Jane Andrews zamordowała Toma Cressmana

Jane Andrews urodziła się w 1967 roku. Grzeczna, spokojna, inteligentna dziewczynka  pierwsze kłopoty zaczęła sprawiać w gimnazjum. Zaczęło się od depresji, potem doszły ataki paniki. Miała 15 lat gdy targnęła się na swoje życie. Dwa lata później zaszła w ciążę. Nie chciała zostać matką, zdecydowała się na aborcję.

Minęły cztery lata. W magazynie „The Lady” przeczytała ogłoszenie, w którym poszukiwano osobistego stylisty. Wysłała zgłoszenie, pół roku później – kiedy już o tym zapomniała – zaproszono ją na rozmowę kwalifikacyjną. Była zszokowana, gdy okazało się, że to rodzina królewska szuka stylisty dla Sary Ferguson, księżnej Yorku. Jane zrobiła na niej doskonałe wrażenie i to właśnie ona została wybrana spośród kilkuset chętnych i dostała tę wymarzoną pracę. Zarabiała 18 tysięcy funtów rocznie. Nie była to fortuna, ale nie każdy ma szansę pracy w Pałacu Buckingham i codziennego obcowania z księżną Yorku. Panie przypadły sobie do gustu, bardzo się zaprzyjaźniły. Jane pracowała tam ponad dziewięć lat.

W międzyczasie, w sierpniu 1990 roku, Jane wyszła za mąż. Wybrankiem serca był 43-letni dyrektor z koncernu IMB. Rozwiedli się pięć lat później. Ona twierdziła, że „miała zbyt dużo pracy i mało czasu dla męża”. On zarzucał jej wielokrotne zdrady.

Po rozwodzie poszukiwała zamożnych partnerów. Najpierw związała się z synem bogatego greckiego armatora, potem był burzliwy romans  z hrabią Gaddo della Gherardesca. Rozrywkowy tryb życia Jane i kolejna próba samobójcza, doprowadziły do utraty pracy na dworze królewskim.

Rok 1998 przyniósł kolejną zmianę w jej życiu. Andrews poznała maklera giełdowego Thomasa Cressmana. Wprowadziła się do jego okazałego  domu i rozpoczęła luksusowe życie u jego boku. Wydawało się, że są stworzeni dla siebie. Latem 2000 roku, po wakacjach we Włoszech, Cressman zerwał z kobietą. To było dla niej szokiem. Zamiast zaręczynowego pierścionka dostała kosza.

Nocą, 17 września 2000 roku, doszło między nimi do awantury. Jane uderzyła Cressmana w głowę kijem od krykieta. Potem wbiła nóż w serce. Uciekła z miejsca zbrodni, ale nie straciła zimnej krwi. Myślała o tym, jak odsunąć od siebie podejrzenia, że to właśnie ona stoi za  śmiercią Thomasa. Wysłała kilka sms-ów do znajomych z pytaniem, czy nie wiedzą, co się dzieje  z jej partnerem. To jednak nie na wiele się zdało. Od razu znalazła się na celowniku śledczych.

Udowodnienie winy nie było łatwe. Kobieta nie przyznała się do zarzutu zabójstwa, przekonywała, że zbrodni dokonał nieznany jej mężczyzna, który od pewnego czasu szantażował jej partnera. Detektywi nie dawali wiary jej wersji zdarzeń.

– To bezlitosna morderczyni. Każdy mężczyzna, który zdecyduje się na związek z nią, powinien wcześniej zbadać się psychiatrycznie – powiedział dziennikarzom jeden ze śledczych.

W maju 2001 roku Andrews usłyszała wyrok co najmniej  12 lat pozbawienia wolności. W listopadzie 2009 roku uciekła z więzienia. Nie na długo. Złapano  ją trzy dni później. Choć uznano ją za osobę „stwarzającą zagrożenie dla społeczeństwa”, w 2015 roku  została warunkowo wypuszczona na wolność.

Z perspektywy czasu nie ma sobie nic do zarzucenia. W wywiadzie udzielonym w 2021 roku dziennikarzowi „Sunday Telegraph” stwierdziła: „Zawsze będę żałować tego, co zrobiłam. To była straszna rzecz. Ale zasługuję na to, by przeżyć resztę życia, nie oglądając się za siebie”.

Dodaj komentarz