List od Czytelnika. Dziękujemy za zrozumienie

List od Czytelnika. Kiedyś do redakcji Detektywa napływały listy pisane ręcznie i przesyłane za pośrednictwem poczty. Dziś też się trafiają takie niespodzianki, ale niezwykle rzadko. Natomiast dość często dostajemy listy mailowe. Postanowiliśmy, że od czasu do czasu będziemy je publikować. Dla nas taka informacja zwrotna na temat naszej pracy jest niezwykle cenna. Dziękujemy!

Szanowny, wspaniały zespole “Detektywa”,

właśnie “ściągnąłem” sobie Wasz najnowszy numer WS i czytam tekst Pani Frączak – Pawlak. Odniosę się, używając nieco poufalej (to przecież stara już znajomość, choć w jedna stronę) formy:

Pani Moniko, czymże jest wydanie niecałych 7 złotych w czasach, kiedy stanowi to równowartość kostki masła, bochenka chleba, czy polowy paczki papierosów….

Wasze czasopismo jest moja religia, czytam Was od ponad 20 lat, niezmiennie wciągające, niezmiennie obiektywne, niezmiennie wspaniale. Tyle różnych pismideł próbowało Was naśladować…. i co z tego wyszło? Do kostek nie sięgali i rynek pokazał im miejsce w szeregu.

Niedawno (bo tak gna ten czas) pisałem do Was słowa uznania i podziękowania za uratowanie “Detektywa” przed zniknięciem z rynku, uznanie dla Pani oraz kolegi, Pana Kilijanka. (Dostałem notabene piękną odpowiedz), a dziś po prostu dziękuję za “Detektywa” i za ten piękny tekst “Życiowe sprawy Detektywa” i zapewniam, z przekonaniem, iż reprezentuje tu cale zastępy czytelników, ze kupując Wasze czasopismo, w ogóle nie patrzymy na cenę.

Nawiasem mówiąc, szata graficzna “Detektywa” to jego znak rozpoznawczy…, jakość papieru jest raczej drugorzędna.

Kończąc moje przesłanie, pragnę pozdrowić Wszystkich WAS. I – choć po czasie – zapalam świeczkę za pamięć wybitnego rysownika, Pana Jacka Rupińskiego, którego rysunki, tak pięknie trafne i dowcipne zawsze doprowadzały mnie do wybuchu śmiechu.

List od Czytelnika. Dane do wiadomości redakcji.

Aktualne i archiwalne numery Detektywa kupisz TUTAJ.