Egzekucje – krwawe spektakle, często spartaczone

Mówi się, że egzekucje XVII wieku to krwawe spektakle. Choć wyglądały zupełnie inaczej od tych, które znamy chociażby z XX wieku, wiele z nich spokojnie możemy nazwać mianem spartaczonych.

Jedną jest bez wątpienia ta, na którą skazana została Margaretha Voglin. W 1641 roku skazano ją na śmierć za zabicie swojego nowo narodzonego dziecka. Sam wyrok odbił się szerokim echem, a w społeczeństwie nie brakowało osób broniących morderczyni – wskazywano, że zrobiła ono dokładnie to, co wiele innych kobiet, w celu ratowania honoru. Społeczeństwo osądziło jednak kata, który miał wykonać ścięcia. Przy pierwszej próbie, kat trafił jedynie w oparcie krzesła, lekko kalecząc przy tym kobietę. Przy kolejnej próbie, zerwano jej jedynie kawałek skóry na szyi. Podczas, gdy w tłumie wzbierała wściekłość wymierzona w kierunku kata, wycieńczona błaganiem o darowanie życia kobieta, padła na kolana. Egzekutor jednak nie poddawał się i przy wsparciu pomocnika, który ją trzymał… odpiłował jej głowę. Przypuszczano, że gdyby po zgładzeniu morderczyni szybko nie uciekł z miejsca egzekucji, mógłby podzielić jej los.

Chcesz poznać inne spartaczone egzekucje sięgnij po Detektywa nr 5/2021 (tekst Anny Rychlewicz pt. Spartaczone egzekucje). Do kupienia TUTAJ.