Marihuana poszła z dymem… Pomysł policjantów

Marihuana wpadła w ręce policji. To był bardzo dobry dzień dla policji z kolumbijskiego miasta Bello. W ciągu kilku godzin udało im się ściągnąć z rynku prawie 1700 kg marihuany. Najpierw przerwali rozładunek narkotyku i przejęli 478 kg.

Po kilku godzinach, podczas rutynowego patrolu, spostrzegli grupę dziwnie zachowujących się ludzi. Stali obok domu, a gdy zauważyli mundurowych zaczęli uciekać. Po wezwaniu posiłków, funkcjonariuszom udało się wszystkich zatrzymać. Potem przeszukali dom, który okazał się magazynem z marihuaną. Swoje czynności wszczęła prokuratura, a po ich zakończeniu, zgodnie z kolumbijskim prawem, policja musiała się pozbyć się narkotyku. Postanowiono więc… spalić go na pobliskim poligonie. Nikt nie przewidział, że to się może źle skończyć. Niekorzystny wiatr sprawił, że dym ze spalanej w hurtowych ilościach marihuany, zaczął przemieszczać się w kierunku położonych nieopodal osiedli, odurzając część mieszkańców. Ludzie skarżyli się na złe samopoczucie i silne zawroty głowy. Akcja policji skończyła się ewakuacją ludzi z najbardziej dotkniętych terenów.

Nie tylko marihuana, która poszła z dymem

Tego typu historie znajdziecie w każdym numerze miesięcznika „Detektyw” i kwartalnika „Detektyw Wydanie Specjalne”. Szukaj działu Rozrywka z Temidą. Nasze gazety kupisz TUTAJ.