Oszustwo na chore dziecko. Trzeba nie mieć serca!

Oszustwo: Coraz częściej, dzięki rozwojowi ,,social media’’ wysyłane są do nas wiadomości o zbiórkach na ciężko chore dzieci. Często takie historie wzruszają, ponieważ akurat osoba jest z naszej okolicy albo do ogłoszenia dodano zdjęcie chorego dziecka. Niestety coraz częściej okazuje się, że są to zwykłe oszustwa. Jedno z takich wyrafinowanych oszustw ujawnili policjanci na południu Polski.

8 tysięcy zarzutów usłyszała dwójka mieszkańców województwa śląskiego, która od 2016 roku oszukiwała przedsiębiorców. 34-latek i jego o 3 lata młodsza wspólniczka organizowali pomoc potrzebującym dzieciom za pieniądze przekazywane przez firmy. Pomimo przedstawiania w taki sposób profilu swojej działalności, tylko ułamek przekazywanych pieniędzy trafiał do potrzebujących, a reszta – do kieszeni oszustów.

Oszustwo: a mieli pomagać!

Już w 2018 roku podlascy policjanci wpadli na trop działalności przestępczej firmy. Pod legendą pomocy dzieciom wyłudzała pieniądze od darczyńców. Szybko wyszło na jaw, że proceder ten sięga jeszcze 2016 roku. Podejrzanym nie przeszkadzało nawet to, że już wcześniej byli znani organom ścigania z przestępczej drogi jaką obrali. Oszustwo było kolejnym etapem ich działania!

Jak ustalili funkcjonariusze 34-letni mieszkaniec województwa śląskiego i jego o 3 lata młodsza wspólniczka, założyli działalność gospodarczą. Jej celem była szeroko rozumiana pomoc. Każde z 8 tysięcy oszustw na jakie wpadli śledczy zaczynało się od rozmowy telefonicznej. Do potencjalnych ofiar dzwoniło kilkudziesięciu zatrudnionych telefonistów, którzy nieświadomi prawdziwej działalności firmy, zwracało się z prośbą o finansowe wsparcie.

Temat rozmowy zawsze skupiał się na pomocy dzieciom, które przebywają w domach dziecka lub na oddziałach szpitalnych. Ta informacja powodowała, że przedsiębiorcy chętnie wspomagali ich działalność. Już na wstępie przestępcy prosili o zadeklarowanie kwoty na jaką mogą liczyć. Wiedząc, jakimi datkami będą dysponować, tylko za ich niewielką część kupowali drobne rzeczy, aby w ten sposób zachować pozory swojej działalności.

8000 poszkodowanych

Do dzieci trafiały dary, między innymi poduszki, książki czy piłeczki rehabilitacyjne, kupione tylko za ułamek deklarowanych kwot. Organizujący ten proceder zadbali również o to, żeby po odebraniu paczki przez placówkę, wróciło do nich podziękowanie lub wcześniej przygotowany druk potwierdzenia odbioru z pieczątka lub podpisem. Nie było tam jednak żadnej informacji co i na jaką kwotę podarowano.

Kopie takich potwierdzeń następnie przedstawiano darczyńcom wpłacającym pieniądze. Razem z nimi przestępcy przesyłali faktury, ale na całą kwotę zadeklarowaną przez przedsiębiorców. Wszystkie te dokumenty przywozili listem poleconym niczego nieświadomi kurierzy, którym już najczęściej darczyńcy opłacali faktury.

Ten mechanizm pozwolił oszustom ukryć fakt zabierania większości wpłaconych środków, pomimo utrzymywania w przekonaniu darczyńców, że na zakup potrzebnych rzeczy przeznaczyli całą przekazywaną kurierom kwotę.

Jak ustalili policjanci z Białegostoku oszuści działając na terenie całego kraju naciągnęli blisko 8000 przedsiębiorców na przekazanie pieniędzy, które planowano przeznaczyć na pomoc dzieciom. Straty oszacowane przez pokrzywdzonych to blisko 830 tysięcy złotych. Jak podkreślają pokrzywdzeni w tym procederze nie straty finansowe są najbardziej dotkliwe, a ich nadszarpnięte zaufanie do organizacji pomagających potrzebującym. Oszustom grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Oszustwo na „chore dziecko”

Coraz częściej w dzisiejszych czasach, dzięki rozwojowi ,,social media’’ trafiają są do nas wiadomości o zbiórkach na ciężko chore dzieci. Ile razu widzieliśmy już ,,łańcuszki’’ w stylu POMÓŻ, MOJA CÓRKA/SYN CHORUJE NA RAKA A LECZENIE JEST BARDZO DROGIE, JEŻELI JESTEŚ DOBRYM CZŁOWIEKIEM WPŁAĆ DATEK NA KONTO …. itp. Często takie historie Nas wzruszają, ponieważ akurat osoba jest z Twojej okolicy albo w ogłoszeniu dołączono zdjęcie chorego dziecka. Niestety coraz częściej okazuje się, że są to zwykłe oszustwa. Jak się chronić przed takimi działaniami? Jak pomóc, aby pieniądze rzeczywiście trafiły do osób potrzebujących. Co grozi takiemu oszustowi?

Po pierwsze trzeba zastanowić się nad wspieraniem tego typu inicjatyw bez dokładnego sprawdzenia osoby prowadzącej zbiórkę. Najlepszym sposobem uwiarygodnienia organizatora zbiórki jest sprawdzenie jego pełnych danych osobowych. Działanie to może okazać się jednak trudne ze względu na strach organizatora przed umieszczeniem tego typu informacji.  Nawet w przypadku, gdy historia jest prawdziwa, a dziecko jest rzeczywiście chore, nigdy nie mamy 100% pewności, że osoba zbierająca datki na chorego, rzeczywiście przekaże zebrane pieniądze na leczenie.

Dużo lepszym rozwiązaniem jest np. przekazanie 1% podatku na rzecz fundacji, która zajmuje się wspieraniem chorych dzieci.  Nigdy nie będziemy mieli 100% pewności, że przekazane przez Nas pieniądze trafią do osób potrzebujących. Jednak instytucje, które od wielu lat wspierają swoich podopiecznych są pewniejszym rozwiązaniem niż ,,Kowalski’’ proszący o pomoc dla swojego dziecka. Na marginesie zaznaczyć należy, że taki ,,Kowalski’’ zawsze może zgłosić się do fundacji wspierającej chore dzieci, która zorganizuje zbiórkę dla jego syna czy córki. To w oczach potencjalnych darczyńców będzie pewniejszym rozwiązaniem.

Jak sprawdzić organizatora zbiórki?

Nie można odgórnie zakładać, że dana osoba jest oszustem. Aby zweryfikować np. czy podany nr rachunku bankowego należy do osoby prowadzącej zbiórkę można zadzwonić na infolinię do banku i to ustalić. Oczywiście bank nie poda nam danych do kogo należy konto. Jest to objęte tajemnicą bankową. Niemniej alebank udzieli na informacji, czy podany rachunek bankowy należy do osoby, której dane podamy.

Fundacja jest o tyle bardziej wiarygodna, że wpisana jest do rejestru Krajowego Rejestru Sądowego. Wszystkie dane np. członków zarządu, są jawne. Każda potrzebująca osoba może zgłosić się do takiej fundacji, która w szybki sposób zorganizują dla niej docelową zbiórkę. Należy jednak pamiętać, że nawet fundacja może nas oszukać. Jednak ten typ pomocy jest bezapelacyjnie bardziej bezpieczny ze względu na dostęp do szczegółowych danych założycieli, czy członków zarządu. Ułatwia to ewentualne ustalenie osób, które nas oszukały.

Co grozi za oszustwo?

takie oszukańcze działanie osób zbierających na chore dzieci, którzy znikają z zebranymi pieniędzmi, jest ścigane i karane według polskiego prawa. Zgodnie z kodeksem karnym osobie, która w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadzi inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Zanim będziemy chcieli komuś pomóc warto dwa razy się zastanowić i sprawdzić, kto prowadzi zbiórkę. Wszystko po to, by nie okazało się, że z chęci pomocy innym zasponsorujemy jakiemuś oszustowi wakacje albo samochód.

Źródło: policja.pl, kancelariabgb.pl

Fot. Pixabay.com