Gerard John Schaefer swoją zbrodniczą karierę rozpoczął w 1972 roku na Florydzie, gdzie pracował jako szeryf. Pewnego dnia zatrzymał się przy dwóch młodych autostopowiczkach, oferując podwiezienie. W policyjnym samochodzie wzbudzał zaufanie, a robiąc użytek ze swojej władzy – chciał wykorzystać dziewczyny. Zamiast do celu, zabrał je do lasu. Tam groził, że sprzeda je do domu publicznego.
Niedoszłe ofiary skuł kajdankami i przywiązał do drzewa. Na szyje kobiet założył pętle, które miał przytwierdzić do zderzaka samochodu, a później nim odjechać. Kobiety uratowało jednak nagłe wezwanie szeryfa na interwencję. Udało im się uciec. Na posterunku nie miały żadnego problemu ze wskazaniem mężczyzny, który je uwięził. Wówczas Schaefer stracił odznakę i go aresztowano. Zwolniono go po wpłaceniu kaucji. Ponad dwa miesiące po napaści na młode autostopowiczki, zginęły dwie kolejne dziewczyny. Kilka miesięcy później odnaleziono ich szczątki. Okazało się, że przed śmiercią były one torturowane i przywiązane do drzewa. To pozwoliło bardzo szybko ustalić stróżom prawa winnego tej bestialskiej zbrodni. Gerard Schaefer za dwa morderstwa skazano na dożywotnie pozbawienie wolności. Dożył jedynie 1995 roku, gdzie w swojej celi zadźgali go współwięźniowie.
Nie tylko Gerard Schaefer
Skazani za okrutne zbrodnie. W więzieniu mieli spędzić wiele lat swojego życia. Miał to być czas odkupienia win, zadośćuczynienia społeczeństwu za wyrządzone krzywdy i szansa na resocjalizację. Nie osiągnęli żadnego z tych celów. To za kratami, które były dla nich karą, sprawiedliwość została wymierzona po raz drugi. W ich przypadkach wyrok wykonali inni więźniowie.
Jeszcze nie tak dawno głośno mówiło się o brutalności osadzonych w zakładach karnych. Dziś, do przemocy wśród więźniów, ma dochodzić zdecydowanie rzadziej.
Interesują Cię sprawy w których skazany został zamordowany w więzieniu? Sięgnij po Detektywa 9/2021 (tekst Anny Rychlewicz pt. „Sprawiedliwość wymierzona po raz drugi”). Cały numer do kupienia TUTAJ.