Iza Strzałkowska. Był sierpniowy wieczór. Gdyńska Dąbrowa szykowała się do snu, kiedy głuchą ciszę przerwał nagle przeraźliwy krzyk: „Mamusiu, ratuj!”. Pracownicy pobliskiej giełdy zatrzymali się na chwilę w pracach porządkowych. Nasłuchiwali. Krzyk nie powtórzył się, dlatego wrócili do pracy sądząc, że to tylko wygłupy miejscowej młodzieży. Wkrótce dowiedzą się jednak, że było to wołanie o pomoc 13-letniej dziewczynki, którą nieznany sprawca pozbawił życia na ścieżce prowadzącej do jej domu.
Gdynia to miasto cieszące się sporą popularnością wśród turystów. Kojarzy się z morzem, modernistycznymi budynkami w odcieniach bieli i festiwalem filmowym. Są jednak w mieście dzielnice, z których nie można dostrzec morskiego brzegu, a życie toczy się tam dość leniwym rytmem.
Sielanka na cichym osiedlu
Iza Strzałkowska przychodzi na świat w kwietniu 1998 roku. Jest wyczekiwanym dzieckiem Małgorzaty i Sławomira Strzałkowskich. Z podobnym entuzjazmem wita ją na świecie również 4-letni brat, Patryk.
– Pamiętam dzień, kiedy się urodziła – wspomina z wyraźnym wzruszeniem tata Izy. – To ja pierwszy ją zobaczyłem i pierwszy wziąłem ją na ręce, bo żona źle się czuła po porodzie i musiała skorzystać z pomocy medycznej.
Czteroosobowa rodzina mieszka w sporej wielkości białym domu w dzielnicy Dąbrowa. W bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się giełda towarowa, ale domów mieszkalnych jest niewiele. Nieco dalej znajdują się bloki i inne domy jednorodzinne, a do szkoły podstawowej można dojść w 15 minut.
Iza wraz z bratem wychowują się głównie pod opieką mamy. Pan Sławomir pracuje zagranicą i większą część roku spędza poza domem. Jednak dzieci są w stałym kontakcie z tatą, który nierzadko zabiera całą rodzinę na egzotyczne wycieczki.
Gdy dzieci są już nieco starsze, zaczynają być coraz bardziej samodzielne i nie potrzebują tak wiele uwagi i troski, jak wcześniej. Jest to odpowiedni moment, by ich mama zaczęła realizować się zawodowo. Wspólnie z mężem podejmują decyzję o otwarciu sklepu spożywczego, który z jednej strony będzie możliwością podjęcia pracy zawodowej, a z drugiej, z pewnością zasili domowy budżet.
Iza Strzałkowska – zwyczajna dziewczyna
Patryk jest miłośnikiem piłki nożnej i niemal codziennie spędza z kolegami długie godziny na grze. Iza również zaczyna interesować się sportem i szybko okazuje się, że dziewczynka jest uzdolniona szczególnie w unihokeju. Ma przewagę nad rówieśniczkami. Jest od nich wyższa, silniejsza i doskonale radzi sobie na hali sportowej. Jej talent dostrzegają trenerzy, dlatego Iza Strzałkowska wkrótce staje się czołową zawodniczką gdańskiego klubu Olimpia Osowa.
W szkole radzi sobie bardzo dobrze. Jest lubiana przez koleżanki i kolegów z klasy i chętnie poznaje nowe osoby. Ponadto, Iza to całkiem zwyczajna nastolatka, która zbiera kolorowe karteczki do segregatora i wymienia się nimi z koleżankami. Lubi słodycze, a wieczorami ogląda filmy dla nastolatek.
W czerwcu 2011 roku Iza kończy naukę w szkole podstawowej. Po wakacjach stanie się uczennicą gimnazjum, choć w jej przypadku niewiele się zmieni, ponieważ obie szkoły znajdują się w tym samym budynku. Nie zmieni więc ani środowiska rówieśników, ani trasy, którą każdego dnia przemierza w drodze na zajęcia.
Wakacje mijają 13-latce na podróżach i spotkaniach rodzinnych. Dziewczynka wraz z bratem jedzie na obóz żeglarski we Wdzydzach Kiszewskich na Kaszubach, następnie wraz z mamą lecą na kilka dni do Londynu. Po powrocie do Polski biorą udział w weselu kuzynki i powoli zaczynają przygotowywać się do zbliżającego się nowego roku szkolnego.
Ostatnie chwile wakacji
Jest wtorek, 23 dzień sierpnia 2011 roku. Za nieco ponad tydzień skończą się wakacje i dzieci wrócą do szkół. Iza i jej brat chcą wykorzystać ostatnie wolne dni na spotkania z przyjaciółmi.
Tego dnia Iza wychodzi z domu o godzinie 11. Idzie na przystanek zlokalizowany przy ulicy Rdestowej, zaledwie kilkaset metrów od jej domu. Tam wsiada do autobusu i udaje się do Orłowa, nadmorskiej dzielnicy Gdyni. W Orłowie spotyka się z poznanym w czasie wakacji chłopakiem o imieniu Darek. Spacerują, rozmawiają, a spotkanie kończą wizytą w miejscowej galerii handlowej. O godzinie 15 Iza jest już w domu, a 2 godziny później odbiera z przystanku swoją koleżankę Olę, która przyjeżdża do niej z Gdańska.
– Ola była wtedy u Izy po raz pierwszy – wspomina Patryk Strzałkowski. – Dziewczynki znały się z rozgrywek unihokeja. Polubiły się i po prostu postanowiły się spotkać i spędzić ze sobą trochę czasu. Moja siostra pokazywała koleżance Dąbrowę, spotkały się też z innymi dziewczynkami.
Iza Strzałkowska
Tamtego dnia Patryk wraz z kolegami przebywali na boisku szkolnym przy podstawówce i gimnazjum na Dąbrowie. Iza i Ola pojawiają się tam po godzinie 17. Po pewnym czasie udają się jednak do domu, gdzie pani Małgosia częstuje dziewczynki ciastkami. Wizyta nie trwa jednak długo, ponieważ chwilę po godzinie 19, ponownie udają się na spacer.
– Odprowadzę Olę na przystanek – rzuca Iza wychodząc z domu z koleżanką.
– Weź ze sobą psa – prosi mama.
– Wyprowadzę go, jak wrócę – Iza z uśmiechem zapewnia mamę, że będzie w domu przed godziną 21, bo autobus koleżanki odjeżdża o godzinie 20.20.
Kwadrans później dziewczynki ponownie pojawiają się na boisku. Obserwują starszych chłopców grających w piłkę.
– Młoda, a ty nie powinnaś być już w domu? – woła do siostry Patryk.
– Mama mi pozwoliła.
Chcesz poznać kulisy tej sprawy? Sięgnij po Detektywa 6/2024 (tekst Anny Strzelczyk pr. Potwór, który porwał się na dziecko). Cały numer do kupienia TUTAJ.