci do wydarzeń, które owego 23 grudnia działy się w sali nr 8, ponieważ, jak twierdzi, było to dla niego dość trudne przeżycie.
Przeraźliwy płacz dzieci w CHR Galaxy w Szczecinie
Pani Ewa oznajmiła, że dopiero wówczas, gdy na chwilę rozbłysło światło, zobaczyła, jak mężczyźni kolanami dociskają leżącego na podłodze nożownika. W pewnym momencie ujrzała twarz jednego z zaatakowanych, całą we krwi. Wzywała pomocy, a przez salę przeszedł przeraźliwy płacz dziecka.
Inny ze świadków twierdził natomiast, że znajdując się przy kasach zauważył zakrwawionego mężczyznę. I choć bez przeszkód wraz ze swoją dziewczyną zajął miejsce w sali znajdującej się nieopodal, ten widok nie dawał mu spokoju. Czuł, że wydarzyło się coś złego. Był przeszkolony w zakresie udzielania pierwszej pomocy. Pomyślał, że na coś się przyda. Powiedział swojej partnerce, że idzie do toalety i wyszedł z sali. Zauważył człowieka z szyją owiniętą szalikiem, którego opatrywał strażak. Mężczyzna mocno krwawił, wyglądał słabo i był na granicy utraty przytomności. Obok niego siedział drugi… i to właśnie tego miał spytać o to, co się stało. Tamten podobno oznajmił, że przyszedł do kina z partnerem, a osoba, która ich zaatakowała, była przez jakiś czas powiązana z jednym z nich.
Nie było jednak czasu na drążenie tematu, bo stan człowieka z podciętym gardłem zaczął się pogarszać. Po chwili na miejscu pojawili się ratownicy i wszystkim zgromadzonym kazano się rozejść. Wówczas świadek wrócił do sali, w której pozostawił partnerkę. Bez przeszkód obejrzeli seans, a kiedy wychodzili zorientowali się, że kino zamknięto.
***
– Pracownicy zaczęli krzyczeć: ochrona, ochrona! Z sali wybiegło parę osób. Jedna była zakrwawiona – opowiadał niedługo po zdarzeniu inny ze świadków.
Kobieta ze znajdującego się piętro niżej sklepu z biżuterią w CHR Galaxy w Szczecinie relacjonowała natomiast, że dwie panie poprosiły sprzedawczynię o jak najszybsze wezwanie policji, ponieważ, jak oznajmiły, w sali kinowej słychać przeraźliwy pisk dzieci i widać mężczyznę chodzącego z zakrwawioną szyją. Jeden ze świadków stwierdził też, że usłyszał, jak ktoś w holu mówi, że napastnik to były partner któregoś z pokrzywdzonych.
Nie od razu było wiadomo, czy zdarzenie zostało zarejestrowane przez monitoring. Ten bowiem miał być nastawiony głównie na sprawdzanie, czy widzowie nie nagrywają wyświetlanych filmów…
Chcesz poznać kulisty tej zaskakującej o wstrząsającej sprawy? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 3/2021 (tekst Miłosza Magrzyka pt. „Miłość męsko-męska”). Cały numer do kupienia TUTAJ.