Omaima Nelson zrobiła żeberka z małżonka

Omaima Nelson przyszła na świat w 1968 roku w Kairze. Jej dzieciństwo nie było sielanką. Rodzina nie należała do najbogatszych, za to hołdowała konserwatywnym islamskim wartościom.

Będąc 17-letnią dziewczyną Omaima została poddana zabiegowi kobiecego obrzezania. Okaleczenie narządów płciowych miało być powodem traumy, wpłynąć na jej późniejsze życie seksualne i brak przyjemności ze stosunków oraz przełożyć się na dramatyczny przebieg wydarzeń. Tak przynajmniej twierdziła ona sama i taka była też jej linia obrony na sali sądowej.

W 1986 roku, za sprawą poznanego w Egipcie Amerykanina i przy usilnych namowach matki, wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Miała wówczas 18 lat i była piękną, postawną kobietą. Promieniowała egzotyczną urodą – bujne czarne loki, duże oczy, pełne usta, była wysoka i zgrabna. Mężczyźni się za nią oglądali.

Omaima zdawała sobie sprawę ze swoich atutów, a nic tak nie pomaga kobiecie w nowych warunkach, jak silne męskie ramię. Związek z nafciarzem okazał się tylko „na chwilę”. Bardzo szybko się rozstali, ale Omaima osiągnęła krótkoterminowy cel – była w USA.

Omaima Nelson

Miasto nad oceanem z potężnymi drapaczami chmur zrobiło na niej wielkie wrażenie, także styl i standard życia Amerykanów oszałamiał wychowaną skromnie dziewczynę. W tamtym czasie była zdecydowana, by złapać byka za rogi. Postanowiła zrobić wszystko, by „urządzić się” w nowej rzeczywistości.

Jak każda emigrantka musiała jednak zacząć od zera. Nie znała nikogo, słabo mówiła po angielsku. Nie miała wyboru. Wzięła się więc za nisko płatną pracę. Najpierw zarabiała jako niania, potem sprzątaczka, a później myła naczynia w miejscowym barze śniadaniowym. Robota była ciężka i niewdzięczna. Bariera językowa dodatkowo alienowała ją z otoczenia.

Z gniewu i smutku wylała hektolitry łez, jednak zagryzła zęby. Zniewalająca uroda działała na jej korzyść. Wkrótce zaczęła umawiać się na randki – co prawda z mężczyznami z nizin społecznych, bo innych wówczas w okolicy nie było – ale lepsze to niż nic. Chodziła więc na spotkania z kelnerami, kasjerami, dostawcami towaru. Dzięki jednemu z romansów sama awansowała do roli kelnerki i nie musiała już sprzątać i myć naczyń. To jednak było bardzo daleko od szczytu jej aspiracji. Omaima gorączkowo dumała nad swym losem. Rozważała różne warianty, przeglądała oferty pracy i mężczyzn w pobliżu. Nic jednak nie gwarantowało społecznego awansu, o jakim marzyła.

***

W pewną słoneczną sobotę, gdy akurat miała wolne od roznoszenia posiłków, umówiła się z koleżanką na kawę i rozmowę. Znajoma, podobnie jak Omaima, pochodziła z Bliskiego Wschodu, mogły rozmawiać po arabsku. Obie były zresztą w podobnej sytuacji. Zostawiły ojczyzny i zaczynały od zera. Znajoma była jednak nieco dłużej w Stanach Zjednoczonych, lepiej znała język i realia. Pierwsze kroki do wpasowania się w miejscowe społeczeństwo już zrobiła.

Przyjaciółka usiadła przy stoliku jak zawsze uśmiechnięta i optymistyczna. Aida – bo tak miała na imię – emanowała pozytywną energią. Od razu przystąpiły do ożywionej rozmowy i do plotek. Czas mijał na pogaduchach, aż w końcu pojawił się wątek, który otworzył Omaimie oczy.

– A czemu nie spróbujesz jako hostessa? Z twoją urodą…? – zapytała znienacka Aida.

Omaima nie wiedziała, co powiedzieć. Nie znała tematu. Koleżanka szybko wytłumaczyła jej, że postawne, zgrabne dziewczyny bez problemu mogą znaleźć pracę w modelingu. Mogą zacząć jako hostessy na prezentacjach, uroczystościach, a potem trafić na wybieg. Wystarczy się zgłosić, dostarczyć swoje zdjęcia i jest duża szansa, że ktoś się odezwie. Pieniądze były z tego niezłe, na pewno lepsze niż w barze, w którym roznosiła jedzenie, a i perspektywy obiecujące.

Omaima, gdy to usłyszała, miała wrażenie jakby sam dobry Allah podsunął jej właściwą ścieżkę. Wkrótce po spotkaniu trafiła pod odpowiedni adres. Do agencji poszukującej kobiet dostarczyła swoje zdjęcia, które zrobiła w budce Polaroid w miejscowym supermarkecie. Wypełniła odpowiednią ankietę.

Omaima Nelson

Nie czekała długo na rezultat. Już wkrótce dostała swoje pierwsze zlecenie – jako hostessa na targach motoryzacyjnych. Później posypały się kolejne, a potem zaczęła poznawać ludzi z branży. Szybko zwolniła się z baru i weszła w świat modelingu. Pieniądze były lepsze i „lepsi” mężczyźni… wyżej postawieni, lepiej zarabiający… Kilka miesięcy od swego pierwszego zlecenia Omaima doczekała się profesjonalnej sesji zdjęciowej. Jakiś czas później po raz pierwszy wyszła na wybieg, podczas niewielkiego pokazu mody. W międzyczasie zaliczyła kilka przelotnych romansów, jednak mimo że faceci byli kulturalniejsi i lepiej sytuowani niż kelnerzy i dostawcy pizzy, nie śmierdzieli piwem i marihuaną, a pachnieli dobrymi perfumami i wciągali kokainę, czuła, że to ciągle nie jest jej „złoty strzał”. Trafiała na młodych mężczyzn na dorobku, którzy nie byli w stanie zapewnić jej stabilizacji i luksusu, o jakim marzyła. Zaczęła więc bardziej odważnie przebierać wśród facetów. W tym celu często bywała w barach i dyskotekach. W końcu los zesłał jej to, o co prosiła…

Chcesz poznać kulisy tej sprawy? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 2/2023 (tekst Krzysztof Struga pt. Żeberka z małżonka). Cały numer do kupienia TUTAJ.