Gang Olsena tym razem grasował we Wrocławiu

Gang Olsena, doskonale znany z ekranów telewizorów, zawsze miał genialny plan napadu na bank… i zawsze zaliczał wpadkę z powodu jakiegoś szczegółu. Podobnie bywa w prawdziwym życiu. Kroniki kryminalne co pewien czas przynoszą informacje o dziwnych perypetiach przestępców. Przykładem niech będzie Wrocław.

Gdyby nie szybkie działania policjantów z wrocławskiego komisariatu, bardzo możliwe, że jakieś zwierzę poszłoby spać głodne… Wszystko dlatego, że na jego karmę połakomili się dwaj włamywacze, którzy postanowili ukraść ją z samochodu jednej z firm kurierskich. Zostali szybko namierzeni i zatrzymani, a skradzione mienie odzyskane. W ustaleniu sprawców przestępstwa niezaprzeczalnie pomógł fakt, że jeden z nich zgubił na miejscu dowód tożsamości, a drugi wraz z łupem pobiegł wprost do swojego mieszkania.

Dwójka włamywaczy z Wrocławia postanowiła wziąć za przykład bohaterów jednej z duńskich produkcji, gdzie Egon Olsen wraz z kompanami starają się wejść w posiadanie nie swojej własności. Z podobnym do Duńczyka skutkiem…

Gang Olsena na Dolnym Śląsku

W ubiegłym tygodniu do wrocławskich funkcjonariuszy z Grabiszynka wpłynęło zgłoszenie o kradzieży paczek, które miały znajdować się w zaparkowanym samochodzie jednej z kurierskich firm. Policjanci już po kilku minutach byli na miejscu, gdzie czekali na nich świadkowie.

Kobieta poinformowała policjantów, że usłyszała huk w momencie, kiedy przebywała w sklepie. Od razu wyszła z lokalu i zauważyła, że dwóch mężczyzn próbuje się oddalić, trzymając w rękach przewożone przez nią paczki. Kobieta pobiegła za jednym z nich i udało jej się odzyskać jedną z przesyłek, zanim mężczyzna uciekł pomiędzy pobliskie budynki. Jednak oprócz „fantów” złodziej zgubił także… własny dowód osobisty oraz telefon komórkowy.

Po nitce do kłębka

Policjanci zabezpieczyli wspomniane przedmioty oraz butelkę, którą złodzieje wykorzystali do popełnienia przestępstwa, czyli wymagającego niezwykłego planowania i subtelności wybicia szyby w pojeździe kurierskim. Dzięki informacjom od świadków funkcjonariusze mogli odtworzyć rysopisy podejrzewanych o kradzież mężczyzn oraz trasę ucieczki. Szybko wyszło na jaw, że kompan pechowca, który zgubił dowód, również nie wykazał się nadmiarem sprytu oraz szczęścia. Wprost z miejsca przestępstwa, pobiegł bowiem do znajdującego się niedaleko własnego mieszkania.

Dzięki tej wiedzy oraz zgubionemu dowodowi osobistemu, namierzenie i zatrzymanie sprawców przestępstwa było można by rzec ekspresowe. Funkcjonariusze zatrzymali 32-latka oraz jego o 3 lata starszego kolegę, którzy przyznali się do włamania oraz kradzieży. Mieli chęć na szybki i dobry zysk, ale i w tym przypadku prześladował ich pech. Łupem przestępczego duetu padły bowiem jedynie drobne przesyłki, a jedna ciężka i duża, okazała się być wypełniona po brzegi… psią karmą.

Policjanci odzyskali część ze skradzionego mienia, a obaj wrocławianie usłyszeli zarzuty dokonania kradzieży z włamaniem, za co może grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności. O przyszłości 32-lata oraz 35-latka zdecyduje teraz sąd.

Tego typu historie znajdziecie w każdym numerze miesięcznika „Detektyw” i kwartalnika „Detektyw Wydanie Specjalne”. Szukaj działu Rozrywka z Temidą. Nasze gazety kupisz TUTAJ.

Źródło: policja.pl

Fot. Pixabay.com