Gary Heidnik – kaznodzieja z horroru

Piwnica, wewnątrz której sześć kobiet, skutych łańcuchami, w przerażeniu nasłuchuje tego, czy ich oprawca pojawi się w progu. Gary Heidnik,  kaznodzieja powołanego przez siebie Zjednoczonego Kościoła Sług Bożych, gdy się tam zjawi, nie ma dla nich żadnej litości. To nie opis scenariusza horroru, a prawdziwych wydarzeń, do których doszło pod koniec lat 80. XX wieku w Filadelfii.

24 marca 1987 roku dyżurny komendy w Filadelfii odebrał telefon. Po drugiej stronie słuchawki usłyszał kobiecy głos:

     – Od kilku miesięcy jestem przetrzymywana w niewoli, w piwnicy.

Kobieta podała adres stacji benzynowej skąd dzwoniła. Niedługo potem zjawili się policjanci, początkowo sceptycznie nastawieni do informacji udzielonych im przez zgłaszającą. Na miejscu zastali trzęsącą się kobietę. Na jej kostkach i nadgarstkach widoczne były obrażenia powstałe w wyniku skucia łańcuchami:

     – Musicie mi pomóc – powtarzała nieustannie.

 Tą kobietą była Josephina Rivera, pierwsza ofiara gwałciciela i zabójcy. Jej oprawcą był Gary Heidnik. Funkcjonariuszom udało się trochę uspokoić kobietę, która po chwili wyznała im, że jej oprawca czeka na nią w zaparkowanym w pobliżu samochodzie, myśląc, że ona poszła spotkać się z rodziną. Powiedziała też, że nie jest jedyną przetrzymywaną przez Heidnika osobą – trzy inne kobiety nadal przebywają w piwnicy jego domu, a dwie kolejne zostały przez niego zamordowane.

Gary Heidnik zgotował im horror

Mundurowi pospieszyli w kierunku opisanego przez Riverę mężczyzny, czekającego w aucie, aż kobieta wróci. – O co chodzi? Czyżbym nie zapłacił alimentów? – powiedział do policjantów Gary, wyraźnie nie spodziewając się tego, co go czeka.

Dzięki dostarczonym przez Riverę informacjom, policja dość szybko udała się na 3500 Marshall Street w Filadelfii. Swoje kroki funkcjonariusze natychmiast skierowali do piwnicy. To, co zobaczyli napawało przerażeniem. Na rzuconym na podłogę materacu leżały dwie kobiety, nagie od pasa w dół. Ich ciała były całe posiniaczone. Każda miała na kostce jednej z nóg ciężkie kajdany przytwierdzone do długiego łańcucha. W kącie pomieszczenia mundurowi zauważyli kilka worków ze śmieciami. Po ich usunięciu, ich oczom ukazała się deska zabezpieczająca wykopaną w podłodze dziurę. W jej wnętrzu leżała kolejna naga kobieta ze skrępowanymi za plecami rękami i kajdanami na kostce. To nie koniec makabrycznych odkryć, jakie poczynili tego dnia policjanci. Funkcjonariusze przeszukujący pierwszy poziom domu natknęli się w kuchni na sześć plastikowych worków z ludzkimi szczątkami. Skala zbrodni popełnionych przez Gary’ego Heidnika była przerażająca.

Kim był oprawca? W takich przypadkach jak ten, z reguły okazuje się, że osoba dokonująca aż tak makabrycznej zbrodni, nie miała wzorcowego dzieciństwa i dalszego życia.

Czy tak było w tym przypadku? Odpowiedzi szukaj w Detektywie Wydanie Specjalne 2/2021 (tekst Anny Frej pt. “Kaznodzieja z horroru”). Do kupienia TUTAJ.