Kamila C. z Pelplina została zamordowana przez kolegę

Czarna kartka z kalendarza: 8 maja. 8 maja 2012 roku Krzysztof S. został skazany na 13 lat więzienia. To z jego rąk zginęła 17-letnia Kamila C. z Pelplina.

Kamila C. z Pelplina była uczennicą Zespołu Szkół Budowlanych i Odzieżowych. Miała problemy z nauką. Zapowiadało się, że nie uzyska promocji do następnej klasy. Była w ostrej depresji, cierpiała na bulimię. Wcześniej hospitalizowano ją w Szpitalu Psychiatrycznym. Miała próby samobójcze, które były raczej wołaniem o pomoc niż realną próbą zabicia siebie.

17 czerwca 2012 roku, Kamila była w kiepskim stanie psychicznym i pod wpływem silnie otumaniających leków oraz sprężonego powietrza z puszek (sposób nastolatków na szybki „odjazd”, daje zawroty głowy). Tego dnia, na stadionie, pracownik stadionu znalazł jej ciało. Dziewczyna leżała pod trybuną Początkowo rozważano samobójstwo. Brano pod uwagę, że przedawkowała leki i miała słabą kondycję psychiczną. Patolodzy orzekli, że przyczyną śmierci było zadzierzgnięcie się dziewczyny (wskazywały na to rany na szyi). Sprawa była zagadkowa, bo na ciele ofiary nie znaleziono śladów walki, co tłumaczy początkowe tezy śledztwa. Kamila na przedramionach miała ślady ran ciętych. Uznano jednak, że te zrobiła sobie sama. Wkrótce śledczy zaczęli przeanalizowali zapisy monitoringu na miejscu zdarzenia. Wynikało z niego, że ostatnie godziny życia Kamila z Pelplina spędziła w towarzystwie 19-letniego Krzysztofa S. Niebawem zatrzymano go i przesłuchano.

Kamila C. z Pelplina: sprzeczka, która zakończyła się śmiercią

Krzysztof S. przyznał się do winy, chociaż podczas śledztwa podał kilka wersji zdarzenia. Między nim a Kamilą miało dość do nieporozumienia, które skończyło się śmiercią nastolatki. Oskarżenie występowało o karę 25 lat więzienia ostatecznie mężczyznę skazano na 13 lat. Za okoliczności łagodzące uznano przyznanie się do winy w początkowej fazie śledztwa oraz wyrażenie żalu. A także okoliczności formalne jak wywiązywanie się z przepustek z zakładu i brak zastrzeżeń kuratora oraz zaniedbania środowiskowe. Wcześniej Krzysztof S. był już notowany – m. in. za usiłowanie gwałtu. W chwili zabójstwa przebywał na przepustce z zakładu poprawczego.