Gdańsk: potrójna zbrodnia w centrum miasta

Czarna kartka z kalendarza: 13 marca. 13 marca 2016 roku Gdańskiem wstrząsnęła makabryczna zbrodnia. W centrum miasta, nieopodal Długiego Targu i fontanny Neptuna, nieznany sprawca z zimną krwią zamordował 33-letniego kolekcjonera broni, jego 30-letnią partnerkę i ich 16-miesięczną córeczkę. Zbrodniarz oddał strzały w tył głowy. 5 strzałami uśmiercił 3 osoby.

Po mieście krążyły plotki, że były to mafijne porachunki. Bo jak inaczej wytłumaczyć śmierć małego dziecka? Policja zwróciła się o pomoc do społeczeństwa: za pośrednictwem mediów przekazano numer specjalnej infolinii, na którą można było zgłaszać informacje o sprawie.

Sprawa była bardzo zagadkowa. Zastrzelony mężczyzna za kilkanaście dni miał stanąć przed sądem za próbę przesłania do USA prawie stu części do karabinka Beryl. Groziło mu do 10 lat pozbawienia wolności. Czy proces mógł mieć związek z makabrycznym zabójstwem?

Gdańsk: kulisy śledztwa

Wyjaśnienie motywu zbrodni okazało się o wiele bardziej prozaiczne. Sprawcą okazał się mieszkający w Elblągu 32-letni Samir S. To do niego zastrzelony mężczyzna wykonał ostatnie połączenie ze swojego telefonu komórkowego. Ten fakt naprowadził śledczych na oskarżonego.

Zatrzymano go na kilka godzin przed wyjazdem do Białegostoku. Stamtąd miał zamiar udać się za wschodnią granicę.  Samir S. był obywatelem Rosji, chociaż urodził się w Baku, w Azerbejdżanie. Od 2006 roku lat mieszkał w Polsce z siostrą i matką, która miała polskie korzenie.

Zdaniem prokuratury, w wyniku gwałtownej kłótni Samir S. wyjął pistolet i – strzelając dwukrotnie z bardzo małej odległości w głowę – zabił Adama K. W identyczny sposób zginęła żona kolekcjonera, która przybiegła, słysząc strzały. Następnie, zabójca zabił jednym strzałem w głowę dziewczynkę. Miał to zrobić, bo dziecko krzyczało.

Przed opuszczeniem mieszkania zabójca zabrał sprzęt elektroniczny i liczne militaria z czasów II wojny światowej, które kolekcjonował gospodarz. Wartość skradzionego mienia wyniosła nie mniej niż 63 tys. zł. Większość tych rzeczy policja znalazła w mieszkaniu Samira S. po jego zatrzymaniu.

Oskarżony został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Fot. pixabay.com