Głos kazał mu zabijać. Wstrząsająca historia

„Ona jest diabłem. Siedzi tam, uśmiecha się i myśli, że tego nie dostrzegam. Muszę coś z tym zrobić. Muszę się pozbyć diabła. To wszystko dla jej dobra. Tak. Muszę”. Mężczyzna wstał i zaczął robić to, co podpowiadał mu głos. Głos kazał mu zabijać. Po jakimś czasie po pokoju zaczęła spływać krew jego matki.

W2009 roku jedna z mieszkanek Ch., miasta położonego na wschodzie Polski, podjęła ważącą na jej przyszłości decyzję. Postanowiła wyjechać do Wielkiej Brytanii. Kobieta miała szóstkę odchowanych dzieci. Większość z nich nie zamierzała opuszczać kraju. Pomysłowi matki przyklasnął tylko jeden z synów – Grzegorz. Pozostali zaczęli układać sobie życie w ojczyźnie, utrzymując stały kontakt z matką i odwiedzając się nawzajem.

Maria i jej syn osiedlili się w St Ives, kilkunastotysięcznym mieście położonym w hrabstwie Cambridgeshire, niecałe 20 km od uniwersyteckiego ośrodka Cambridge. Maria zamieszkała w pobliżu posterunku policji. Przez lata Polacy prowadzili spokojne życie, ciężko pracowali, wtopili się w społeczność Brytyjczyków, byli przez nich lubiani.

Zdawał się nieobecny

W2021 roku Grzegorz już od 3 lat pracował w jednym z miejscowych magazynów. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się być w porządku, jednak jego matka miała coraz większe obawy dotyczące syna. Od kilku miesięcy dostrzegała, że są momenty, gdy 41-latek zachowuje się nieswojo. Przejawiał agresję, mówił coś do siebie, wydawał się nieobecny, jakby przenosił się do innego świata. Szczególnie te agresywne momenty niepokoiły Marię. Nie była pewna, czy powinna coś z tym zrobić, czy zostawić sprawy swojemu biegowi. „To mój syn. Przecież nie może zrobić mi nic złego” – myślała.

W końcu zwierzyła się ze swoich obaw znajomej:

– Boję się o Grześka. Przez większość czasu jest normalnym, spokojnym mężczyzną, ale ostatnio zdarzają mu się dziwne epizody.

– Co masz na myśli? – zainteresowała się kobieta.

– Momentami wydaje mi się, jakby nie był sobą, jakby gdzieś odpływał, przenosił się myślami do innego świata. Robi się wtedy agresywny.

– Może powinnaś namówić go na wizytę u lekarza? Przecież jeśli to choroba psychiczna, to takie rzeczy można z powodzeniem leczyć.

– Nie wiem… może masz rację.

Kazał mu zabijać: Grzegorz zachowywał się nieswojo

Po namyśle Maria postanowiła zastosować się do porady przyjaciółki. Kobieta lepiej znała język angielski, więc zgodziła się pomóc w pośredniczeniu w rozmowie z lekarzem pierwszego kontaktu. Niestety, rezultat wizyty był w zasadzie żaden. Lekarz nie miał niczego konkretnego do zaoferowania. Można się jedynie domyślać, że było to spowodowane tym, że nie miał okazji obcować z potencjalnym pacjentem, ale z drugiej strony nie zainteresował się sprawą na tyle, by zaproponować Marii przekonanie syna do wizyty u niego.

Z czasem te dziwne momenty, w których Grzegorz zachowywał się nieswojo, stawały się coraz częstsze. Maria nie poddawała się i nadal szukała pomocy. Dowiedziała się, że mogłaby uzyskać wsparcie w ramach obowiązującej w Wielkiej Brytanii Ustawy o zdrowiu psychicznym (dokument, który określa, jakie prawa mają osoby cierpiące na choroby psychiczne i sposób postępowania z nimi). W tym celu zwróciła się do opieki społecznej, ale i tam nie znalazła zrozumienia. W końcu, gdy Grzegorz coraz częściej bywał agresywny, kobieta zwróciła się o pomoc do policji. Jej mieszkanie sąsiadowało z posterunkiem, tam miała najbliżej. I tym razem niczego nie uzyskała. Gdy funkcjonariusze odmawiali kobiecie pomocy, z pewnością nie spodziewali się, że już wkrótce będą musieli prowadzić o wiele gorszą sprawę, w którą zamieszani będą Maria i jej syn.

Chcesz poznać kulisy tej wstrząsającej sprawy? Sięgnij po Detektywa 6/2022 (tekst Anny Frej pt. Głos kazał mu zabijać). Cały numer do kupienia TUTAJ.