Mysłowice: pedofil w areszcie ma ciężkie życie

Tak przywitali mordercę dziecka – mówi autor nagrania sprzed aresztu śledczego w Mysłowicach. Trafił tam trafił optyk Tomasz M., podejrzany o zabójstwo 11-letniego Sebastiana z Katowic. Więźniowie zareagowali wulgarnymi, pełnymi agresji i gróźb okrzykami. Nagranie przesłano katowickiej redakcji Polsat News.

41-latek w poniedziałek usłyszał dwa zarzuty, w tym zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy. W poniedziałek przez ponad pięć godzin składał w prokuraturze obszerne wyjaśnienia – prokuratura nie zdradza ich treści. Przesłuchanie było kontynuowane we wtorek, przez kolejnych kilka godzin. Później do sądu został przesłany wniosek o areszt. Podejrzany trafił do aresztu w Mysłowicach.

Sebastian zaginął w sobotę – wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić do domu o godz. 19, ale wysłał mamie SMS, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z rodziną.

Sebastian po uprowadzeniu przetrzymywano w kilku różnych miejscach. W jednym z nich został uduszony, a potem przewieziony na budowę, gdzie – jak podały media – sprawca zamierzał ciało dziecka zalać betonem. Prokuratura nie odnosi się do tych doniesień. Wiadomo, że sprawdzi, czy chłopiec został wykorzystany seksualnie przez Tomasz M. 

Podejrzany trafił do aresztu śledczego w Mysłowicach. Nagranie z tego zdarzenia przesłano do katowickiej redakcji Polsat News.

Oskarżony wszedł w konflikt z prawem

W 2008 r. Siemianowicach Śląskich porwał inne dziecko, zrobił mu nagie zdjęcia, po czym wypuścił. Stanął przed tamtejszym sądem pod zarzutami uprowadzenia małoletniego, posiadania i rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego, a także paserstwa programów komputerowych. Nie kwestionował swojej winy i dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu 2009 r. sąd wydał wobec niego wyrok bez przeprowadzenia rozprawy. Dwóch lat więzienia w zawieszaniu na pięcioletni okres próby, zasądzając od niego koszty sądowe.

Śledczy będą sprawdzać też, czy podejrzany mógł mieć związek ze śmiercią 13-latki z Sosnowca. Nastolatka w listopadzie ubiegłego roku popełniła samobójstwo, skacząc z dachu dawnej piekarni w Sosnowcu. Dziewczyna zmarła niedługo później w szpitalu w wyniku doznanych obrażeń.

Według doniesień prasowych, 41-latek był jej wujkiem. Prokurator będzie tę informację weryfikował w toku śledztwa, akta przesłano do sosnowieckiej prokuratury okręgowej, ale nie jest przesądzone, że postępowanie będzie podjęte – usłyszał dziennikarz PAP od jednego ze śledczych.

źródło: polsatnews.pl

fot. pixabay.com