Pedofil, czyli mroczna tajemnica górala

Kolejnej nocy jego poczynania w stosunku do pasierbicy były jeszcze bardziej śmiałe. Nie stosował przy tym żadnych zabezpieczeń.
– Przestań, to mnie boli! – dziewczynka protestowała, ale nie zważał na jej słowa i doszło do pełnego zbliżenia.
Pedofil na ucho szeptał nastolatce, że nie może być taka nieposłuszna i niedostępna.

Jak na swoje 50 lat, Mietek trzymał się całkiem nieźle. Dobrze zbudowany, bez brzuszka, opalony. Był, jak to się mówi, „niezłą partią”. Co prawda miał żonę i dziecko, ale – jak  wielu panów w jego wieku – nie widział problemu z tym, by się oglądać za młodymi dziewczynami. Gdy był młodszy, podobały mu się  starsze od niego kobiety, z wiekiem zmienił mu się gust i wyobrażał sobie, jak by to było fajnie z taką jeszcze niewinną nastolatką.

Daleko nie musiał szukać, bo po domu kręciła się dorastająca, 11-letnia pasierbica Krysia. Córka żony z pierwszego, niezbyt udanego i zakończonego rozwodem  małżeństwa. Z Jadwigą formalnie byli w stałym związku od niecałych 3 lat, mieli już małego syna Kacpra. Mietek traktował pasierbicę Krysię, jak swoją córkę.

Opiekuńczy pedofil

Był dla niej opiekuńczy, kupował prezenty, chętnie zabierał na zagraniczne wakacje. Nie dało się jednak ukryć, że wodzi za nią oczami, ale tylko wtedy, gdy żony nie było w pobliżu. Rodzinie wiodło się bardzo dobrze, bo Mietek prowadził na Podhalu duży pensjonat. W środku miał basen, saunę, imponujących rozmiarów salę bankietową, w której często organizowano przyjęcia weselne. W pensjonacie było miejsce dla grup młodzieży i indywidualnych gości. Zwykle nie brakowało dziecięcych kolonii z dużych miast. Góral chętnie przyjmował także zagranicznych gości, był otwarty na nowe znajomości.

Jako majętny człowiek, Mietek udzielał się w kościele i wspierał finansowo miejscową parafię. Księdza proboszcza często gościł wiśniówką własnej produkcji. Wydawało się, że opływającemu w dostatki gospodarzowi niewiele potrzeba do szczęścia, a jednak… Seks z żoną to już nie było to, co kiedyś i powoli w głowie mężczyzny kiełkowało pragnienie czegoś nowego. Zwłaszcza, że zdawał sobie sprawę, że druga młodość, którą przeżywał,  nie trwa wiecznie.

Okazja nadarzyła się przy okazji remontu pokoju na piętrze, który  pasierbica zajmowała z młodszym braciszkiem. 

Pasierbica zesztywniała z przerażenia

W tym niezwykle tradycyjnym domu babka, wiekowa już góralka, mieszkała na parterze tuż przy kuchni, a małżonkowie mieli swoje lokum na piętrze, obok dzieci. Kosztowny i długo planowany  remont pokoju dziecięcego wpłynął na reorganizację funkcjonowania całej rodziny.

– Krysia tymczasowo będzie ze mną w innym pokoju, a ty  możesz spać z synkiem Kacprem w kolejnym – mąż zaproponował żonie.

Wszyscy domownicy zgodnie przystali na takie rozwiązanie. Po tygodniu  było jasne, że się sprawdziło. Tylko Mietek trochę narzekał, bo Krysia wygodnie spała w łóżku, a on musiał się gnieść na dmuchanym materacu obok niej. Pozostałe łóżka były zajęte, bo gości w pensjonacie w tym wakacyjnym czasie, było bez liku.

Nie minęło kilka spokojnych nocy, aż nagle, ku zaskoczeniu dziewczynki, ojczym wsunął się pod jej kołdrę. Jego ręce błądziły z pożądaniem po ciele nastolatki. Pasierbica zesztywniała z wrażenia, bo nigdy wcześniej tak nie postępował.

Matka z synkiem spała w pokoju obok, a drzwi do nich były zamknięte. Krysia  nie miała jak zapytać rodzicielki, co powinna w takiej sytuacji robić, jak zareagować? Wizyta ojczyma u pasierbicy trwała kilka chwil, po czym wrócił do swojego legowiska na materacu. Rankiem  Mietek zachowywał się jak zwykle, zjadł śniadanie, tylko jakby dłużej zatrzymywał wzrok na Krysi, jakby ją widział po raz pierwszy.

– I jak wam przeszła noc? – Jadwiga zapytała z troską patrząc na córkę, ale ona zacisnęła usta i milczała. Za to wtrącił się ojczym.

– Dla mnie było wspaniale, tylko nie wiem, czy nie chrapałem – Mietek rzucił uwagę. 

– Nie, tata wcale nie chrapał – Krysia tak tylko skwitowała nocne wydarzenia w pokoju.

Pedofil mówił, że każdy tak robi!

Ze wstydu i zażenowania nie powiedziała matce, czego doświadczyła. A może liczyła na to, że to był tylko nic nieznaczący incydent w rodzinnej sielance? Mietek, ze zrozumiałych względów, także nie  poruszał kwestii swojej nocnej aktywności. Rzucił domownikom, że ma sporo pracy i musi jeszcze  wpaść na chwilę do księdza proboszcza, po czym zniknął z jadalni.

Kolejnej nocy jego poczynania w stosunku do pasierbicy były jeszcze bardziej śmiałe. Nie stosował przy tym żadnych zabezpieczeń.

Pedofil nie odpuszczał. Chcesz wiedzieć jak zakończyła się ta historia? Sięgnij po Detektywa 10/2022 (tekst Marcina Grzybczaka pt.m”Mroczna tajemnica górala”). Cały numer do kupienia TUTAJ.