Okrutna zbrodnia: z brzucha wyrwano jej płód

Okrutna zbrodnia. Policjanci dobijali się do drzwi. Mężczyzna w mieszkaniu był wyraźnie pijany i nagi od pasa w górę. Na okazanym zdjęciu rozpoznał… swoją siostrę. Zamordowana kobieta była jednak jego partnerką. Została zasztyletowana, a z brzucha wyrwano jej płód.

Grzybiarz, który 4 września 2007 roku wybrał się do lasu w rejon miejscowości R., nieopodal Cz. na Pomorzu, nie podejrzewał, że dokona szokującego odkrycia. Pod stertą gałęzi znalazł ciało młodej kobiety. Obraz, który ukazał się jego oczom, był makabryczny. Częściowo rozszarpane ciało leżało na ściółce ubroczonej na brunatny kolor przez przyschniętą krew. Dopiero po jakimś czasie mężczyzna zdał sobie sprawę, że fragmenty tkanek przykrywające twarz denatki to… martwy płód.

„To było odrażające”

Mężczyzna wezwał policję. Jeszcze tego samego dnia na stronie internetowej komendy policji w Cz., zamieszczono komunikat: „4 września br. około godziny 10.30 policjanci zostali powiadomieni o znalezieniu w lesie zwłok kobiety. Grupa dochodzeniowo-śledcza, prokurator z Cz., biegły lekarz oraz eksperci z Laboratorium Kryminalistycznego KWP natychmiast pojechali we wskazane miejsce, gdzie znaleźli zwłoki kobiety w wieku około 18-30 lat, średniej budowy ciała, wzrostu około 165 cm, włosy pofarbowane na kolor kasztanowy. Ciało przykryto gałęziami. Zabezpieczono szereg śladów kryminalistycznych. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta jest ofiarą zabójstwa. Ostateczna przyczyna śmierci kobiety będzie znana po przeprowadzeniu w dniu dzisiejszym sekcji zwłok”.

Szybko ustalono tożsamość zmarłej. Była nią 26-letnia Agnieszka N. Już po wstępnych oględzinach kryminalni Komendy Powiatowej Policji w Cz. nie mieli wątpliwości, że zwłok nie rozszarpały dzikie zwierzęta. Wiedzieli, że mają do czynienia z ofiarą morderstwa dokonanego z wyjątkową brutalnością. Z opinii biegłego medyka sądowego, który przeprowadził w kolejnych dniach sekcję zwłok kobiety, wynikało, że sprawca zabójstwa musiał działać szybko, z niezwykłą siłą, jakby w ataku furii…

„Zadano co najmniej pięć silnych pchnięć narzędziem ostro zakończonym, prawdopodobnie nożem. Ciosy zostały zadane w obrębie korpusu, wszystkie trafiły w rejon brzuszny i podbrzusza denatki” – brzmiał fragment raportu z sekcji.

Jako bezpośrednią przyczynę zgonu wskazano ustanie akcji serca z powodu wykrwawienia i wielonarządowych obrażeń powstałych w wyniku zadawanych ciosów. Wiek płodu oszacowano na cztery miesiące.

– Nigdy w mojej karierze nie spotkałem się z czymś takim. To było odrażające – komentował jeden ze śledczych nadzorujących postępowanie policji w tej sprawie.

Okrutna zbrodnia. Żyła, kiedy wycinał płód?

Ciało było w początkowym stadium rozkładu. Biegli oszacowali, że zgon kobiety musiał nastąpić kilka dni wcześniej. Jako możliwe daty wskazano 25 i 26 sierpnia. Należało wyjaśnić dokładne okoliczności śmierci. Według wstępnej wersji ustalonej na podstawie zebranych dowodów (głównie oględzin podczas sekcji zwłok), kryminalni doszli do wniosku, że sprawca, który zaatakował nożem swoją ofiarę, rozciął jej brzuch i dosłownie wyrwał płód jeszcze konającej kobiecie, rzucając go na jej twarz. To dodawało dodatkowej grozy całej sytuacji.

Tego samego dnia, kiedy znaleziono ciało, ale jeszcze przed ustaleniem tożsamości denatki, postanowiono upewnić się, czy w okolicy nie mieszka osoba, która odbywała już wyrok za zabójstwo. Wydawało się prawdopodobne, że za zabójstwem musiał stać osobnik „doświadczony”, prawdziwy „rzeźnik”. Psychologiczny profil domniemanego sprawcy odpowiadał wizerunkowi tzw. drapieżcy, który bez skrupułów byłby zdolny do tak bestialskiego czynu. Szybko się okazało, że zamordowana kobieta to mieszkanka pobliskich B. Krótki wywiad środowiskowy wskazywał, że była partnerką dwa lata młodszego mężczyzny, niejakiego Pawła Z.
Z poprzedniego związku kobieta miała 6-letnie dziecko. Para nie opiekowała się jednak dziewczynką, bo małą sądownie odebrano z powodu zaniedbań. Córka Agnieszki N. trafiła do rodziny zastępczej.

To była okrutna zbrodnia. Chcesz poznać jej kulisy? Sięgnij po Detektywa 12/2022 (tekst Macieja Czerniaka pt. Bestia wracała do lasu). Cały numer do kupienia TUTAJ.