Dzielnicowy roku. Dwa napady na placówki bankowe. Scenariusz był dokładnie taki sam – zamaskowany bandyta wchodzi do banku, narzędziem przypominającym pistolet terroryzuje załogę, żądając wydania pieniędzy, po czym spokojnym krokiem, wraz z torbą pełną banknotów, oddala się w nieznanym kierunku.
Jeszcze więcej emocji wzbudza jednak fakt, że za jednym i drugim napadem stoi „dzielnicowy roku”, uznany i doceniony policjant z powiatu piskiego (woj. warmińsko-mazurskie). W listopadzie 2022 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku skazał byłego policjanta z Rucianego Nidy na 7,5 roku pozbawienia wolności, uznając go za winnego dokonania dwóch napadów z bronią w ręku na placówki bankowe. Ponadto skazany ma zapłacić po 5 tys. zł. zadośćuczynienia pięciu pracownicom placówek bankowych. Sprawa dotyczyła napadów w Pieckach i Rozogach na Mazurach, do których doszło w 2020 i 2021 roku. Wówczas policjant sterroryzował służbową bronią pracownice banków, z których ukradł kolejno niemal 47 tys. zł i 88 tys. zł. Zatrzymany przyznał się jedynie do jednego rozboju, a swoje zachowanie uzasadniał problemami finansowymi i rosnącymi długami.
Nie tylko dzielnicowy roku
Stoją na straży bezpieczeństwa obywateli, tymczasem sami są dla nich zagrożeniem. Mają przestrzegać litery prawa, a niekiedy sami ją łamią. Zawód policjanta jest zawodem zaufania publicznego, dlatego też wobec funkcjonariuszy stosowane są szczególne miary norm etycznych. Zdarzają się jednak przypadki, że działania mundurowych dalece wykraczają poza jakąkolwiek moralność.
Policjant, stróż prawa, funkcjonariusz, szeryf porządku publicznego… na temat mundurowych można tak długo. Bez względu na nomenklaturę, społeczeństwo powinno mieć zaufanie do sił porządkowych, które stoją przecież na straży wszelkiego bezpieczeństwa. Te same siły, dążąc do budowania zaufania poprzez etyczne postępowanie, łamią nie tylko prawo. Łamią przysięgę, którą przed podjęciem służby składają ślubując następującą rotę:
„Ja, obywatel Rzeczypospo-litej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia…”.
Tymczasem zdarza się, że to oni życie innych nie tylko narażają, ale i odbierają.
„Dobry policjant i zły policjant” to technika, w której udział bierze dwóch negocjatorów – dobry i zły. Oba podejścia mają na celu manipulację emocjami i oczekiwaniami drugiej strony w celu osiągnięcia pożądanych rezultatów. Zadaniem dobrego policjanta jest budowanie pozytywnego i przyjaznego wizerunku. Odgrywanie roli życzliwego i empatycznego, skłonnego do ustępstw. Jego przeciwnikiem jest ten zły – twardy, nieustępliwy i brutalny negocjator, który ma wywierać presję, wzbudzać dyskomfort czy nawet zagrożenie. Tak w skrócie przedstawia się nieco ryzykowna, ale niegroźna manipulacja. Źli policjanci będący bohaterami powyższej „Czarnej Dziesiątki” nie mieli jednak swoich pozytywnych odpowiedników. Nie negocjowali. Działali. Wbrew prawu.
Chcesz poznać więcej podobnych historii? Sięgnij po Detektywa 8/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Zło odziane w mundur). Cały numer do kupienia TUTAJ.