Kolega zabił kolegę a zwłoki wywiózł na wysypisko

Czarna kartka z kalendarza: 7 sierpnia. 7 sierpnia 2015 roku kolega zabił kolegę. Jego zwłoki wyrzucił na wysypisko śmieci. Ponoć pokłócili się o uprawę marihuany.

Zwłoki 31-latka zostały znalezione w miejscowości Żarka (woj. dolnośląskie) na wysypisku śmieci. Odkrył je pracownik jednej z firm ochrony. Mężczyzna miał na głowie zawiązany worek foliowy. Sprawca zadał swej ofierze co najmniej pięć ciosów narzędziem tępokrawędzistym w tył głowy, w wyniku czego pokrzywdzony doznał licznych złamań w obrębie czaszki oraz obrzęku mózgu.

19 sierpnia 2015 roku policja zatrzymała 21-letniego Roberta K. (mieszkańca Zgorzelca). Mężczyzna przyznał się do popełnienia zbrodni i powiedział co wydarzyło się feralnego dnia. 7 sierpnia Robert K. miał spotkać się z Tomaszem P. Kolega przyszedł do niego w nocy z propozycją aby założyli uprawę konopi indyjskich. Robert K., twierdził, że nie chciał przystać na tę propozycję, co miało zdenerwować Tomasza P. Z wyjaśnień Roberta K. wynika, że Tomasz P. wziął klucz metalowy. Wtedy to on obawiając się, że może go nim uderzyć wyrwał mu go z ręki po czym kilkakrotnie uderzył kolegę tym narzędziem w głowę. Na skutek tych urazów mężczyzna zmarł. Robert K. wciągnął go do samochodu i wywiózł na wysypisko śmieci w okolice Jędrzychowic. Tam wyrzucił zwłoki i przykrył starym materacem, a na głowę założył foliową torbę, tak aby zwłoki nie były widoczne.

Kolega zabił kolegę, bo nie chciał drugiej plantacji marihuany

Robert K. pracował jako kierowca busa i dorabiał u Tomasza P. , kolegi z podwórka. W marcu 2015 roku  razem założyli plantację marihuany. Nasiona i lampy załatwił Tomasz P. Plantacja rozwinęła się w piwnicy Roberta K. W czerwcu zebrali pierwsze plony, sprzedali zioło i podzielili się pieniędzmi. Tomasz P. chciał założyć drugą plantację. Namawiał na to Roberta wiele razy. Również 7 sierpnia…

Robert K. od początku współpracował z wymiarem sprawiedliwości.

Rozprawa o zabójstwo przeciw 21-letniemu Robertowi K. ze Zgorzelca trwała raptem godzinę. Mężczyzna przyznał się do winy i uzgodnił wyrok z prokuratorem. Za zabicie człowieka spędzi w więzieniu 10 lat.