Nielegalny handel bronią w Polsce ma się dobrze i kwitnie na całego. Przykładem misternie przeprowadzona akcja organów ścigania na Mazowszu. Od wielu lat dużym problemem jest zalew przerabianej broni z Czech i Słowacji, nazywanej tam „bronią nieoperacyjną” lub „dezaktywowaną”. To pistolety czy karabiny wyprodukowane w zakładach zbrojeniowych, ale teoretycznie pozbawione cech bojowych. Na Słowacji może ją kupić każdy, kto ukończył 18 lat.
98 jednostek broni palnej, ponad 30 tys. sztuk amunicji, narzędzia do wytwarzania i przerabiania broni oraz 2 kg narkotyków, to efekt akcji CBŚP i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Do sprawy zatrzymano 16 osób. W Mazowieckim Wydziale Zamiejscowym Prokuratury Krajowej usłyszeli zarzuty dotyczące m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, nielegalnego posiadania i handlu bronią oraz amunicją, a także obrotu znacznych ilości narkotyków. Zabezpieczone jednostki broni oraz amunicja ukryte były w drewnie, gołębniku, pralce czy różnego rodzaju torbach z ubraniami i pudełkach.
W przeprowadzonych na szeroką skalę działaniach wzięło udział ponad 300 policjantów. Funkcjonariusze CBŚP wspierani przez Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji „BOA” oraz policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie i w Radomiu zatrzymali 16 osób.
Wśród nich są osoby podejrzane o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz współpracujące z nimi. Działania przeprowadzono w województwach mazowieckim i lubelskim. Według śledczych grupa ta działała głównie w okolicach Lublina i Radomia od 2020 roku aż do chwili jej rozbicia.
Śledczy zarzucają członkom gangu przede wszystkim handel bronią i amunicją. Członkowie grupy oferowali do sprzedaży niemal pełny asortyment broni palnej, od automatycznej do samodziałowej, a także granaty i materiały wybuchowe. Ofertę handlową uzupełniali marihuaną i haszyszem.
Ale arsenał
Podczas działań policjanci zabezpieczyli 98 jednostek broni, w tym pistolety maszynowe Scorpion, Uzi, Rak, PPS wz. 43, karabinki szturmowe AK 47 – Kałasznikow, AR 15, Galil ARM, pistolety Glock, CZ, Luger, Beretta, H&K USP, Grand Power, Norinco, karabiny rewolwery, sztucery, dubeltówki oraz broń samodziałową, przerobioną bądź wytworzoną przez członków grupy, a także kuszę z bełtami.
Zabezpieczono również ponad 30 tys. sztuk amunicji różnego kalibru, granaty hukowe i łzawiące, tłumiki, lunety oraz narzędzia służące do wytwarzania i przerabiania broni. Policjanci przejęli także marihuanę i haszysz. Wśród ujawnionego arsenału odzyskano legendarny pistolet VIS wz. 35 – będący chlubą uzbrojenia przedwojennego Wojska Polskiego, uważany za jeden z najlepszych pistoletów wojskowych, jakie kiedykolwiek zostały wyprodukowane.
Zabezpieczone jednostki broni oraz amunicja znajdowały się w różnych miejscach m.in. w garażach, warsztatach, szopach, pomieszczeniach gospodarczych, piwnicach czy mieszkaniach, a poukrywane były w stercie drewna, gołębniku, pralce czy różnego rodzaju torbach z ubraniami i pudełkach.
Wszyscy zatrzymani trafili do Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie, gdzie ogłoszono im zarzuty, a następnie na wniosek prokuratora nadzorującego śledztwo w stosunku do 12 zatrzymanych sąd zastosował tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące.
Śledczy zapowiadają, że to dopiero początek sprawy.
Nielegalny handel bronią: kilka liczb
Co kilka miesięcy Centralne Biuro Śledcze Policji rozbija wiele grup przestępczych, m.in. handlujących nielegalną bronią. Jest ich coraz więcej, W 1991 roku policja odzyskała 35 pistoletów maszynowych i ponad 1300 sztuk innej. Później przechwytywała coraz więcej. W 1995, gdy odzyskano ponad 3500 sztuk broni, w 2000 roku – 114 pistoletów maszynowych, a w 2016 roku CBŚP przechwyciło 552 sztuki broni i ponad 44 tys. sztuk amunicji (rok wcześniej o 210 sztuk broni mniej i dwa razy mniej amunicji).
Dużą część broni zabezpieczono nie u członków gangu czy przestępców, ale u tzw. zwykłych ludzi, kolekcjonerów lub miłośników broni. Wiele osób podczas akcji policji z zaskoczeniem dowiadywało się, że posiada nielegalną broń. Dużym problemem jest zalew przerabianej broni z Czech i Słowacji, nazywanej tam „bronią nieoperacyjną” lub „dezaktywowaną”. To pistolety czy karabiny wyprodukowane w zakładach zbrojeniowych, ale teoretycznie pozbawione cech bojowych. Na Słowacji może ją kupić każdy, kto ukończył 18 lat.
Najbardziej znanym w Polsce przypadkiem kradzieży broni jest napad na warszawską jednostkę wojskową na Bemowie. Kradzieże to nie wszystko (a wręcz sporadyczne przypadki). Częściej można spotkać się z próbami nielegalnego transportu broni do Polski. Problem jest mniejszy niż ćwierć wieku temu, kiedy w latach 90. grupy albańskie czy jugosłowiańskie również przerzucały broń dla świata przestępczego.
Kradzieże broni to nie jest tylko polski problem. Niemiecki rejestr broni, pod koniec stycznia 2018 roku, wykazywał 24 531 sztuk broni, która została zgłoszona jako zaginiona lub skradziona. Najnowsze statystyki wskazują na wzrost rzędu 18 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. W większości przypadków chodzi o zgubienie broni. Jedna piąta przypadków to kradzież. Nielegalny handel bronią to wielki problem!
Źródło: policja.pl
Fot. pixabay.com