Katastrofa pod Skwierzyną. Zginęło 15 osób

Czarna kartka z kalendarza: 24 października. 24 października 1965 roku miała miejsce katastrofa pod Skwierzyną. Autobus jadący z Londynu do Poznania, pokonując most na Obrze koło Skwierzyny, uderzył w ciężarówkę, wyłamał barierę i wpadł do rzeki. Zginęło 15 z 49 podróżnych.

Do tragedii doszło o godzinie 21.20 na trasie Gorzów – Skwierzyna. Autobus rejsowy leyland przedsiębiorstwa Nederlandas Bunst Revers Matschspij Zeist z Londynu do Poznania o godzinie 19.45 przekroczył granicę w Świecku. Nie wiadomo, dlaczego holenderski kierowca nie pojechał na Poznań najczęściej uczęszczanym szlakiem E-8 przez Torzym, tylko wybrał okrężną drogę. Po godzinie 21 wjechał na most na Obrze od strony Gorzowa. Mimo że przed nim były znaki ostrzegawcze i bariera osłaniająca roboty drogowe, kierowca nie zwolnił. Potrącił barierkę, ostro skręcił w lewo i uderzył w stara z oddziału PKS z Bielska-Białej. Kierowca samochodu widząc rozpędzony autobus, starał się hamować i w momencie uderzenia niemal stanął. Leyland odbił się, całą siłą dziesięciotonowego kolosa uderzył w barierkę, wyłamał ją i runął do Obry.

Reporter „Gazety Zielonogórskiej” pisał wtedy: „Wśród nieprzeniknionych ciemności rozgrywała się tragedia pięćdziesięciu osób, w tym trojga dzieci. Kierowcy samochodów, nadjeżdżających z Gorzowa i Skwierzyny, usłyszeli rozdzierające krzyki, jęki i wołania o ratunek. Wszyscy przejeżdżający pospieszyli natychmiast z pomocą i swymi pojazdami przewozili rannych i konających do najbliższego szpitala w Skwierzynie. Następnie nadjechały karetki pogotowia z Międzyrzecza, Gorzowa i Zielonej Góry”.

Katastrofa pod Skwierzyną – nikogo nie osądzono

Szukając przyczyn wypadku, gazeta opierała się na informacjach podawanych przez prowadzącą śledztwo Komendę Wojewódzką MO w Zielonej Górze.

W katastrofie zginęło 14 osób (przyczyną śmierci większości ofiar było utonięcie), dzień później w szpitalu w Skwierzynie zmarła 15 ofiara. Przyczyny katastrofy nigdy nie ustalono – najprawdopodobniej była nią nadmierna prędkość autobusu. Holenderski kierowca autobusu został aresztowany na dwa miesiące, po czym firma przewozowa wpłaciła za niego kaucję. Mężczyzna wyjechał z Polski i nigdy nie został osądzony.