Jacek Balicki: najpierw zabijał koty, potem ludzi

Czarna kartka z kalendarza: 12 maja. 12 maja 1999 roku, w Bydgoszczy, 20-letni Jacek Balicki zamordował młodszą od siebie o kilka lat nastolatkę. Dominika mieszkała na tym samym piętrze co on, a ich mieszkania łączył wspólny korytarz. Niebawem okazało się, że to nie jedyne zabójstwo Jacka.

16-letnia Dominika pierwsze ciosy otrzymała w przedpokoju, tłuczkiem do mięsa. Jacek Balicki zaczaił się na nią, kiedy otwierała drzwi do swojego domu. Dziewczyna zemdlała, a wtedy zaciągnął ją do swojego mieszkania. Poszedł do łazienki umyć ręce i „wysikać się”. Potem wrócił do sąsiadki i zadał jej w sumie 49 ciosów nożem (początkowo dziewczyna jeszcze się broniła). Przy ostatnim ciosie, narzędzie pękło na dwie części. Zwłoki Dominiki włożył do torby i wrzucił ją do Brdy. Ciało nastolatki znaleziono już po kilku godzinach. Wkrótce zatrzymano także Jacka Balickiego. Mężczyzna przyznał się zbrodni.

– Dwa tygodnie temu przyszła mi do głowy myśl, by zabić Dominikę. Nie wiem czym to było spowodowane, ale czułem, że wzbiera we mnie agresja. Obmyśliłem jak dokonam zabójstwa – powiedział po zatrzymaniu.

Wyznał także, że 3 lata wcześniej zamordował swojego 14-letniego kuzyna Dawida. Tłumaczył, że od jakiegoś czasu narastała w nim agresja. Wiedział, że musi ją wyładować na Dawidzie. Pojechał do niego. Miał ze sobą dwa noże. Zadał mu 30 ciosów w klatkę piersiową i plecy. Po zabójstwie wrócił do swojego domu, przebrał się i poszedł do szkoły.

Jacek Balicki przyjął wyrok z kamienną twarzą

 Jacek Balicki miał normalne dzieciństwo. Jednak zło już w nim drzemało. Kiedy był uczniem zawodówki i odbywał praktyki w cukierni, bez skrupułów podciął gardła małym kotom, które urodziły się w pobliżu zakładu. W trzeciej klasie zawodówki, porzucił szkołę i wyjechał do Francji, żeby zaciągnąć się do legii cudzoziemskiej. Służył w niej przez 8 miesięcy. Potem wrócił do Polski.

U Jacka Balickiego stwierdzono obniżony poziom intelektu i poważne zaburzenia osobowości. Jako podstawę obydwu zabójstw biegła wskazała „silną potrzebę rozładowania tłumionej agresji”.

Jacek Balicki został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo kuzyna i na dożywocie za zamordowanie Dominiki. Wyrok przyjął z kamienną twarzą.

O przedterminowe, warunkowe zwolnienie Jacek Balicki będzie mógł się ubiegać po upływie 25 lat kary, a więc w lutym 2026 roku.