Nastolatek wyjął nóż i uderzył nim kolegę w plecy

Emil podszedł do niego bez słowa. Wyjął nóż i uderzył nim chłopca w plecy. Kuba uciekał do najbliższej klasy. Biegł w kierunku tablicy, od której właśnie odchodził nauczyciel fizyki. Tam dopadł go Emil i zadał więcej ciosów: w szyję, okolice serca. Fontanna krwi pokryła podłogę i ściany. Podczas gdy uczniowie stali jak sparaliżowani, Emil naciął sobie delikatnie rękę wojskowym nożem i po upuszczaniu go na podłogę, spokojnym krokiem udał się do gabinetu pielęgniarki po opatrunek.

15-letni uczeń, zapytany przez psychologów dlaczego wyjął nóż i rzucił się na Kubę odpowiedział, że nie pamięta samego zdarzenia. Miał do niego złość, gdyż tamten obrażał go za jego plecami. Nie potrafił jednak wyjaśnić, na czym to polegało.

9 maja 2019 roku, godzina 23:36.

Zapis korespondencji SMS-owej między dwoma uczniami szkoły podstawowej w peryferyjnej dzielnicy Warszawy. (Ortografia i interpunkcja poprawiona.)

Emil B.: „Jak sądzisz, poprawczak, czy już puchę wpier…”.

Karol K.: „Poprawa”.

Emil B. : „Zobaczymy, idź spać, kur..”.

***

Kilka minut później. Wymiana SMS-ów między Emilem B. i jego koleżanką z klasy Dominiką K.

Emil B. : „To wyślesz mi rakietę? Nie myślę, gdzie pójdę siedzieć”.

Dominika K.: „Wyślę, ale nigdzie nie pójdziesz”.

Emil B.: „Ech, prawda jest ciężka, ale prawdziwa. Ale wiesz, o co chodzi. Jutro Wiśniowa, pewniej później poprawa”.

Dominika K.: „Jak to?”.

Emil B.: „Normalnie, bo jest popierducha. Ale to na razie między nami”.

10 maja, godzina 9:10

Emil B.: „Wstałeś ćpunie? Pamiętaj, jak coś robię, to, bo nienawidzę frajerów. A dlaczego, to drugiego rzędu sprawa. I wiem, że nie powiesz, no nie mów jakiś czas, że zrobiłem to też przez dług”.

Karol K.: „Ale Emil dahkfit”.

Emil B.: „Spoko, wszystko już mam ułożone jest sikalafa mówię ci”.

Karol K.: „No dobra”.

Emil B.: „Ale tak naprawdę ile on był kwity winien. I ma jeszcze moje cukierki”.

Karol K.: „ No, ale…”.

Emil B. : „Wiem. Nie to, że coś”.

Karol K.: „Kur…, Emil dasz mi to co miałeś dać i naliczeni jesteśmy”.

Emil B. „Ja wiem kur…, ale przez to znów mam gadanie z ojcem, bo się pokłóciłem, bo max 18 mieliśmy być, a on do mnie pier… że po 22, to co ja, kur…, miałem robić na piechotę iść?”.

Karol K. „Nie wiem. To nie jest i tak moja sprawa”.

Emil B. „Dobrze, o tym będę myślał na Wiśniowej. Teraz to nad czym innym”.

10 maja, godzina 8:30.

***

Emil pyta na Facebooku jednego z uczniów klasy Kuby, czy będzie on dziś w szkole i na której lekcji. „Nie wiem” – odpowiada indagowany, choć widział kolegę w szatni. Chwilę potem uczeń telefonuje do matki Kuby, że Emil coś kombinuje, może być niebezpiecznie.

W tym czasie Emil pisze SMS-a do Roksany B. Pyta, czy Kuba jest już w szkole. Ona potwierdza.

Godzina 11:05

W szkole podstawowej zaczyna się czwarta lekcja. Po tygodniowej nieobecności, na korytarzu pojawia się 15-letni Emil B.
Z kilku przedmiotów ma indywidualny tok nauczania. Przed chwilą w szatni spotkał kolegę o imieniu Konrad i poprosił go o szluga (papierosa). Odchodząc, rzucił w powietrze:

– Nie wiem, czy zobaczymy się później. Zjadę na Wiśniową. (To nazwa ulicy w Warszawie, gdzie mieści się policyjna izba dziecka – przyp. red.).

W tym czasie w gabinecie wicedyrektorki szkoły siedzi matka 16-letniego Kuby. Prosi o kontakt z rodzicami Emila B., którego nie zna, ale słyszała od syna, że on wygraża Kubie, wyzywa go od konfidentów.

– Wczoraj w nocy dostał od Emila SMS-a: „Jutro będziesz gwiazdą telewizji.”, to brzmi groźnie. Boję się, że stanie się coś złego – mówi kobieta. – Ten Emil jest wprawdzie młodszy o rok, ale duży i podobno bardzo agresywny, zwłaszcza po narkotykach.

– Nikt z grona pedagogicznego nie przekazywał mi informacji o tym konflikcie – dziwi się wicedyrektorka i obiecuje doprowadzić do spotkania rodziców chłopców.

Nóż wymierzył sprawiedliwość

Kiedy kobiety wychodzą na korytarz, widzą leżącą na podłodze zemdloną uczennicę. Nauczycielka udziela jej pierwszej pomocy.

– Emil pobiegł na piętro! Ma nóż! – krzyczy do wicedyrektorki.

Nie ma czasu na wyjaśnianie, o co chodzi, trzeba biec krwawymi śladami, które prowadzą do jednej z klas. Tam, przed tablicą, w kałuży, leży Kuba. Ratownicy z pogotowia przeprowadzają resuscytację, ale uczeń nie daje znaku życia. Ktoś wyprowadza na korytarz zrozpaczoną matkę. Wicedyrektorka wraca do sekretariatu. Emil siedzi na krześle, ma opatrunek na skaleczonej ręce. Pilnuje go nauczycielka, która dobrze go zna, z rodziną chłopca mieszka po sąsiedzku.

– Zrobiłem słusznie – mówi uczeń do swej opiekunki. Jeszcze nie wie, że Kuba nie żyje.

Podszedł do niego bez słowa

Godzinę później świadkowie relacjonują policji przebieg tragicznego wydarzenia: Była przerwa między lekcjami. Na drugim piętrze Kuba rozmawiał z koleżanką. Emil podszedł do niego bez słowa. Wyjął nóż i uderzył nim chłopca w plecy. Kuba uciekał do najbliższej klasy. Biegł w kierunku tablicy, od której właśnie odchodził nauczyciel fizyki. Tam dopadł go Emil i zadał więcej ciosów: w szyję, okolice serca. Fontanna krwi pokryła podłogę i ściany. Podczas, gdy uczniowie stali jak sparaliżowani, Emil naciął sobie delikatnie rękę wojskowym nożem i po upuszczaniu go na podłogę, spokojnym krokiem udał się do gabinetu pielęgniarki po opatrunek.

– Kuba mnie zaatakował – powiedział na progu.

Aresztowany Emil B. nie przyznał się do popełnienia zabójstwa. Odmówił odpowiedzi na pytania. Wieczorem, przed szkolnym budynkiem, pojawiły się znicze i kwiaty.

Chcesz poznać kulisy tej głośnej i wstrząsającej sprawy? Sięgnij po Detektywa 8/2021 (tekst Heleny Kowalik pt. “Jutro będziesz gwiazdą telewizji). Do kupienia TUTAJ.