Miał zadatki na zostanie częścią amerykańskiej elity. Wywodzący się z zamożnej rodziny, zaskakujący niebywałą błyskotliwością i uważany za istny geniusz z IQ wynoszącym ponad 200, urzeczony był ideą nadczłowieka. Nathan Leopold – bo o nim mowa – wraz z kolegą, z którym stanowił zgrany duet nazywany „Leopold i Loeb”, stali się inspiracją dla Alfreda Hitchcocka.
Chcieli zademonstrować swoją wyższość intelektualną i popełnić zbrodnię doskonałą. Zaczynali od drobnych kradzieży i aktów wandalizmu. Zachęceni bezkarnością, postanowili pójść o krok dalej. Ponad pół roku zajęło im poszukiwanie ofiary, obmyślenie sposobu zabicia i pozbycia się ciała. Porwali więc 14-letniego chłopaka, który był dalekim kuzynem Loeba. Po kilku uderzeniach w głowę, nastolatek zmarł. Ciało oblali kwasem, by utrudnić identyfikację ofiary i wrzucili je do przepustu pod torami kolejowymi. Na tym plan zbrodni doskonałej jednak się nie kończył. Sfingowali porwanie nastolatka i zażądali okupu od jego matki, nadal ciesząc się bezkarnością. Niedługo potem służby odnalazły ciało ofiary, a na miejscu zbrodni zabezpieczono charakterystyczne okulary. Okazało się, że w całym Chicago podobne oprawki zakupiły jedynie 3 osoby, z których jedną był właśnie Leopold. Rozpoczęła się farsa wzajemnych oskarżeń, zakończonych jednak zgodnym stwierdzeniem, że obaj chcieli dowieść istnienia nadczłowieka i przekonać się, jak to jest być mordercą.
Nie tylko Nathan Leopold
Ponadprzeciętna inteligencja i imponująca bystrość. Pewnego rodzaju geniusz. Krótko mówiąc – geniusz zbrodni. Przeświadczenie mówiące o niebywałym intelekcie seryjnych morderców i psychopatów, postrzegane jest jako jeden z największych mitów kryminalnej rzeczywistości. Historia zna jednak przypadki, kiedy człowiek stojący po ciemnej stronie mocy, mógł poszczycić się zaskakująco wysokim IQ. W tym przypadku – morderczym IQ.
Dopuścili się największych i najbardziej brutalnych zbrodni. Stali za najkrwawszymi morderstwami. Przedrostek „naj” pojawia się także w kontekście ich bystrości. Przypisuje się im ponadprzeciętną inteligencję, dzięki której, pomimo wzmożonych wysiłków służb, przez długi czas udało im się uniknąć wymiaru sprawiedliwości. W rzeczywistości iloraz ich inteligencji niewiele odbiegał od średniego poziomu intelektu w populacji osób niezaburzonych. Narzędziem obalającym stereotyp wybitnie inteligentnych morderców są także badania wykazujące, że im wyższy wskaźnik psychopatii, tym niższe IQ. Niemniej, w kręgu największych zbrodniarzy, możemy znaleźć wiele „wybitnych” jednostek, które poziomem inteligencji znacznie przekraczają średnie wartości.
Interesują Cię mordercy z wysokim IQ? Sięgnij po Detektywa 12/2022 (tekst Anny Rychlewicz pt. „Mordercze IQ”). Cały numer do kupienia TUTAJ.