Jolanta Tchórz: niewyjaśnione zabójstwo studentki

Jolanta Tchórz była studentką V roku Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. W 1991 roku padła ofiarą zabójstwa. Choć sporządzono portrety pamięciowe domniemanych sprawców zabójców nie ustalono. O dokonanie brutalnego mordu na tle seksualnym oskarżono Leszka Pękalskiego, znanego jako “Wampir z Bytowa”. Winy nigdy mu nie udowodniono.

Jolanta Tchórz przeżyła zaledwie 24 lata. Kończyła studia – pedagogikę specjalną na UMCS. Marzyła o pracy z osobami upośledzonymi umysłowo. Chciała im pomagać, wspierać swoją wiedzą i umiejętnościami. Była niską szatynką.

Mieszkała razem z dwiema współlokatorkami w akademiku „Helios” na miasteczku akademickim w Lublinie. Niestety na swojej drodze spotkała niewłaściwego człowieka. Mordercę. Dewianta seksualnego.

22 stycznia 1991 roku Jolanta Tchórz nie wróciła do akademika. Nikt nie wiedział, co się z nią dzieje. Nigdy jej się to nie zdarzało. Zawsze informowała koleżanki, gdzie idzie i o której wróci. Tak było również tego dnia. Gdy wychodziła z pokoju, zostawiła wiadomość: „Jestem u Doroty na LSM-ie. Wrócę ok. 21. Jolka” – napisała na białej kartce papieru i wyszła.

Powiadomiono policję.

Jolanta Tchórz: zapadła się pod ziemię

Policjanci niemal minuta po minucie odtworzyli ostatnie godziny jej życia.

Z relacji koleżanki Jolki wynikało, że dziewczyna wyszła od niej o godzinie 21. Jednak do akademika nigdy nie dotarła. Oznaczało to, że coś musiało się jej przydarzyć w drodze – między ulicą Leszka Czarnego a akademikiem Helios. Funkcjonariusze wielokrotnie podążali trasą, którą mogła wracać Jolanta. Penetrowali teren wokół miasteczka akademickiego, park, teren byłej jednostki wojskowej.

Mijały kolejne dni, a Jola jakby zapadła się pod ziemię. Obszar poszukiwań coraz bardziej się rozszerzał. Kilka policyjnych ekip przeczesywało zarośla, pustostany, trudno dostępne garaże, parkingi, piwnice, śmietniki, zsypy w wieżowcach, kanały ciepłownicze. Żadnych śladów, które mogłyby doprowadzić mundurowanych do celu.

Jolanta Tchórz: zabójca zaatakował od tyłu

Był 28 stycznia 1991 roku. Policjanci szukając studentki, która sześć dni wcześniej nie wróciła do akademika, znaleźli na terenie byłej strzelnicy wojskowej przy alei PKWN (dzisiejsza ulica Głęboka) jej zwłoki.

Półnagie ciało studentki V roku Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMCS leżało twarzą do ziemi. Przykryte było jesionką oraz kawałkami papy. Po jej zdjęciu okazało się, że było to jedno z najbardziej brutalnych morderstw popełnionych Lublinie.

– 23-letnia Jolanta T. została zaatakowana od tyłu. Stwierdzono trzy potężne uderzenia w głowę. Jedno z nich, zadane z ogromną siłą, doprowadziło do pęknięcia czaszki – relacjonował Kurier. – Morderca pastwił się też nad próbującą się bronić ofiarą.

Bił ją pięściami. Odgryzł fragmenty górnej i dolnej wargi. Gwałcił. Zostawił w jej organizmie ciała obce.

Śledczy byli pewni, że zbrodni dokonano w innym miejscu, a ciało było kilkakrotnie przenoszone. Dlatego dokładnie przeszukiwano miejsce znalezienia zwłok wypatrując przedmiotów mogących doprowadzić do sprawcy potwornej zbrodni.

Sprowadzono nawet specjalne dmuchawy, które gorącym powietrzem miały roztapiać zalegający śnieg, by odkryć ślady, które zostawił morderca.

Pierwszy trop

Policjanci dokładnie sprawdzali lokalne środowisko “dewiantów seksualnych”. Dokładnie przyglądano się też wszystkim przypadkom zaczepiania kobiet w pobliżu miasteczka uniwersyteckiego.

Przygotowano też portrety pamięciowe dwóch mężczyzn, którzy mogli mieć związek ze sprawą. Ich publikacja nic jednak nie dała.

W trzecim dniu śledztwa zatrzymano natomiast mężczyznę, który pasował do opisu dokonanego przez zgłaszające się na policję kobiety. Okazało się jednak, że zatrzymany nie miał nic wspólnego ze sprwą.

– Wkrótce przewidujemy dalsze zatrzymania osób, będących jak na razie w szerokim kręgu podejrzanych – mówił nieżyjący już podinspektor Arnold Superczyński, szef Komendy Rejonowej Policji.

Psychoza strachu

W następnych dniach w Lublinie zaczęła narastać panika. Obawiano się, że zabójca może zaatakować ponownie. Zapanowała psychoza strachu. Morderstwo studentki wiązano z wcześniejszymi zbrodniami, m.in. z dokonanym w 1989 r. brutalnym gwałtem na Czechowie, którego sprawcy nie znaleziono. Po mieście zaczęły krążyć plotki o psychopatycznym zabójcy. Mijały tygodnie, a sprawcy nadal nie udało się schwytać.

Policjanci dostawali natomiast setki zawiadomień o zaginięciach kobiet. 6 lutego mieszkaniec domu przy alei Kraśnickiej powiadomił mundurowych, że jego żona nie wróciła na noc. Bał się, że została zamordowana. Okazało się, że kobieta spędziła noc ze swoim kochankiem w hotelu.

Jolanta Tchórz: czy padła ofiarą wampir z Bytowa?

Przełom w sprawie nastąpił dopiero kilka miesięcy później. Zarzut zabicia studentki w Lublinie postawiono Leszkowi Pękalskiemu, znanemu także jako “Wampir z Bytowa”. Skąd ten trop?

Mężczyzna w czasie prowadzonego przeciwko niemu śledztwa sam opowiedział o siedemdziesięciu popełnionych zbrodniach na tle seksualnym. Chwalił się nimi. Podawał szczegóły, które – jak twierdzili śledczy – znać może tylko morderca. Opowiadał, że mordował w różnych częściach kraju, bo bardzo lubi jeździć pociągami. Później jednak zaczął się wycofywać z wcześniejszych zeznań. Kręcił i zwodził prowadzących śledztwo. Przedstawiał coraz to inne wersje zdarzeń.

Prokuratura postawiła mu ostatecznie 17 zarzutów morderstw dokonanych między 1984 a 1992 rokiem. Wśród domniemanych ofiar była Jolanta Tchórz. Zabójstwa nie udało mu się udowodnić.

Sąd w Słupsku skazał go jednak tylko za jedno morderstwo – zabójstwo 17-letniej Sylwii R. z Darłowa. “Wampira z Bytowa” skazano na 25 lat pozbawienia wolności. Wyrok kończy się w 2017 roku.

Pękalski odbywa karę na specjalnym oddziale terapeutycznym. Od czasu kiedy może się ubiegać o warunkowe zwolnienie, robi to systematycznie. Specjaliści są jednak sceptycznie nastawieni do możliwości wcześniejszego wypuszczenia go na wolność.

Za zabójstwo Jolanty Tchórz nikt nie został skazany.

Choć od śmierci Jolanty Tchórz minęły już 32 lata nadal nie wiadomo, kto zabił dziewczynę… Być może sprawca cały czas żyje i pozostaje na wolności.

Na zdjęciu: Portrety pamięciowe dwóch mężczyzn, którzy mogli mieć związek z zabójstwem Jolanty Tchórz. Fot. policja.pl

Źródło: kurierlubelski.pl,zaginienieprzedlaty.pl, gazeta.pl,