Król zapałek kupił 100 naboi, aby jednym pozbawić się życia – donosiła na pierwszej stronie „Gazeta Grodzieńska” 13 marca 1932 roku. Wedle niektórych zestawień Ivar Kreuger – bo to o nim mowa – był najbogatszym człowiekiem Europy. Zagadkowa śmierć była wstrząsem dla całego świata. Jego imperium finansowe okazało się kolosem na glinianych nogach, które powstało w nie do końca uczciwy sposób.
W szczycie powodzenia (1929 r.) Kreuger miał ok. 200 firm, w tym notowanych na giełdach i majątek wart 30 miliardów koron szwedzkich. To 7,5 razy więcej niż cała wartość kredytów udzielonych wówczas przez szwedzkie banki. Zarazem tyle, ile w 2000 roku warte było 100 miliardów dolarów.
Opanował cztery piąte światowej produkcji zapałek – towaru, w tamtym czasie, o niemal strategicznym znaczeniu. Zaufanie do Kreugera było tak wysokie na Wall Street, że jeden amerykański bank udzielił mu pożyczki prywatnej w wysokości 3 milionów funtów tylko na podpis bez innego zabezpieczenia.
Szwed miał firmy na całym świecie, więc wszędzie też zatrudniał dziennikarzy do ocieplania jego wizerunku oraz zbierania informacji. W 1929 r. globalny krach giełdowy rozpoczął jednak początek końca jego imperium, które ostatecznie rozpadło się w latach 1932-1934. Początkiem końca okazał się piątek, 12 marca 1932 roku.
Ivar Kreuger: ostatni dzień życia
Tamtego dnia, wczesnym popołudniem, do apartamentu znajdującego się w najbardziej reprezentacyjnej dzielnicy Paryża, przy alei Wiktora Emanuela III, wkroczyła, wezwana przez dozorcę, policyjna brygada śledcza. Kto wezwał funkcjonariuszy osławionego francuskiego kontrwywiadu wojskowego (Deuxieme Bureau) nie wiadomo, lecz przybyli oni już w kilkanaście minut po policjantach.
W pełnej kwiatów sypialni funkcjonariusze znaleźli i zidentyfikowali ciało właściciela mieszkania. Był nim obywatel Szwecji, 52-letni Ivar Kreuger, kawaler, zawód wyuczony – inżynier budownictwa lądowego. Profesja wykonywana – przemysłowiec, finansista. Cecha szczególnie wyróżniająca – Kreuger był najbogatszym w ówczesnych czasach Europejczykiem, a i w światowym rankingu miałby zapewnione miejsce na podium.
Śledztwo
Śledczy szybko ustalili, że przemysłowiec przybył do Paryża poprzedniego dnia. To był koniec wyczerpującej trzymiesięcznej wyprawę do Stanów Zjednoczonych, podczas której załatwiał szereg spraw związanych z realizacją swych dwóch najważniejszych, życiowych transakcji.
Pierwsza z nich dotyczyła utworzenia międzynarodowego konsorcjum bankowego w celu udzielenia Niemcom pożyczki inwestycyjnej rzędu 200 milionów dolarów. Oprócz tego zmarły sondował możliwość przejęcia przez należącą do grupy Kreugera (a istniejącą do tej pory, aktualnie w duecie z SONY) spółkę telekomunikacyjną Ericsson jej potężnego, amerykańskiego konkurenta – International Telephone and Telegraph (ITT).
Także transakcja z ITT miała swoje konotacje niemieckie, co po kilkunastu latach odkryto w amerykańskich archiwach dotyczących współpracy największych koncernów amerykańskich z reżimem hitlerowskim. Być może właśnie dlatego śmierć Ivara Kreugera tak bardzo zainteresowała kontrwywiad francuski, czuły na wszelkie wydarzenia sprzyjające interesom niemieckim.
Dokumentacja związana z amerykańskimi negocjacjami trafiła z potężnego sejfu bezpośrednio do kontrwywiadu wojskowego. Następnie w sporej części po prostu zniknęła. Tajemnicą otoczono także inne znaleziska i tak trudno będzie zweryfikować informacje o obligacjach rządu włoskiego opiewających na 120 – 140 milionów dolarów. W pierwszej wersji miało to być sekretne wynagrodzenie za usługi świadczone przez koncern Kreugera władzom faszystowskim. W innej były falsyfikatami służącymi wyłącznie „dokumentowaniu” stanu posiadania stojącego na skraju bankructwa multimilionera.
Ivar Kreuger: ostatni list
Na starannie rozłożonej jedwabnej pościeli, obok zwłok odzianych w elegancki garnitur, leżał nowiutki rewolwer Colt 9 mm. Na nocnym stoliku gruba koperta zaadresowana do Kristena Littorina. To był przyjaciel zabitego, zatrudniony przez firmę Kreuger & Toll z siedzibą w Amsterdamie na stanowisku wiceprezesa Zarządu.
Ustalono, że rewolwer zakupiono w poprzednim dniu na nazwisko denata. Ponieważ rysopis nabywcy podany przez ekspedienta nie we wszystkich szczegółach odpowiadał wyglądowi przyszłego samobójcy, policja przyjęła wersję, iż sprzedawca po prostu się pomylił.
Z treści listu do swego najbliższego współpracownika wynikało, iż Kreuger cierpiał na ostrą depresję. Jej powód był prozaiczny. Świadomość nieuchronnego wykrycia sprzeniewierzenia prawie 150 milionów dolarów powierzonych mu przez setki tysięcy posiadaczy papierów wartościowych firm. Jednocześnie w liście do członków rodziny wyrażał ubolewanie z powodu wieloletniego okłamywania swych bliskich co do prawdziwego charakteru prowadzonych przez siebie interesów.
Dopiero po pewnym czasie dziennikarze opisujący kulisy życia i śmierci Kreugera stwierdzili, iż ostatnie listy budzić mogą wiele kontrowersji. Dlaczego najdłuższy list, opisujący pewne kulisy przedsięwzięć finansowych jest napisany po angielsku, którym to językiem adresat, czyli wiceprezes głównej firmy koncernu Kreugera, nie posługiwał się we wzajemnych kontaktach z szefem. Czyżby dlatego, by treść w nim zawarta łatwiej mogła dotrzeć do mediów ? Zarzuty te odpierano prostym stwierdzeniem, iż od osoby cierpiącej na ostrą depresję nie można wymagać zawsze logicznego postępowania.
Ivar Kreuger: kreatywna księgowość
Kreuger był w stanie utrzymać w tajemnicy swoje finansowe manipulacje, ponieważ nigdy nie zezwolił na audyt firmy. Utrzymywał, że jedyną potrzebną informacją dla inwestorów jest polityka dywidendowa korporacji. Podobnie jak inni przedsiębiorcy,
Wielki biznesmen nie ukrywał swojej pogardy dla norm rachunkowości, co owym czasie było zjawiskiem normalnym. Każdy z jego dyrektorów znał tylko fragment, za który odpowiadał. W rzeczywistości firma prowadziła stosunkowo niewiele dokumentacji finansowej.
Późniejsze zeznania sądowe ujawniły, że Kreuger przygotował sprawozdania finansowe bez odniesienia do żadnych statystyk lub ksiąg rachunkowych, a jego księgowi tworzyli księgi w celu dopasowania do tych sprawozdań finansowych. Po tragicznej śmierci Kreugera audytorzy odkryli, że nigdy nie istniały aktywa o wartości koło ćwierć miliarda dolarów, były one tylko wytworem fantazji króla zapałek.
To dzięki kreatywnej księgowości w Szwecji i Stanach Zjednoczonych znajdowali się chętni inwestujący duże kwoty w akcje firm Kreugera, który obiecywał wysokie dywidendy, opierając to na rzekomo świetnej kondycji jego ciągle rozrastającego się imperium.
Ivan Kreuger: a gazety pisały…
Śmierć zapałczanego potentata w 1932 roku pozbawiła rzeszę inwestorów dorobku życia, była też początkiem problemów dla wielu polityków, których wspierał.
„Goniec Częstochowski” kilka miesięcy po samobójstwie Kreugera zamieścił taką informację:
„Sztokholm. Nagła dymisja premjera szwedzkiego wywołała w całym kraju powszechną sensację. Jak wiadomo – stoi ona w ścisłym związku z machinacjami Kreugera, które wyszły obecnie na jaw w całej swojej rozciągłości podczas rewizji przeprowadzonej w prywatnem mieszkaniu Kreugera, gdzie znaleziono notatnik, zawierający cenne dla śledztwa zapiski, co do listy osób wmieszanych w tę aferę. Okazało się, że Kreuger subwencjonował rozmaite stronnictwa polityczne. Tak więc i pismo komunistyczne otrzymało od niego wielką subwencję pieniężną. Dotychczasowy premjer Ekmann pobrał od Kreugera 2 razy po 50.000 koron na cele partji wolnomyślicieli szwedzkich. Z powodu tych subwencji oczekiwać należy obecnie całego szeregu sensacyjnych procesów.”
Dług Ivara Kreugera był większy niż zadłużenie Szwecji. Kiedy zostało to odkryte po jego samobójczej śmierci w 1932 roku, Senat Stanów Zjednoczonych, których banki chętnie pożyczały Szwedowi pieniądze, przeprowadził serię przesłuchań, czego wynikiem było powołanie Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (Securities and Exchange Commission).
Wielki celebryta
I pomyśleć, że w chwili gdy umierał Kreuger posiadał 150 fabryk zapałek, w których pracowało ponad 100 tysięcy robotników. Ivan Kreuger był po królu Gustawie najbardziej popularnym człowiekiem w Szwecji, a nawet bożyszczem swojego narodu. Całe jego krótkie życie przeszło mu na niezwykle intensywnej pracy. Uchodził za człowieka, który nie lubił dużo mówić. Niektórzy twierdzą, ze nie uronił ani jednego niepotrzebnego słowa.
Uchodził za człowieka, który nie znosił kobiet. Był kawalerem. Zamknięty w sobie, niezwykle opanowany, śmiało i zdecydowanie dążył do panowania nad milionami ludźmi. Jeden strzał położył kres tej wielkiej karierze.
Źródło: next.gazeta.pl, laurahuta.blogspot.pl, antykorupcja.gov.pl
Fot. wikiwand.com