Portale randkowe: nie daj się nabrać!

Oszust matrymonialny bardzo dobrze wie, jak wykorzystać brak czujności swojej ofiary i na podstawie wielu kłamstw buduje coraz większą więź z ofiarą, próbując wzbudzić litość opowieściami o swoim losie i przykrościach życia, takich jak rozwód, kradzież, strata osoby bliskiej, choroba. Często będzie wspominał o udanych aspektach życia, o domu, firmach, podróżach i samotności.

Oszuści matrymonialni wydają się miłymi, sumiennymi osobami o wysokiej wrażliwości i wysokiej inteligencji emocjonalnej, ale szybko nazywają uczucie miłością. Ich profile randkowe mają zaledwie kilka zdjęć. Po zdobyciu zaufania szybko będą dążyć do spotkania, jednak na chwilę przed spotkaniem wyskoczy im coś ważnego.

Zostają okradzeni, mają nagły wypadek, problemy z firmą. Potrzebują pieniędzy i wymuszają wsparcie pieniężne od osób poznanych online. Oszust matrymonialny jest manipulantem i doświadczonym kłamcą i rozpoczyna szantaż emocjonalny.

Swoją karierę na portalu randkowym rozpoczęła w listopadzie 2016 roku. 26-letnia Ewa D. z Poznania rozkochiwała w sobie kolejnych mężczyzn, realizując punkt po punkcie swój doskonale przemyślany plan.

Podawała fałszywe personalia twierdząc, że jest córką wpływowego człowieka ze świata mediów. Z uwagi na to, że w Poznaniu miała być osobą rozpoznawalną, z nowo poznanymi kochankami zawsze umawiała się w hotelu. Nie pokazywała się z nimi publicznie. W ten sposób kobieta bardzo szybko rozkochała w sobie 27-letniego mieszkańca województwa podkarpackiego. Po krótkiej znajomości oznajmiła, że jest z nim w ciąży. Ponieważ ta jest zagrożona, konieczne będą kosztowne badania. Zakochany mężczyzna przekazał kobiecie 20 tys. zł, po czym poznał ukochaną ze swoimi rodzicami. Oszustka nie wychodziła z roli… Przyszłych teściów okręciła sobie wokół palca, wyłudzając od nich ponad 100 tys. zł pod pretekstem urządzenia hucznego wesela. W lutym 2017 roku kobieta została zatrzymana podczas spotkania z nowym partnerem. Ten nie mógł uwierzyć, że jego ukochana jest oszustką matrymonialną poszukiwaną kilkoma listami gończymi.

Nie tylko oszustka na portalu randkowym

Jedni szukają miłości, inni zarobku. Dla jednych to sposób na znalezienie bratniej duszy, dla innych – łatwowiernej i naiwnej. Wiele ich dzieli, łączy jedno – portal randkowy. Przestrzeń, w której można zostać nie tylko gorącym cyberkochankiem, ale także oszustem. Miejsce, które pełne jest pożądliwości i namiętności przeplatanej z żądzą wzbogacenia się. Wygranych (i szczęśliwie zakochanych) jest garstka, przegranych (rozkochanych i oszukanych) znacznie więcej.

Za każdym razem schemat postępowania jest dokładnie taki sam. Uwieść i zauroczyć. Rozkochać i zyskać zaufanie. Opowiedzieć smutną historię, którą wzbudzi się współczucie. Kiedy pojawia się uczucie i wspomniane współczucie, można sięgnąć po nieco większy kaliber – wystosować prośbę o pożyczkę. Tutaj w roli głównej występują zazwyczaj chorzy i samotni. Zdarzają się jednak nieco bardziej szczodrzy, którzy oferują złoto i błyskotki. Ich nadawcami są z kolei żołnierze z Afganistanu i amerykańscy lekarze. Odbiorcami – ci naiwni i łatwowierni, których z roku na rok przybywa.

Chcesz poznać więcej podobnych spraw? Sięgnij po Detektywa 3/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Cyberkochankowie, czyli jak rozkochać i oszukać w sieci). Cały numer do kupienia TUTAJ.

Dodaj komentarz