Franciszek Rój: zbrodniarze szukali pieniędzy?

Czarna kartka z kalendarza: 4 października. 4 października 1987 roku został zamordowany 63-letni mieszkaniec podkarpackiej Wrocanki  –  Franciszek Rój. Jego zwłoki leżały w przedsionku niewielkiego domu. Ręce i nogi były związano kablem elektrycznym. Obok ciała leżał młotek i brzeszczot. Jak wykazano w toku śledztwa, pierwszy przedmiot był narzędziem zbrodni.

Kilka godzin przed śmiercią, w niedzielne popołudnie, Franciszek Rój zorganizował imieniny dla rodziny i znajomych. Ostatni goście opuścili jego dom przed godziną 17. Kwadrans później 16-letnia dziewczyna odwiedziła go, aby zwrócić mu pożyczony rower. Zostawiła go w komórce. Jak się później okazało, była ostatnią osobą poza mordercami, która widziała seniora przed śmiercią.

Mieszkający samotnie mężczyzna przed śmiercią przeszedł gehennę. Bito go młotkiem po głowie i przypalano grzałką lub żelazkiem. Według jednego z tropów sprawcy próbowali w ten sposób wymusić od ofiary informacje o miejscu przechowywania pieniędzy.

Brak śladów włamania sugeruje, że Franciszek Rój sam wpuścił morderców do swojego domu. Być może znał zabójców! Podczas oględzin miejsca zbrodni zabezpieczono plamy krwi, odciski palców i włosy. Wprowadzone do policyjnego systemu AFIS odciski palców nie pomogły w zidentyfikowaniu sprawców.

Franciszek Rój: kim byli nieznajomi?

Wiele wskazuje na to, że to była zbrodnia na tle rabunkowym. Ustalono, że z domu Roja zniknęły dwa zegarki, radio tranzytowe, a także metalowa puszka po cukierkach, w której zamordowany przechowywał około 50 monet o nominale 200 złotych.

W toku śledztwa przesłuchano około stu osób: rodzinę, znajomych, pracowników zakładu energetycznego, a także robotników prowadzących odwierty we Wrocance. Jeden z sąsiadów zeznał, że wieczorem, kiedy zamordowano Franciszka Roja, widział w okolicach jego domu trzech podejrzanych mężczyzn, którzy głośno rozmawiali. Kim byli? Skąd byli? Nigdy na te pytania nie znaleziono odpowiedzi.

Wśród podejrzanych o zabójstwo Franciszka Roja pojawiły się dwie kobiety, z którymi grywał w karty. Jakiś czas wcześniej pomiędzy kobietami, a mężczyzną doszło do awantury i bójki, co skończyło się procesem w sądzie. W jego wyniku kobiety skazano. Śledczy rozważali motyw zemsty, jednak to był niewłaściwy trop.

W 1997 roku działkę Franciszka Roja przejęli nowi właściciele, którzy postanowili postawić na niej nowy dom. Podczas rozbiórki budynku, w którym mieszkał zamordowany mężczyzna, znaleziono banknoty poukrywane w krzesłach. Możliwe, że to ich szukali zabójcy.

Sprawa przedawni się 4 października 2027 roku. Jedynym tropem, który daje nadzieję na znalezienie morderców, są odciski palców pozostawione na miejscu zbrodni. Na rozwikłanie zabójstwa pozostało coraz mniej czasu.