Monika Głąbińska w rozmowie z Anną Rychlewicz opowiada czy zbrodnię można wyczytać z kości. Wywiad specjalnie dla „Detektywa”.
Anna Ryczlewicz: W kontekście antropologii sądowej nie bez znaczenia jest chyba podkreślenie „prawdopodobny”, prawda? Jeśli chodzi o określenie na przykład wieku, antropolog jest w stanie oszacować wiek biologiczny, ale nie ten rzeczywisty.
Monika Głąbińska: Dokładnie tak. W antropologii cały czas mówimy o wieku biologicznym, czyli tym, który mamy zapisany w naszym ciele, a nie w metryczce. Jeśli ktoś dobrze obchodził się ze swoim ciałem, czyli zdrowo się odżywiał, uprawiał sport, nie był uzależniony od żadnych używek, to ten wiek metaboliczny będzie nieco lepszy. Jeżeli ktoś nie dbał o siebie czy chociażby przechodził przez okresy głodu, to ten wiek będzie już zdecydowanie inny.
Monika Głąbińska – zbrodnie wyczytane z kości
A.R.: Czy stan fizjologiczny jest dla antropologa wyznacznikiem stanu społecznego? Czy z kości rzeczywiście jesteśmy w stanie wyczytać, w jakich warunkach dana osoba żyła? Czy żyła w głodzie, czy chorowała? W tych kościach zapisane jest całe nasze życie?
M.G.: Jak najbardziej! Nasze całe życie zapisane jest w naszym organizmie. Kości są natomiast tą częścią, która pozostaje po nas najdłużej. W nich zapisuje się to, jak żyliśmy. Na jakie choroby chorowaliśmy, czy ciężko pracowaliśmy – to wszystko wskazuje również na status społeczny.
W dawnych czasach ludzie, którzy mieli często próchnicę na zębach, uważani byli za osoby o wyższym statusie społecznym. Dlaczego? Dlatego, że biedniejszych ludzi nie było po prostu stać na słodycze czy wyroby cukiernicze. Takie osoby miały więc w nieco inny sposób starte zęby. Ten poziom starcia szkliwa wskazuje również na to, jakie pokarmy przyjmowali. Jeśli były to produkty nieprzetworzone czy takie, które wymagały dużo żucia, to wiadomo, że zęby były zupełnie inaczej starte. Dzięki tym samym zębom możemy też wytypować, nie tylko to, z jakiej grupy społecznej pochodziła dana osoba, ale też jaki zawód wykonywała. Na przykład osoby zajmujące się krawiectwem często przytrzymują zębami szpilki, co powoduje u nich powstanie tak zwanej szczerby krawieckiej.
***
U górników pracujących w kopalni możemy z kolei zaobserwować pewne przebarwienia powstałe w wyniku działania pyłu węglowego. Jeśli natomiast chodzi o głód, to jest kilka wyznaczników. Jeżeli mówimy o osobach dorosłych, to możemy u nich zauważyć na przykład porowatość pewnych elementów kostnych – są takie elementy, które mogą świadczyć o tym, że dana osoba miała na przykład anemię, co może być związane z występowaniem pasożytów, ale znacznie częściej związane jest właśnie z głodem. U dzieci jest dodatkowy wskaźnik, który nazywamy liniami Harrisa. Są to poziome linie zlokalizowane w okolicach nasad kości. A dlaczego widoczne jest to tylko u dzieci? Dlatego, że w ich przypadku ta kość cały czas się buduje, a w momencie, kiedy występuje okres głodu, kość od razu na niego reaguje i nasza tkanka kostna przestaje się wytwarzać.
Oprócz tego jest jeszcze tkanka chrzęstna, która jest jednak odporniejsza na warunki środowiskowe i potrafi się nadbudowywać. Wówczas tworzą się skupiska tkanki chrzęstnej, które powodują właśnie te wspomniane linie. W zależności od tego, czy jest to pojedyncza linia czy jest szereg takich linii, możemy wywnioskować, czy są one efektem okresowego głodu, na przykład wówczas, gdy w Polsce był przednówek. Ten okres wyraźnie zapisywał się w kościach dzieci, właśnie jako linie Harrisa. Natomiast jeśli mamy do czynienia z pojedynczą linią, możemy wówczas sądzić, że był to jakiś chwilowy problem z pożywieniem, ale też różnego rodzaju choroby, które osłabiły organizm. To wszystko możemy natomiast zobaczyć tylko u dzieci, ponieważ później linie zanikają.
Monika Głąbińska mówi więcej. Chcesz przeczytać cały wywiad? Sięgnij po Detektywa 7/2024 (tekst Anny Rychlewicz pt. Pokaż mi swój szkielet, a powiem ci kim jesteś). Cały numer do kupienia TUTAJ.
Fot. Archiwum prywatne Moniki Głąbińskiej