Grzegorz Borys to od kilkunastu dni jeden z najbardziej poszukiwanych ludzi w Polsce. Podejrzany jest o zabójstwo 6-letniego syna. Wystawiono za nim czerwoną notę Interpolu. Policja sporządziła nawet jego portret psychologiczny. Co z niego wynika? Podsumowujemy, co ostatnio działo się w tej sprawie.
Policja zawęziła teren poszukiwań, a żandarmi wojskowi chodzą po lesie z georadarami, szukając Grzegorza Borysa w kryjówkach pod ziemią. Z policyjnego profilu psychologicznego mordercy wynika, że prawdopodobnie nie jest zdolny do odebrania sobie życia. Ma poczucie doznanej krzywdy. Wiele wskazune na to, że nastawił się na przetrwanie.
Grzegorz Borys, starszy marynarz i zaopatrzeniowiec z Komendy Portu Wojennego, 14. dobę jest poszukiwany w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Podejrzewa się go o zabicie syna, sześcioletniego Aleksandra. Obszar poszukiwań zawężono do lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego w Gdyni pomiędzy Karwinami a Wiczlinem. We wtorek dwa wojskowe śmigłowce latały też nad Gdańskiem. W dniu Wszystkich Świętych policja ponownie zaapelowała o niewchodzenie do lasu.
Grzegorz Borys: dlaczego porzucił plecak?
Po 10 dniach, w poniedziałek, znaleziono charakterystyczny plecak moro z niewielką ilością pieniędzy i telefonem komórkowym. Był kilka kilometrów od mieszkania Borysa, w rozlewisku przy Źródle Marii. To tam na początku poszukiwań urwał się trop. Plecak najprawdopodobniej wcześniej przeoczono. Staw po raz kolejny przeszukano bo założono, że Borys mógł się utopić lub zgubić coś jeszcze. Znalezisko nie przyniosło jednak żadnego przełomu w sprawie.
Policja zapewnia jednak, że Borys musi wciąż ukrywać się w lesie. Psy podejmują nowe tropy. Znajdują się rzeczy należące do zbiega. Policjantów i i żandarmów podzielono teraz na mniejsze grupy. Sprawdzają m.in. kryjówki, jakie zostawili po sobie amatorzy tzw. bushcraftingu, czyli sztuki przetrwania w trudnym terenie. Do pomocy w poszukiwaniach zaangażowano nawet specjalistów od bushcraftingu, którzy opowiedzieli, jakie sposoby mógł wykorzystać Grzegorz Borys do ukrycia się w lesie.
Jak dowiedziała się “Wyborcza”, do poszukiwań Żandarmeria Wojskowa zaczęła używać georadarów, sprawdzając, czy Borys nie ukrył się w jamach pod ziemią. Jedna z hipotez zakłada nawet, że zbudował tzw. skrytkę prepperską, czyli schronienie przystosowane do długotrwałego w nim bytowania.
– Georadar jest jednym z wielu specjalistycznych narzędzi, jakimi posługujemy się w trakcie poszukiwań – potwierdza kapral Daria Lubianiec z elbląskiej komendy ŻW.
Cały teren TPK to ok. 20 tys. hektarów gęsto porośniętych dolin, wąwozów, skarp i pagórków, które kilometrami ciągną się aż do Wejherowa. Leśnicy nazywają park “małymi Bieszczadami”. Dla pasjonata bushcraftingu, jakim jest Borys, to miejsce idealne, aby się ukryć. Borys od lat budował w lesie szałasy i ziemianki. I, jak wynika z profilu psychologicznego mordercy, to właśnie w lesie Borys czuje się najbezpieczniej. Profilerzy na bieżąco analizują znajdowane ślady i pomagają wskazywać miejsca, gdzie żołnierz może się ukrywać.
Grzegorz Borys: policyjni psycholodzy twierdzą, że…
Zaraz na początku sprawy policja zaangażowała do pomocy psychologów i profilerów kryminalnych. Sporządzono portret psychologiczny Borysa, ze szczególnym uwzględnieniem jego motywów i sposobu działania. Psychologowie przeanalizowali życiorys mężczyzny. Zbadali jego relacje z rodzicami i bliskimi od czasów dzieciństwa po dorosłość. Dowiedzieli się, jak zachowywał się w pracy, czym się pasjonował i w jakie konflikty z innymi popadał. To informacje, z których korzystają nie tylko policjanci szukający Borysa w terenie, ale też policyjni negocjatorzy. Chcą być przygotowani na wypadek, gdyby negocjacje były potrzebne.
Jak się dowiedzieliśmy, z profilu psychologicznego Borysa wynika, że raczej nie jest zdolny do popełnienia samobójstwa. Chyba nastawił się na przetrwanie. Psychologowie wnioskują też, że Borys ma silne poczucie doznanej krzywdy, a zabójstwo dziecka – w jego rozumieniu – mogło być rodzajem zemsty na najbliższych. To dlatego żandarmi na początku poszukiwań przyjechali pod szkołę brata zmarłego sześciolatka. Obawiano się, że Borys może zrobić krzywdę drugiemu dziecku. Radiowozy ŻW “pilnowały” także domów, w których mieszkają rodzice i teściowie Borysa.
– Profil psychologiczny składa się też z hipotez i nie wykluczamy, że Borys nie żyje. Jest poszukiwany zarówno żywy, jak i martwy – słyszymy nieoficjalnie ze źródeł w policji.
Borys przed zabójstwem Aleksandra był na zwolnieniu lekarskim, ale nie z powodu problemów psychicznych. W mieszkaniu zostawił odręcznie napisaną notatkę: “Wszyscy jesteście bestiami”.
Borys miał kilka godzin przewagi
Wybiegając z mieszkania ok. godz. 6.30, Borys zabrał ze sobą plecak ze sprzętem surwiwalowym. Zanim policja rozpoczęła właściwe poszukiwania w terenie, minęło około pięciu godzin. Jak podało kilka dni temu rmf.fm, Borys jako zaopatrzeniowiec wynosił z pracy żywność długoterminową.
Śledztwo nadzoruje wydział ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Borysowi zaocznie postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzany ścigany jest listem gończym, wydano europejski nakaz aresztowania i wystawiono czerwoną notę Interpolu.
Policja utworzyła specjalną skrzynkę mailową, przeznaczoną do informacji o Grzegorzu Borysie: gdynia.poszukiwania@gd.policja.gov.pl.
Zabójstwo małego Aleksandra
Ciało 6-letniego Aleksandra odnaleziono w piątek, 20 października 2023 r., nad ranem. Chłopiec zginął w swoim mieszkaniu przy ul. Górniczej w Gdyni. Zabójca podciął dziecku gardło. Zabity został także należący do rodziny pies – niewielki jamnik.
– Na ciele pokrzywdzonego ujawniono ranę ciętą szyi. Bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonego był wstrząs krwotoczny z niedotlenieniem mózgu – mówi prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Nieoficjalnie mówi się też, że chłopiec miał się bronić, śledczy nie odnoszą się jednak do tych spekulacji.
W toku śledztwa została przeprowadzona sekcja zwłok psa. Obecnie prokurator oczekuje na opinię.
Duże znaki zapytania pojawiają się w przypadku narzędzia zbrodni, którym posługiwać się miał Grzegorz Borys. Oficjalnie mówi się o nożu, nie wiadomo jednak, czy był to nóż kuchenny, czy np. wojskowy.
– Z uwagi na dobro śledztwa na obecnym etapie postępowania nie udzielamy informacji w tym zakresie – słyszmy w prokuraturze.
Śledczy nabierają także wody w usta w sprawie zwolnienia lekarskiego, na którym przebywał Grzegorz Borys w dniu tragicznych wydarzeń.
– To informacje objęte tajemnicą lekarską. Możemy jedynie przekazać, że zwolnienie lekarskie, na którym przebywał podejrzany, nie było związane ze stanem zdrowia psychicznego – mówi prok. Duszyński.
Żródło: gazeta.pl, trójmiasto.pl
Fot. Policja.pl