Joanna z  Łańcuta nie  żyje! Wszystko wskazuje na zabójstwo

Joanna z  Łańcuta na Podkarpaciu nie żyje! 24-letnia kobieta ostatni raz była widziana na rondzie w pobliżu Szkoły Podstawowej w Głuchowie, 31 sierpnia, ok. godz. 16.40. Zarejestrowały ja tu kamery monitoringu. Od tego czasu ślad po niej się urwał. Podkarpacie jest zszokowane tą zbrodnią.

Wiadomo tylko, że 24-letnia kobieta była poszukiwana przez rodzinę, przyjaciół i policję. Ogłoszenie o jej zaginięciu pojawiło się nawet w mediach społecznościowych.

Niestety poszukiwania zakończyły się tragicznie. W sobotę, 2 września, odnaleziono jej ciało. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kobietę zamordowano . Jednak nie udało się potwierdzić tego w oficjalnych źródłach, bo policja i prokuratura milczą w tej sprawie.

Oświadczenie prokuratury ma się ma się pojawić dopiero w poniedziałek, po sekcji zwłok. Mimo to media przynoszą coraz więcej informacji w tej sprawie.

Joanna z Łańcuta: to było morderstwo!

Kobieta była panną. Tak wynika z ustaleń dziennika „Fakt”. Mieszkała razem z mamą, bratem oraz siostrą i jej mężem. Od kilku lat pracowała w hotelu w pobliskim Głuchowie. Ostatniego dnia wakacji, 31 sierpnia o godz. 16:30 wyszła z pracy. Pieszo zmierzała do domu. Do przejścia miała 2 km. Nagrała ją kamera z pobliskiej szkoły i na tym urwał się ślad.

Nagłe zniknięcie młodej kobiety w sercach jej bliskich od początku wywołało wielki niepokój.

— Nigdy nie zdarzyło się, aby Joasia zniknęła bez słowa. Przeczuwałam, że mogło stać się coś złego. Jednak do ostatniej chwili miałam nadzieję. To nieprawdopodobne, co się stało. Dotknął nas niesamowity dramat. Wciąż nie mogę w to uwierzyć — powiedziała “Faktowi” pani Grażyna, zdruzgotana matka ofiary.

Rodzina zgłosiła zaginięcie i rozpoczęły się poszukiwania. Brane pod uwagę były rozmaite scenariusze. Makabryczna prawda szybko wyszła na jaw.

W sobotę, 2 września rano, ciało Joanny znaleziono w zaroślach, blisko pola kukurydzy w trudno dostępnym terenie. To okolica leżąca w zupełnie przeciwnym kierunku niż ten, w którym szła 25-latka. Jej zwłoki na miejscu identyfikował brat.

Rodzina uważa, że doszło do zabójstwa, ale śledczy oficjalnie na razie nie wypowiadają się w sprawie. — Potwierdzam tylko, że znaleziono zwłoki zaginionej — powiedział Wojciech Gruca, rzecznik policji w Łańcucie.

Rodzina w szoku

W tym samym czasie zatrzymano szwagra Joanny — Grzegorza B. Bliscy podejrzewają, że ma on związek ze śmiercią Joasi. Z dziennikarskich ustaleń wynika, że to on ostatni raz widział szwagierkę, mimo że na początku wszystkiemu zaprzeczał i przekonywał, że nie wie, co się stało z dziewczyną.

— Wszyscy mieszkamy pod jednym dachem, żyjemy normalnie, nie było żadnych konfliktów. Zięć jeździ tirem po Europie i więcej go nie ma, niż jest. Ale teraz miał urlop. Nie miałam do niego żadnych uwag. Niewiele wiemy i nie wiem, co o tym wszystkim sądzić. To, co się stało, jest dla nas szokiem. Nie mamy pojęcia, dlaczego moje kochane dziecko straciło życie… — powiedziała zrozpaczona mama Joasi.

— Z tego co wiem, to zatrzymano szwagra. Podobno przyznał się do zabójstwa. Nie mam pojęcia, jaki mógł mieć motyw, co mogło go do tego skłonić. Nikt nie chce nam nic powiedzieć, więc niewiele jeszcze wiem. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci i zdruzgotani tym, co się stało —powiedział dziennikarzowi „Faktu” brat zamordowanej kobiety

Doceniana i lubiana

Nie tylko rodzina jest wstrząśnięta śmiercią młodej kobiety. Tragedia poruszyła mieszkańców Łańcuta.

— Joasię znałem od dziecka — mówi znajomy rodziny. – Cicha, spokojna, ułożona dziewczyna, córeczka mamusi. Wszyscy liczyliśmy, że się odnajdzie, ale od początku baliśmy się, że to zaginięcie nie jest przypadkowe. Nigdy wcześniej nie znikała bez słowa. Była bardzo ostrożna. Nawet kiedy koledzy proponowali jej podwiezienie, zawsze odmawiała. Wolała wracać do domu pieszo — dodaje rozmówca „Faktu”

Joanna była bardzo doceniana i lubiana w swojej pracy. Ostatnio zaangażowała się w organizację dożynek, które odbyły się w niedzielę, 3 września. Razem ze swoim zespołem z restauracji podjęła się zadania przygotowania rozmaitych potraw, w tym aż dwóch tysięcy pierogów.

W jaki sposób sprawca pozbawił ją życia? Tego na razie nie wiadomo. Zapewne wyjaśni to sekcja zwłok i działania śledczych. W najbliższych dniach z pewnością dowiemy się więcej szczegółów tej makabrycznej sprawy.

Tag: Joanna z Łańcuta

Źródło: supernowosci24.pl, fakt.pl,

Fot. pixabay.com