Jerzy Paramonow zastrzelił milicjanta

Czarna kartka z kalendarza: 21 listopada. 21 listopada 1955 został powieszony Jerzy Paramonow. Na najwyższy wymiar kary skazano go za zabójstwo warszawskiego milicjanta. Warszawska ulica śpiewała o nim ballady.

Urodził się 4 kwietnia 1931 roku, w Skierniewicach, w rodzinie kolejarskiej. Ojciec, Sylwester, w chwili urodzenia Jerzego miał 38 lat. Tyle samo miała jego matka Apolonia, z domu Wrońska. Rodzice chyba niespecjalnie przejęli się przyjściem na świat małego Jureczka, gdyż dopiero w 1940 r. (miał wtedy już 9 lat!) sporządzono jego akt urodzenia. Ksiądz prowadzący księgi parafialne napisał: „Akt niniejszy opóźniony z powodu opieszałości rodziców”.

Już jako nastolatek Paramonow miewał problemy z prawem. Po raz pierwszy skazano go na karę pozbawienia wolności w 1945 roku]. Od tego momentu wielokrotnie trafiał przed sąd, głównie jako sprawca i uczestnik bójek, znieważanie milicjantów oraz w sprawie drobnych kradzieży. Jako osiemnastolatek usłyszał wyrok 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności za rozboje i włamania. Sądzono go też za gwałt z użyciem sztyletu. Za ten czyn otrzymał wyrok 6 lat pozbawienia wolności Do więzienia ponownie trafił w roku 1950. Wskutek amnestii wyszedł po odsiedzeniu połowy wyroku.

19 sierpnia 1955 na ul. Syreny w Warszawie Paramonow zaatakował łomem milicjanta Stanisława Lesińskiego i ukradł mu pistolet TT. Następnie wraz z Kazimierzem Gaszczyńskim dokonał kilkunastu napadów na sklepy i restauracje. 22 września, razem ze swoim szwagrem Zdzisławem Gadajem i przypadkową prostytutką, został aresztowany przez milicjanta Zdzisława Łęckiego podczas libacji w taksówce parkującej niedaleko restauracji „Stolica” przy pl. Powstańców w Warszawie. Po przewiezieniu taksówką na komendę MO przy ul. Wilczej Paramonow podjął próbę ucieczki, podczas której zastrzelił Łęckiego i ranił innego milicjanta. Po trwających kilkanaście dni poszukiwaniach aresztowano go wraz z Kazimierzem Gaszczyńskim 2 października w okolicach dworca Warszawa Wschodnia.

Jerzy Paramonow: wyrok mógł być tylko jeden

8 listopada 1955 roku Paramnonow i Goszczyński zostali skazani na karę śmierci. Wyrok na Paramonowie wykonano 21 listopada 1955 roku. Powieszono go w areszcie śledczym przy ulicy Rakowieckiej. Gaszczyńskiego ułaskawiono. Rada Państwa zamieniła karę śmierci na dożywocie. Wszedł na wolność w 1971, a zmarł w 2006 roku

       Pomiędzy 19 sierpnia a 2 października roku 1955 Paramonow stał się postrachem stołecznych milicjantów, a ulubieńcem warszawskich ulic. Po mieście krążyły plotki o jego dokonaniach, a co bardziej kreatywni mieszkańcy Warszawy układali przyśpiewki i rymowanki o nowym bohaterze ulicznym, walczącym z władzą ludową. A przecież był pospolitym bandytą.

Fot. pixabay.com