Igor Sieczin – „Amore Vero” nie zdążył wyjść w morze

Rosyjskim oligarchą dotkniętym sankcjami jest Igor Sieczin, uważany za drugiego po Władimirze Putinie najpotężniejszego człowieka w Rosji. Za czasów ZSRR pracował  w KGB, a od lat 80. przyjaźnił się z przyszłym prezydentem.

Kiedy Władimir Putin był merem Petersburga, Sieczin pełnił funkcję szefa jego kancelarii, by w końcu stanąć na czele naftowego potentata, firmy Rosneft. Obecnie to jedno z największych przedsiębiorstw surowcowych na świecie.

Wskutek sankcji Sieczin też stracił jacht. 2 marca władze francuskie zatrzymały go na południu Francji. W porównaniu z „Dilbar” Usmanowa czy „Eclipse” Abramowicza jacht Siczina jest maleństwem. Zbudowany przez OceanCo w Holandii w stoczni Alblasserdam w 2012 roku ma „zaledwie” 85 m długości, jego projektanci dołożyli jednak starań, by na pokładzie mogło wygodnie odpoczywać 14 osób. Do ich dyspozycji jest 7 apartamentów, salon kosmetyczny, basen, jacuzzi, winda, siłownia, a także lądowisko dla helikopterów. Jacht ma stalowy kadłub, aluminiową nadbudówkę oraz pokłady z drewna tekowego i poruszać się może z prędkością 20 węzłów.

Pierwotnie jednostka nosiła nazwę „St. Princess Olga”, czyli „Święta księżniczka Olga”. To na cześć drugiej żony oligarchy, którą poślubił on w 2011 roku. Olga kursowała jachtem po całym Morzu Śródziemnym, jednak w 2017 roku przestała być dla Sieczina „Princess”, a tym bardziej „Sankt”. Miliarder rozwiódł się z nią, po czym zmienił nazwę jachtu. Jak na człowieka sentymentalnego przystało nadał mu nazwę „Amore Vero”, czyli „Prawdziwa miłość”.

Od początku stycznia br. jacht przechodził remont w stoczni La Ciotat na południu Francji. Miał on trwać około trzech miesięcy, ale kiedy wiadomym już było, że z powodu inwazji na Ukrainę Sieczin objęty zostanie restrykcjami, „Amore Vero” usiłował pospiesznie wyjść w morze. Nie udało się. Przedstawiciele francuskiego urzędu celnego wkroczyli na pokład i przejęli jacht po kilkugodzinnej kontroli.

Nie tylko Igor Sieczin

Prawie wszyscy miliarderzy po inwazji Rosji na Ukrainę umieszczeni zostali na liście osób objętych sankcjami. Nie znaczy to jednak, że wszyscy oni inwazję popierają. I tak na przykład urodzony we Lwowie współzałożyciel konglomeratu Alfa-Group, Michaił Friedman nazwał atak wojsk rosyjskich „tragedią” i wezwał do szybkiego zakończenia „rozlewu krwi”. Miliarder, który do tej pory unikał oświadczeń o charakterze politycznym, napisał w przesłanym e-mailu, że „jest głęboko związany z Rosjanami i Ukraińcami i postrzega obecny konflikt jako tragedię dla obu narodów”.

W podobnym tonie wypowiada się Oleg Deripaska, który jak dotąd zawsze popierał politykę władz na Kremlu. Na Telegramie napisał: „Pokój jest bardzo ważny. Negocjacje rozpocząć się muszą tak szybko, jak to tylko możliwe”. Po czym wezwał do wstrzymania działań wojennych i rozpoczęcia rozmów pokojowych, w przeciwnym bowiem razie oba kraje czeka kryzys. Podczas Forum Ekonomicznego w Krasnojarsku stwierdził, że będzie on trzykrotnie cięższy od tego z 1998 roku.

Chcesz poznać inne, luksusowe jachty rosyjskich oligarchów? Sięgnij po Detektywa 5/2022 (tekst Pawła Pizuńskiego pt. Pływające fortuny rosyjskich oligarchów). Cały numer do kupienia TUTAJ.