Pablo Escobar: kto zabił króla narkobiznesu?

Pablo Escobar zbudował potężny kartel narkotykowy. W 1993 roku Pablo Escobar był najbardziej poszukiwanym przestępcą na świecie. Władze Kolumbii, przy wsparciu amerykańskich służb oraz zaangażowania ogromnych sił i środków, nie mogły poradzić sobie jednak ze zlokalizowaniem jego miejsca pobytu. Pablo Escobar wielokrotnie uciekał przed tropiącymi go policjantami. W końcu jednak go szczęście opuściło. Chociaż stał się legendą jeszcze za życia, to do dziś nie jest pewne, jak właściwie umarł. Istnieją co najmniej 3 teorie dotyczące jego śmierci, w tym jedna wersja oficjalna.

„Król kokainy” był synem biednego kolumbijskiego rolnika, ale w wieku 35 lat był jednym z najbogatszych ludzi na świecie.

Choć pochodził ze zwykłej, prostej rodziny Pablo Escobar został liderem kartelu z Medellín, który odpowiadał za 80 procent światowego rynku kokainy.

„El Patron” przynosił szacunkowe dochody w wysokości 420 milionów dolarów tygodniowo . To czyniło go jednym z najbogatszych baronów narkotykowych w historii.

Chociaż weryfikacja majątku Escobara jest niemożliwa ze względu na charakter pieniędzy pochodzących z narkotyków, szacunki sięgają nawet 30 miliardów dolarów.

Escobar przez siedem lat z rzędu, od 1987 do 1993 roku , znajdował się na liście międzynarodowych miliarderów magazynu Forbes. W 1989 roku znalazł się na siódmym miejscu na liście najbogatszych ludzi na świecie.

Kilka lat później, w 1993 roku, Pablo Escobar był najbardziej poszukiwanym człowiekiem na świecie. Mimo zaangażowania ogromnych sił i środków boss narkotykowy wielokrotnie wymykał się tropiącym go mundurowym. W końcu jednak opuściło go szczęście. Ostatnich kilkanaście miesięcy jego życia nie należało do najspokojniejszych. Zanim jednak do tego doszło…

Pablo Escobar: to jest prawdziwa wojna

W 1985 roku Escobar wypowiedział kolumbijskim władzom prawdziwą wojnę, która pochłonęła tysiące niewinnych ofiar. Usiłując doprowadzić do zerwania umowy ekstradycyjnej z USA szef kartelu narkotykowego zlecał morderstwa każdego, kto miał wpływ na zawarcie tej umowy.

Ludzie Pablo Escobara zamordowali nawet kuzyna ówczesnego kolumbijskiego prezydenta. Sześć lat później Pablo Escobar dopiął swego 19 czerwca 1991 roku Rada Konstytucyjna przegłosował zerwanie umowy ekstradycyjnej z USA.

Już bez obaw o to, że zostanie przekazany Amerykanom, Pablo Escobar mógł kontynuować swój przestępczy proceder. jednocześnie próbował uniknąć kary, która czekała go w Kolumbii. Jego prawnicy „ustalili” z władzą wszelkie szczegóły. PabloJEscobar w końcu sam oddał się w ręce policji. Zgodnie z nieformalną umową Escobar musiał odbyć zaledwie symboliczny wyrok. Na dodatek „karę” odsiedział w więzieniu, które sam sobie zbudował.

 W rzeczywistości więzienie to było luksusowym hotelem. La Catedral, bo tak się nazywało, było również centrum przestępczej działalności Pablo Escobara. Rząd Kolumbii doskonale zdawał sobie z tego sprawę. W końcu zdecydowano o przeniesieniu Escobara do innego, prawdziwego więzienia.

Jak uciekł Pablo Escobar?

Jednak kiedy Pablo Escobar się o tym dowiedział, 22 lipca 1992 roku uciekł z aresztu. W pościg zaangażowane były duże siły rządowe, a także służby amerykańskie. W poszukiwaniach Escobara pomagały nawet rodziny jego ofiar oraz wrogie organizacje przestępcze.

Jak podkreśla Mark Bowden w książce pt. “Polowanie na Escobara. Historia najsłynniejszego barona narkotykowego”:

Liczba zabitych podczas pościgu była zatrważająca, ale policja mogła sobie pozwolić na utratę większej liczby ludzi niż Pablo. Przed nadejściem lata 1993 roku kartel z Medellín, niegdyś potężny, pogrążył się w chaosie. Stare finca Pabla stały puste, splądrowane i spalone. Jego imponująca posiadłość Nápoles była obecnie kwaterą policji.

Opuściło go wielu sojuszników, sprzedając policji informacje o jego poczynaniach w zamian za ustępstwa rządu w sprawie ich własnego uwikłania w handel narkotykami. Jednak najważniejszy człowiek jeszcze wciąż był na wolności.Pprzemieszczał się z kryjówki do kryjówki, próbował jakoś scalić rozpadające się imperium, nadal podkładał bomby i siał terror.

Wielkie poszukiwania

Kolumbia znów stała się areną przemocy. Pablo Escobara opuściło wielu, dawnych przyjaciół. Przekazywali oni informacje służbom o jego poczynaniach, w zamian za ustępstwa rządu w sprawie ich własnej działalności przestępczej związanej z handlem narkotykami. Poprzez dostarczony przez Amerykanów sprzęt do namierzania sygnału telefonów komórkowych oraz radiotelefonów używanych przez Pablo Escobara, służby kolumbijskie dość szybko lokalizowały jego kolejne kryjówki.

Oficjalną nazwą oddziału skierowanego tylko i wyłącznie do poszukiwań Pablo Escobara był „Blok Poszukiwaczy”. Jednostka ta konsekwentnie tropiła największego bossa narkotykowego w kraju, lokalizując jego wszystkie, kolejne kryjówki. Pomimo zastosowania nowoczesnych technik oraz zaangażowania ogromnych sił i środków finansowych, przez długi czas nie udało się pojmać Pablo Escobara. W ciągu 16 miesięcy w przeróżne sposoby wymykał się stróżom prawa.

Pablo Escobar skutecznie uciekał przed tropiącym do oddziałem aż do 2 grudnia 1993 roku. Wówczas po raz kolejny udało się namierzyć miejsce jego pobytu. Przestępca znajdował się w domu w dzielnicy Medellín nazywanej Los Olivos. Podczas akcji zatrzymania, gdy oddział szturmowy sforsował drzwi wejściowe, Pablo Escobar i jego kierowca Alvaro de Jesús „El Limón” podjęli próbę wymknięcia się z obławy. Budynek był tak zaprojektowany, że tylni daszek był z trzech stron otoczony wielkim murem, na który można było się dostać, zeskakując około trzy metry z okna na piętrze.

Ostatni dzień życia

Zbrodniarz przebywał w dwupiętrowym budynku w dzielnicy Medellín nazywanej Los Olivos. Gdy oddział szturmowy sforsował drzwi wejściowe, Escobar i jego kierowca Alvaro de Jesús “El Limón” podjęli próbę ucieczki.

Zgodnie z tym, co podaje w swojej książce Mark Bowden “dom był tak skonstruowany, że z tyłu był daszek z trzech stron otoczony murem, na który można było się dostać, zeskakując jakieś trzy metry z okna na piętrze”. Pierwszy ruszył Limón, ale gdy tylko znalazł się na daszku:

(…) członkowie Bloku Poszukiwawczego ustawieni na ulicy za domem otworzyli ogień. W okolicy było kilkudziesięciu ludzi z bronią automatyczną, niektórzy z nich stanęli na dachach swoich samochodów. Jeden strzelec z Bloku Poszukiwawczego wspiął się na dach sąsiedniego domu. Limón dostał kilka razy. Z impetem spadł z dachu. Upadł na trawę.

Escobar nie chciał podzielić losu kierowcy, próbował więc poruszać się jak najbliżej ściany. Dzięki temu początkowo pozostawał poza zasięgiem wzroku mundurowych, ale w momencie kiedy “dotarł do krańca lekko spadzistego dachu” i starał się przejść na drugą stronę “rozległa się ogłuszająca kanonada”. Przestępca trafiony trzema kukami upadł “do przodu, roztrącając część pomarańczowych dachówek”. Autor “Polowania na Escobara” podaje, że według autopsji:

Jedna kula weszła z tyłu nogi, nad stawem kolanowym i wyszła przodem około dwa cale pod kolanem. Druga trafiła w plecy, tuż pod prawą łopatką i nie przeszła na wylot. Trzecia weszła przez prawe ucho i wyszła tuż obok lewego, przeszywając jego mózg.

Strzały w nogę i plecy najprawdopodobniej powaliłyby go na ziemię, ale raczej by go nie zabiły. Strzał w głowę zabił go w jednej chwili. Wobec tego albo wszystkie trzy kule dosięgły Pabla w tym samym czasie, albo śmiertelny strzał został zadany, gdy Pablo leżał.

Trzy wersje

Do momentu policyjnej zasadzki Escobar miesiącami uciekał i ukrywał się przed ściągającą go policją, wojskiem i specjalną grupą poszukiwawczą, stworzoną tylko po to, aby go dopaść. Nawet Stany Zjednoczone wysłały wówczas na pomoc Kolumbijczykom agentów DEA (amerykańska agencja rządowa zajmująca się walką z narkotykami) i FBI, aby pomóc ująć barona narkotykowego.

Escobar miał wpaść, ponieważ zostawiał po sobie ślady. Kontaktował się z rodziną, którą próbował za wszelką cenę wywieźć z kraju. Tak mówi oficjalna wersja dotycząca śmierci swego czasu najgroźniejszego człowieka w Kolumbii.

Istnieje jednak i inna, wedle której Escobara mieli wykończyć członkowie Los Pepes (Perseguidos por Pablo Escobar – Prześladowani przez Pablo Escobara). Był to sojusz zawarty między grupami paramilitarnymi, a innymi handlarzami narkotyków, wrogimi wobec kartelu z Medellin.

Członkowie Los Pepes utrzymują do dziś, że to ich rola była kluczowa w upadku kartelu, który w momencie swojej największej świetności kontrolował aż 90% światowych dostaw kokainy. Jeden z przywódców Los Pepes – Diego Murillo, członek jednej z grup paramilitarnych i handlarz narkotyków, znany jako Don Berna – zapewnia, że kula, która przebiła czaszkę Escobara została wystrzelona przez jego brata. W swojej wydanej w 2014 roku książce “Tak Zamordowaliśmy Szefa” (“Así matamos al Patrón”, hiszp.) opisuje swoją wersję ostatnich godzin życia kolumbijskiego barona narkotykowego, zapewniając, że był świadkiem jego śmierci.

Murillo, który w 2008 roku został poddany ekstradycji do Stanów Zjednoczonych w związku z handlem narkotykami, zapewnia, że policja była w stałym kontakcie z członkami Los Pepes, podczas akcji poszukiwawczej.

Jak opisywał, ruchy Escobara były powolne z powodu dużej nadwagi. Jego brat Murillo miał wejść na drugie piętro budynku, w którym ukrywał, się zbieg. Było tam małe okno z widokiem na dach sąsiedniego domu.

Ten strzał

– Kiedy Escobar przebiegał przez dach, mój brat podszedł do okna, wycelował i strzelił mu w głowę swoim karabinem M16, kalibru 5,56 – opowiadał Don Berna.

Według niego po śmierci barona narkotykowego liderzy Los Pepes urządzili fetę, podczas której świętowali, pijąc francuskie wino z 1948 roku.

Mark Bowden w swojej książce rozważa również hipotezę mówiącą o tym, że ranny boss narkotykowy został dobity z bliskiej odległości przez jednego z członków Bloku Poszukiwawczego. Ma za tym przemawiać to, że gdyby zbieg faktycznie popełnił samobójstwo:

(…) strzał oddany z odległości mniejszej niż trzy stopy [nieco ponad 90 centymetrów] pozostawiłby ślad prochu na skórze Pabla, czego nie widać na zdjęciach z autopsji. Jednak gdyby stojący nad nim strzelec dobił go strzałem w głowę, ten zostałby oddany z odległości od trzech do czterech stóp.

Jednym z dowodów na tak bliską odległość jest rozprysk krwi. Kilka godzin po strzelaninie agent DEA Steve Murphy przypomniał sobie, że jeden z członków Bloku Poszukiwawczego próbował mu sprzedać swoją koszulę i spodnie za 200 dolarów jako pamiątki, bo były pochlapane krwią Pabla.

Pablo Escobar: Lepszy grób w Kolumbii niż więzienie w Ameryce

Tak podobno zwykł często mawiać Pablo Escobar. To swoiste motto przywódcy kartelu z Medellin posłużyło również do podtrzymania hipotezy, jakoby miał on popełnić samobójstwo na dachu budynku, z którego próbował uciec.

Teorię tę podtrzymuje bratanek Escobara, Nicolás Escobar, który był obecny przy ekshumacji szczątków swojego wuja i pokazując jego sperforowaną czaszkę, zapewnił, że przyczyną śmierci było samobójstwo.

Jedno jest pewne: Escobar zginął w wieku 44 lat. Był postacią tyle straszną, co barwną. Miał mnóstwo wrogów. Za jego sprawą zginęło co najmniej kilka tysięcy osób. Miał także zwolenników wywodzących się głównie z biedoty Medellin. Oni na jego pogrzebie płakali i skandowali jego imię.

Źródło: onet.pl, magazyndetektyw.pl, dorzeczy.pl, dziennik.pl, onet.pl

Na zdjęciu: Zdjęcie policyjne Pablo Escobara z 1976 roku. Fot. Wikipedia.org