Morderca Darii odszedł w cień…

Jest zbrodnia, więc zgodnie z tytułem powieści Fiodora Dostojewskiego, powinna być kara. Morderstwo, zwłaszcza dziecka, jest obrzydliwym czynem, godnym potępienia. Opinia publiczna domaga się od organów ścigania szybkiego ujęcia sprawcy, a następnie wydania przez sąd surowego wyroku. Rzeczywistość nie musi jednak wsłuchiwać się w głos społeczeństwa. Nie wszyscy mordercy zostają wykryci i osądzeni.

Niewątpliwie jest to dodatkowy bolesny cios dla bliskich ofiary, jak też porażka policji i wymiaru sprawiedliwości. Ale prawo niestety tego nie uwzględnia. Do niedawna karalność zbrodni zabójstwa w Polsce, wyłączając zbrodnie wojenne i ludobójstwo, ustawała po 30 latach od jej popełnienia, w przypadku niewykrycia sprawcy. Nowelizacja kodeksu karnego, która weszła w życie 1 października 2023 roku wydłużyła ten okres do 40 lat.

Daria B. miała 12 lat. Była uczennicą szóstej klasy szkoły podstawowej. Mieszkała wraz z matką i starszą siostrą Justyną w czteropiętrowym bloku z wielkiej płyty na jednym z osiedli w Kraśniku Fabrycznym. Przeprowadzili się tu, gdy matka Darii rozstała się z mężem.

Wieczorem, 17 lutego 1987 roku, Daria poczuła się źle. Lekko gorączkowała, miała zaczerwienione gardło. Matka, Katarzyna B., podjęła decyzję.

– Dam ci aspirynę, a jutro nie pójdziesz do szkoły. Poleżysz sobie, wygrzejesz się. A jak nie będzie poprawy, to po pracy pójdę z tobą do lekarza – powiedziała.

Daria była chorowitym dzieckiem. Miała astmę. Według prognozy pogody następny dzień zapowiadał się chłodny, mógł spaść deszcz. Konsekwencją obfitującej w śniegi zimy były przedwiosenne roztopy; w niektórych regionach Polski rzeki wezbrały, co groziło powodziami.

Nazajutrz stan Darii uległ nieznacznej poprawie. Nadal była jednak osłabiona, kasłała. Spała, gdy matka i siostra wychodziły z domu. Zamknęły drzwi wejściowe na klucz. Blok, w którym mieszkały, i całe osiedle ogarnęła przedpołudniowa cisza. Dorośli byli w pracy, dzieci i młodzież w szkole. Pogoda nie zachęcała do spacerów. Wyjść można było co najwyżej po zakupy lub aby wyprowadzić psa.

Około godziny 13.30 sąsiedzi rodziny B., wróciwszy z miasta, po wejściu do klatki schodowej poczuli swąd spalenizny. Przez drzwi mieszkania zajmowanego przez Katarzynę B. i jej dwie córki wydobywały się kłęby dymu. Odruchowo nacisnęli klamkę. Drzwi nie były zamknięte na klucz. Pomyśleli, że ktoś jest w środku. Dlaczego jednak ta osoba nie zareagowała na pożar? Nie było czasu na tego rodzaju dywagacje. Pomimo gęstego, gryzącego w oczy dymu, jeden z mieszkańców bloku wczołgał się do mieszkania. W kuchni coś syczało. Okazało się, że z kuchenki ulatniał się gaz. Mężczyzna zakręcił kurki, otworzył okno. Następnie wszedł do pokoju. Paliły się fotel i szafa, to z nich tak dymiło.

Odważni sąsiedzi, nie czekając na przybycie straży pożarnej, ugasili ogień. Po czym dokonali przerażającego odkrycia. W innym pokoju na podłodze leżała Daria B. Miała na sobie gruby szlafrok a pod nim koszulę nocną. Dziewczynka, której twarz zakryta była poduszką, nie dawała oznak życia. Jeden z mieszkańców próbował ją reanimować, ale niestety bez efektu. Lekarz z pogotowia ratunkowego stwierdził zgon.

Początkowo przypuszczano, że Daria zatruła się dymem lub gazem. Jednak milicja i prokurator, którzy przybyli do mieszkania, mieli co do tego pewne wątpliwości. Zdaniem strażaków było to umyślne podpalenie. To samo z gazem – ktoś z premedytacją odkręcił kurki w kuchence. Poza tym mieszkanie było splądrowane, o czym świadczyły otwarte szafy i półki. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok Darii. Wyniki autopsji były sensacyjne. Dziewczynka nie zmarła od gazu ani dymu, lecz została uduszona. We krwi 12-latki nie stwierdzono obecności hemoglobiny tlenkowęglowej, co wykluczało zatrucie tą substancją i zarazem świadczyło o tym, że zmarła wcześniej niż wzniecono pożar i odkręcono gaz. To było morderstwo. Uduszono ją poprzez zatkanie dróg oddechowych miękkim przedmiotem, względnie unieruchomiono jej klatkę piersiową, przyciskając ją do twardego podłoża.

Ze wstępnych ustaleń śledztwa, które później przyjęto w postępowaniu, wynikało, że do zbrodni doszło około południa. Ktoś zapukał do drzwi mieszkania, a przebywająca w nim Daria otworzyła je i wpuściła mordercę.

Ślady przeszukiwania mieszkania sugerowały rabunkowy charakter zabójstwa. Katarzyna B. stwierdziła, że skradziono gotówkę w kwocie 13 tys. zł, dwa złote pierścionki, przywieziony z zagranicy damski skórzany płaszcz, znacznej wartości, ponadto skórzane rękawiczki i kalkulator na baterię słoneczną – co było wtedy w Polsce absolutną nowością i zapewne sporo kosztowało.

Kobieta była przekonana, że rabusie (ustalono, że były to dwie osoby) zabili jej córkę, żeby pozbyć się świadka przestępstwa. Śledczy takiej pewności nie mieli. Ich zdaniem sprawcy mogli nie działać wyłącznie z chęci zysku. Zamordowana została 12-letnia dziewczynka. Zawodowi złodzieje rzadko zabijają. Dokonują włamania po upewnieniu się, że w mieszkaniu, które chcą okraść, nikogo nie ma. Albo udając listonoszy lub pracowników elektrowni bądź administracji osiedla, proszą żeby ich wpuścić. Następnie przystępują do kradzieży, a domownik albo o tym w ogóle nie wie, bo złodzieje w sprytny sposób odwracają jego uwagę, albo zostaje przez nich obezwładniony. Ale raczej go nie duszą. Wolą nie ryzykować „mokrej roboty”. Za morderstwo groziła wówczas kara śmierci. W związku z tym brano pod uwagę inne powody zabójstwa. Celem sprawców mogły nie być pieniądze i kosztowności. Kradzież mogła zaś mieć na celu wprowadzenie organów ścigania w błąd. Albo dopuścili się jej przy okazji zabójstwa.

Milicja szukała morderców Darii zarówno wśród kryminalistów, jak też w kręgach osób, które znały dziewczynkę i jej bliskich. Mogło przecież chodzić o zemstę.

– Nie wydaje mi, żeby mieli jakichś wrogów. Daria była miłą, spokojną dziewczynką. Została dobrze wychowana. O jej siostrze też nie można powiedzieć złego słowa – stwierdzili sąsiedzi przepytywani przez śledczych.

Chcesz poznać kulisy tej sprawy? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne (tekst Mariusza Gadomskiego pt. Morderca Darii odszedł w cień). Cały numer do kupienia TUTAJ.