John Christie zabijał kobiety, których nie mógł zaspokoić

John Reginald Halliday Christie był hipochondrykiem z dysfunkcją seksualną. Kiedy miał zaledwie kilka lat zobaczył ciało swojego dziadka spoczywające w trumnie. To wtedy odkrył, że fascynuje go śmierć.

John Reginald Halliday Christie nienawidził kobiet, które go uwodziły, ponieważ nie był w stanie ich zaspokoić. Gustował jedynie w tych uległych, a seks kojarzył z dominacją i agresją. Wrodzona niechęć do kobiet z czasem przerodziła się w silną potrzebę ich zabijania. Jego pierwszą ofiarą była prostytutka, którą pod wpływem impulsu udusił podczas stosunku. Odebranie życia człowiekowi przyniosło mu nieznaną dotąd ulgę. Zaczął więc zwabiać do swojego mieszkania kolejne ofiary oferując im pomoc w uwolnieniu od różnych dolegliwości zdrowotnych. Jednej, chcąc pomóc w nawracających infekcjach dróg oddechowych, zalecił inhalacje roztworem aloesu… z tlenkiem węgla. Kiedy kobieta straciła przytomność, zgwałcił ją i udusił. Innej zaproponował pomoc w wyleczeniu kataru – składniki „leku” były podobne. Kolejnej pacjentce miał pomóc usunąć niechcianą ciążę… Według niektórych źródeł, John Christie zamordował ciężarną kobietę, po czym wrobił w zbrodnię jej męża. Gdy ten został stracony, Christie przyznał się do zabójstwa.

Chcesz poznać innych seryjnych morderców? Sięgnij po Detektywa 6/2021 (tekst Anny Rychlewicz pt.” Krwawe polowania killerów”). Do kupienia TUTAJ.