Edmund Kolanowski: nekrofil i seryjny morderca

Czarna kartka z kalendarza: 28 lipca. 28 lipca 1986 roku został wykonany wyrok śmierci. Skazany Edmund Kolanowski zwany „Zimnym chirurgiem” był seryjnym mordercą i nekrofilem.

Edmund Kolanowski urodził się w 1947 roku. Jego ojciec, niestroniący od alkoholu, był agresywny. Chłopczyk cierpiał na skazę wysiękową: całą twarz pokrywały mu rany i strupy. Dzieci na podwórku uciekały od niego. Nawet matka się go wstydziła. Miał też problemy z psychiką, dlatego trafił do zakładu dla osób chorych nerwowo i psychicznie. Okna jego pokoju wychodziły na szpitalne prosektorium. Zakradał się tam i obserwował sekcje zwłok.

Mimo problemów w kontaktach z kobietami ożenił się (małżeństwo doczekało się dwóch córek). Para zamieszkała w mieszkaniu z dwoma staruszkami. Kiedy zmarła jedna z nich Edmund zakradł się do pokoju, zaczął się onanizować i dotykać zwłok… W ten sposób odkrył swoje chore pożądanie. Potem zaczął napadać na młode dziewczyny i molestował je. Trafił za to na 9 lat do więzienia. Podczas odsiadki żona wniosła pozew rozwodowy.

Kiedy wyszedł na wolność związał się z koleżanką żony. Zamieszkali w starej kamienicy blisko Starego Rynku w Poznaniu. Właśnie w tym okresie zrobił manekina ze skradzionych damskich ciuchów. Z gąbki wykonał narządy płciowe i korzystając z kolekcji zdjęć pornograficznych na strychu oddawał się przyjemnościom. Rozpoczął też nocne wyprawy na cmentarz. Pewnego razu wyciął z kobiecych zwłok piersi i narządy płciowe. Zawinięte w gazetę przyniósł do domu. Przyszył do manekina i odbył z nim stosunek.

Edmund Kolanowski – zwyrodnialec jakich mało

Szereg aktów nekrofilii nie zostało bez echa. Milicjanci nie mogli go schwytać, mimo że odnajdowano kolejne okaleczone zwłoki.

Edmund Kolanowski nie ograniczył się tylko do profanacji zwłok. Zaatakował i zabił 11-latkę. A potem wyciął fragmenty ciała do swojego manekina. Zwłoki starannie zakopał.

Pewnego razu jego partnerka z pieca kaflowego wygrzebała ludzkie szczątki. Zażądała wyjaśnień. Kiedy usłyszała, co robi Edmund przestraszyła się i postanowiła milczeć.

W maju 1983 roku nekrofil ponownie wybrał się na cmentarz. Tym razem jednak wpadł w ręce milicji. Podczas przesłuchania przyznał się tylko do nekrofilii. Nie miał innego wyjścia, milicjanci w jego domu znaleźli makabryczną kukłę zszytą z części ciała wyciętych z nieboszczyków. Potem przyznał się do zabicia 11-letniej dziewczynki, zamordowania dwóch kobiet (w 1970 i 1981 roku).

Sąd skazał Edmunda Kolanowskiego na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano 28 lipca 1986 roku w sali śmierci w Poznaniu na ulicy Młyńskiej.