Eric Fleming – pechowy spływ kajakiem

Eric Fleming nie miał łatwego życia. W dzieciństwie bił go ojciec, po ucieczce z domu wstąpił do gangu, zaś podczas służby w marynarce wojennej przejść musiał skomplikowaną operację plastyczną. Aktorem został wskutek zakładu. Będąc zatrudnionym przez wytwórnię Paramount Studios robotnikiem budowlanym założył się, że podczas przesłuchania wypadnie lepiej od aktora. Przegrał 100 dolarów i uznał, że skoro z powodu aktorstwa stracił stówę, to i dzięki niemu pieniądze te odzyska. Fleming uczęszczać zaczął na zajęcia z aktorstwa.

Sławę przyniosła mu rola Gila Favora w kręconym od 1959 roku serialu CBS „Rawhide”. Jedną z głównych ról grał tam Clint Eastwood, jednak to Fleming był gwiazdą numer jeden. Serial opuścił w 1965 roku, tuż przed rozpoczęciem ósmego sezonu, po czym pojawił się w kilku odcinkach „Bonanzy” i w komedii szpiegowskiej „The Glass Bottom Boat” („Kosmiczne przygody Jennifer”). Rola w produkowanym przez MGM filmie „High Jungle” miała być jego powrotem do Hollywood.

Zdjęcia kręcono w Peru, w amazońskiej dżungli. Przez 6 tygodni Eric Fleming z ekipą filmową oganiać się musiał przed komarami, długimi na dwa cale mrówkami i jadowitymi wężami, ale to, co najgorsze było dopiero przed nimi. Jazdę rozklekotanym autobusem przez przełęcz górską i lot zdezelowanym samolotem Fleming jakoś przeżył. Gorzej było z przeprawą przez rwącą rzekę Huallaga na wydłubanym z pnia drzewa canoe. Żaden z miejscowych dublerów za żadne pieniądze nie chciał odegrać tej sceny, więc Fleming i towarzyszący mu Nico Minardos postanowili zrobić to osobiście. Obaj uchodzili przecież za doskonałych pływaków.

Do kajaka wsiedli około południa 28 września 1966 roku. Fleming wiosłował z przodu, zaś Minardos z tyłu. Przez pierwszych 50 jardów wszystko szło dobrze. Rwący nurt rzeki rzucał wprawdzie łodzią na wszystkie strony, ale aktorzy trzymali jakoś kurs. Kłopoty zaczęły się na pierwszym zakręcie rzeki. Nurt był w tym miejscu tak rwący, że kajak zaczął nabierać wody, po czym przewrócił się i aktorzy wpadli do wody. Minardos zdołał jakoś dotrzeć do brzegu, jednak Fleming utonął na oczach swej narzeczonej, Lynne Garber. Jego ciało odnaleziono dopiero 3 dni później.

Nie tylko Eric Fleming

Wielu ludzi marzy, by stać się gwiazdą kina. Według ich wyobrażeń świat aktora, reżysera lub operatora to sława, nagrody, podróże i życie w luksusie. Takie panuje przekonanie, a tymczasem rzeczywistość często bywa gorzka. Problemy zaczynają się już na planie filmowym. Przygotowania do kręcenia filmu trwają godzinami. Wielokrotnie powtarzane ujęcia męczą. Noszenie niektórych kostiumów i charakteryzacji bywa mordęgą. A sceny pościgów, pojedynków i walk niejednokrotnie kończą się ciężkimi obrażeniami, a nawet śmiercią. Doświadczył tego nie tylko Alec Baldwin. Pechowców było w przeszłości dużo więcej. Okazuje się bowiem, że historia śmiertelnych wypadków na planie filmowym jest tak długa, jak historia kinematografii.

Interesują Cię podobne historie? Sięgnij po Detektywa 3/2022 (tekst Pawła Pizuńskiego pt. „Śmierć w blasku fleszy”). Cały numer do kupienia TUTAJ.