Polskie celebrytki świadczyły usługi seksualne

Był 2015 rok, kiedy pojawiły się pierwsze głosy o tak zwanej „aferze dubajskiej”. Rewelacje, którymi żył cały nasz kraj. Polskie celebrytki (modelki i finalistki konkursów piękności) miały świadczyć usługi seksualne majętnym szejkom.

Sprawa zyskała drugie życie w 2018 roku, kiedy światło dzienne ujrzała książka dziennikarza śledczego Piotra Krysiaka pt. „Dziewczyny z Dubaju”. To wtedy okazało się, luksus, w jakim żyły Polki znane z pierwszych stron gazet, niejednokrotnie był oznaką prostytuowania się. Usługi seksualne były świadczone wobec majętnych szejków. Proceder wysyłania luksusowych prostytutek do takich miejsc jak Dubaj, Cannes, Ibiza, Saint-Tropez czy Monako, trwał co najmniej 4 lata. Według informacji Krysiaka. Jedna z kobiet, która brała udział w dubajskiej seksaferze twierdziła, że wszystkie dziewczyny doskonale wiedziały, w jakim celu udają się w podróż. I żadna nie miała z tym problemu. Miały tylko ładnie wyglądać, być wypoczęte i pachnące. I miały spełniać wybujałe fantazje milionerów, na przykład takie jak… koprofilia (zjadanie oraz kontakt z kałem własnym lub partnera – przyp.red.). Afera zyskała dodatkowego kolorytu, gdy na jaw wyszło, że jedną z osób, która organizowała dziewczyny na wyjazdy była Joanna B., córka znanego polskiego rockmana.

Jeśli chcesz poczytać o innych seksaferach sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 1/2021 (tekst Anny Rychlewicz pt. „Bunga bunga, czyli jak świat seksaferami stoi”). Do kupienia TUTAJ.