Ostatni koncert i perfidne zabójstwo

Perfidne zabójstwo. Stephanie była studentką Akademii Muzycznej w Berlinie. Wraz ze swoim chłopakiem – Paulem – grywali na stacjach metra i miejskich skwerach. 22 kwietnia 2016 roku występowali na stacji Alexanderplatz. Po uzbieraniu kilkunastu euro rozstali się. On wsiadł do pociągu, ona udała się w kierunku fontanny Neptuna, gdzie miała spotkać się z koleżanką. Tego dnia widzieli się po raz ostatni.

Stephanie S. i Paul W. poznali się w 2014 roku na uczelni. Ona grała na skrzypcach i gitarze, on był saksofonistą. Po kilku tygodniach znajomości, para zaczęła grać na ulicach. Był to ich sposób na drobny zarobek. Dziewczyna dojeżdżała do Berlina codziennie pociągiem z małej wioski, a pochodzący z Lubeki Paul W. mieszkał w domu studenckim.

Stephanie miała trudne dzieciństwo. Jej ojciec zmarł, gdy miała 7 lat, a jej mama Doris wyszła ponownie za mąż za Felixa A. Ojczym bił i maltretował zarówno ją, jak i matkę. W 2011 roku opuścił ich dom i nie utrzymywał z kobietami kontaktu. Obie od tego momentu odżyły psychicznie, ale egzystowały na granicy biedy.
Doris A. pracowała na dwóch etatach, by móc zapłacić córce za studia. Wynajmowała pokój na poddaszu emigrantce z Erytrei i handlowała w weekendy na pchlich targach.

Stephanie, pomimo tego, że była nauczona skromnego życia, lubiła imprezować. Wraz ze swoim chłopakiem często odwiedzali berlińskie kluby i ogródki piwne. W 2015 roku została zatrzymana za posiadanie marihuany, a Paul zapłacił za jej adwokata. Ta sytuacja bardzo scementowała ich związek. Szukali lokum do wynajęcia, by razem zamieszkać. Paul pochodził z dobrze sytuowanej rodziny i jego rodzice obiecali im pomoc finansową. Oprócz tego byli w stanie zarobić niewielkie sumy na ulicznym graniu.

Perfidne zabójstwo: Jak kamień w wodę

Kiedy 22 kwietnia 2016 roku Paul W. nie wrócił do akademika, jego współlokatorzy nie wpadali w panikę. Byli przekonani, że gdzieś „zabalował” ze Stephanie. Sytuacja zrobiła się poważna, gdy w niedzielę, dwa dni póżniej, dziewczyna zaczęła go szukać. Twierdziła, że rozstali się w piątek po południu i od tamtej pory jego telefon milczał. Studenci zadzwonili do rodziców Paula. Ci zdecydowali o zawiadomieniu policji.

Funkcjonariusze odnaleźli zapisy z miejskiego monitoringu, na których ostatnio widziany był zaginiony 22-latek. Po rozstaniu z Stephanie podjechał pociągiem do Potsdamer Platz, na którym wysiadł i skierował się pieszo w kierunku największego w Berlinie parku Tiergarten. Tam ślad po nim zaginął. Opublikowano komunikat prasowy ze zdjęciem zaginionego, ale nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Sygnał jego komórki również zanikał w parku. Ostatnie połączenie, jakie wykonał z Potsdamer Platz trafiło na pocztę głosową Sebastiana F. – kolegi z roku. Zostawił wiadomość, że za kilka minut będzie w parku. Po przesłuchaniu F. okazało się, że mężczyźni nie byli w tamtym miejscu ze sobą umówieni. Po co zatem zostawił taką informację koledze?

Pikantne sekrety

Zajmujący się sprawą zaginięcia Paula W. funkcjonariusze przejrzeli jego komputer i media społecznościowe. Natrafili tam na ślady szantażu. Z wiadomości wysyłanych z tajemniczego konta o nazwie „DorianXXX” wynikało, że W. występował w filmach pornograficznych dla gejów. Spytana o to Stephanie była wyraźnie zaskoczona. Również rodzice nie mieli pojęcia o tego typu aktywnościach swojego syna. Ponieważ ten fakt mógł być kluczowy dla wyjaśnienia zaginięcia, policjanci postanowili go potwierdzić. Skontaktowano się z wieloma producentami filmów pornograficznych.

Tymczasem mijały tygodnie, a szansa na odnalezienie Paula W. żywego spadała z każdym dniem. 20 czerwca Jens L., prowadzący wytwórnię filmów pornograficznych, potwierdził, że Paul zagrał w trzech jego produkcjach. Nie potrafił jednak wskazać do kogo mogło należeć konto „DorianXXX”. Szantażysta w swoich wiadomościach nie domagał się od Paula W. pieniędzy. Chciał tylko się spotkać. Czy chodziło mu o seks? Czy konto mogło należeć do jego kolegi Sebastiana F.?

Kluczowy był fakt, że Sebastian F. był ostatnią osobą, z którą kontaktował się Paul. Po co zostawiał mu na skrzynce informację o swoim położeniu? Cywilni funkcjonariusze rozpoczęli obserwację parku. Mieli nadzieję, że natrafią na coś, co pomoże wskazać trop za zaginionym. W Tiergarten ich zainteresowanie wzbudzili dilerzy i prostytuujący się mężczyźni, dyskretnie szukający klientów. Oba wątki zostały skierowane do szerszego zbadania. Funkcjonariusze rozpoczęli przesłuchania.

To było perfidne zabójstwo. Chcesz poznać jego kulisy? Sięgnij po Detektywa 2/2023 (tekst Konrada Szymalaka pt Ostatni koncert). Cały numer do kupienia TUTAJ.