Katarzyna Iwańska. Relacji z Andrzejem nie dało się trzymać w tajemnicy w nieskończoność. W końcu wszystko wyszło na jaw. Jak nietrudno się domyślić, związek Kasi z o wiele starszym od niej mężczyzną wywołał szok, zwłaszcza u matki dziewczyny. Kobieta przestraszyła się, że jej córka, zauroczona wygodnym życiem, zaproponowanym przez 50-latka, prędzej czy później wpadnie w tarapaty.
Gdy nastolatką zaczyna interesować się mężczyzna w średnim wieku, siłą rzeczy rodzice czują się zaniepokojeni. Z pozoru niewinne więzi mogą bowiem skrywać mroczne tajemnice, które wykraczają poza różnice wieku w związku. Po niektórych dziewczynach będących w niestandardowych relacjach ślad znika na dobre.
Mimo upływu ponad 20 lat nadal nie wiadomo, co stało się z Kasią, roześmianą blondynką z okolic Płocka, w życiu której niespodziewanie pojawił się 50-letni mężczyzna.
Jeździła stopem
Katarzyna Iwańska urodziła się w 1985 roku. Mieszkała w niewielkim Gąbinie w pobliżu Płocka. Już jako pełnoletnia dziewczyna codziennie dojeżdżała do szkoły. Niestety, miewała problemy z powrotem. Ze szkoły do domu na piechotę było za daleko, a nie zawsze miała z kim się zabrać. Dlatego zdarzało się jej łapać stopa. Oczywiście, było to ryzykowne. W końcu wsiadania do samochodu obcej osoby w żadnym wypadku nie można uznać za stuprocentowo bezpieczne. Mimo wszystko Kasia wierzyła, że na swojej drodze spotka tylko życzliwych kierowców. Była ufna i przeważnie nie podejrzewała ludzi o złe zamiary.
Właśnie podczas jednej z autostopowych podróży poznała Andrzeja. Natychmiast wpadła mu w oko. Nic w tym dziwnego, bo Kasi nie dało się nie lubić. Jako uśmiechnięta blondynka, szczupła i około 165 cm wzrostu, szybko zyskiwała sympatię otoczenia. Zarażała optymizmem. Pod jej urokiem znalazł się również i Andrzej. Już po pierwszym spotkaniu było widać, że mężczyzna ma nadzieję na coś więcej niż tylko jednorazową podwózkę. Poza tym można powiedzieć, że Andrzej spadł Kasi z nieba, ponieważ postanowił rozwiązać problem nastolatki z dojazdem do i z powrotem ze szkoły. Zaoferował jej, że kiedy tylko będzie potrzebowała, on zawsze i wszędzie służy jej darmowym transportem.
Katarzyna Iwańska
Kasia chętnie korzystała z propozycji 50-latka. Była mu bardzo wdzięczna, jednak nie chciała obnosić się z tą znajomością. Przy Andrzeju sam na sam czuła się dobrze, ale kiedy pojawiały się jeszcze inne osoby – już nieswojo. Mężczyzna odwoził ją do szkoły, zabierał na dyskoteki, kupował prezenty. Szybko zostali przyjaciółmi. Mimo wszystko, niewiele o nim mówiła: ani rodzicom, ani koleżankom. Gdy ktoś zapytał, co łączy ją z 50-latkiem, wymijająco przedstawiała go jako swojego wujka. Wstydziła się dzielącej ich dużej różnicy wieku. Czuła, że nie każdy zrozumie jej wybór, a ona nie była jeszcze gotowa na wyjaśnienia ani nie miała chęci się tłumaczyć. Wszystko, do czego dochodziło między Kasią a Andrzejem, pozostało ich prywatną tajemnicą.
Fatalne zauroczenie
Relacji z Andrzejem nie dało się trzymać w tajemnicy w nieskończoność. W końcu wszystko wyszło na jaw. Jak nietrudno się domyślić, związek Kasi z o wiele starszym od niej mężczyzną wywołał szok, zwłaszcza u matki dziewczyny. Kobieta przestraszyła się, że jej córka, zauroczona wygodnym życiem zaproponowanym przez 50-latka, prędzej czy później wpadnie w tarapaty.
Andrzej miał za co rozpieszczać dziewczynę, bo dobrze zarabiał w Przedsiębiorstwie Eksploatacji Rurociągów Naftowych w Płocku. Dzięki stabilnej pracy mógł bez problemu pokrywać wydatki związane z podróżami i prezentami. Jego pensja w wysokości około 5 tys. zł miesięcznie była kilkakrotnie wyższa od płacy minimalnej. Dochody pozwalały mu na wygodne życie i realizowanie zachcianek partnerki.
Katarzyna Iwańska
Relacja Kasi i Andrzeja rozwijała się dalej, a początkowe napięcie między dziewczyną, a jej bliskimi nierozumiejącymi uczuć nastolatki – słabło. Matka Kasi zaczęła przyzwyczajać się do opiekuńczego 50-latka. Chociaż wcześniej starała się przekonać córkę, że taki związek nie ma przyszłości, bo pieniądze nie rozwiążą wszystkich problemów. Bała się, że Andrzej ma wobec Kasi złe zamiary. W końcu, dlaczego ktoś, kto mógłby być jej ojcem, spotyka się z dziewczyną jak z koleżanką w swoim wieku? Była niemal pewna, że to wszystko skończy się dla Kasi potężnym rozczarowaniem. Dopiero z czasem przestała widzieć wszystko w czarnych barwach.
Gdy rodzina Kasi zaczęła już stopniowo akceptować Andrzeja, to akurat dziewczyna nabrała wątpliwości i poniekąd patrzyła na niego zupełnie inaczej. Coś zaczęło się między nimi psuć. Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. Zwłaszcza gdy Andrzej na dobre już odizolował Kasię od świata. Owszem, nadal kupował jej prezenty i ubrania, lecz przy okazji coraz częściej odcinał ją od znajomych. Był zazdrosny. Chciał mieć dziewczynę na wyłączność. Tymczasem jej zupełnie nie interesowało bycie czyjąś własnością. Wreszcie Kasia powiedziała: dość. Lubiła Andrzeja, dlatego według niej, jak najbardziej mogli zostać przyjaciółmi, ale już nie chciała tworzyć z nim pary. Związek z nim stawał się coraz bardziej jednostronny, a ona szukała równowagi. Wiedziała, że nie może trwać w relacji, która przestaje ją rozwijać, a nawet wprost przeciwnie: zaczyna ją coraz mocniej ograniczać. Postanowiła poszukać kogoś w swoim wieku, z kim będzie mogła dzielić podobne doświadczenia.
Chcesz poznać kulisy tej sprawy? Sięgnij po Detektywa 2/2025 (tekst Miłosza Magrzyka pt. Jak kamień w wodę). Cały numer do kupienia TUTAJ.