Przemytniczki na łyżwach. Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku łyżwiarki jednego z rzeszowskich klubów sportowych były bardzo dobrze znane celnikom na warszawskim Okęciu. Powodem sławy nie były jednak wyniki sportowe, a notoryczne próby przemytu.
Ówczesny prezes Władysław F. nierzadko musiał interweniować u samego ministra, aby władza przez palce spojrzała na ich wykroczenia. Podczas powrotów z zagranicznych turniejów zawodniczki w swoim bagażu próbowały wwieźć do Polski dosłownie wszystko, czego w peerelowskich sklepach brakowało. Od pończoch i jeansów po alkohole drogich marek i złotą biżuterię.
Przemytniczki na łyżwach
W 1989 roku głośny był przypadek Marioli W., która spoliczkowała oficera Wojsk Ochrony Pograniczana lotnisku. W jej krwi wykryto 2,3 promila alkoholu, a została zatrzymana za przemyt 3 litrów Johnniego Walkera. Wyżej wspomnianemu oficerowi tłumaczyła się, że była to nagroda za miejsce zajęte w turnieju łyżwiarstwa figurowego. Sportowcom zwykle wolno było zatrzymywać nagrody podlegające zakazowi wwozu do kraju, ale strażnik wykpił Mariolę W. pokazując jej wynik odczytu z alkomatu, sugerując że ten należał do szczytowych osiągnięć w jej karierze. Za to wymierzyła mu policzek i trafiła do aresztu.
Władysław F. miał poważne problemy, by wyciągnąć zawodniczkę z tarapatów. Ostatecznie Mariola W. została oczyszczona z zarzutów, ale dalszą karierę musiała kontynuować w moskiewskim CSKA (odpowiednik wojskowego klubu sportowego – przyp. red.).
Wolny rynek
Początek lat 90. był momentem wytchnienia dla Władysława F., który z prezesa klubu stał się jego właścicielem. Otwarcie granic wypełniło rynek importowanymi towarami, a jego zawodniczki na zagranicznych turniejach mogły się skupić na indywidualnych występach. W 1992 roku do klubu po długich wysiłkach udało się sprowadzić z powrotem Mariolę W., co podniosło morale i poprawiło atmosferę wśród całego zespołu.
Problemy zaczęły się w lutym 1993 roku podczas zawodów w Hanowerze, gdy zdyskwalifikowano dwie zawodniczki. Mariola W. miała 1,2 promila we krwi, a u Joanny T. w próbce moczu wykryto niedozwolone substancje dopingowe. Mariola W. uniknęła dłuższej dyskwalifikacji, ale dla Joanny T. europejska federacja była bezwzględna. Dwa lata odsunięcia od startu we wszystkich zawodach oznaczało dla 29-letniej zawodniczki koniec kariery. Przyszłość Marioli W. w sporcie rozstrzygnęła się kilka miesięcy później, kiedy to w listopadzie 1993 roku doznała skomplikowanego złamania kości udowej. W klubie krążyły plotki, że spadła ze schodów w stanie po spożyciu alkoholu. Nie był to jednak koniec problemów kadrowych klubu.
Przemytniczki na łyżwach: Strach w szatni
11 grudnia 1993 roku zawodniczki szykowały się na wyjazd do Bratysławy. Planowo spod siedziby klubu autokar miał odjechać o godzinie 8. Alicja C. i Sabina R. nie pojawiły się na zbiórce. Ekipa czekała z wyjazdem do godziny 9, aż w końcu zdenerwowany właściciel nakazał kierowcy jechać pod dom Alicji C. Na miejscu okazało się, że łyżwiarka była przerażona po tym, jak ktoś wrzucił przez okno kamień owinięty w papier, a w środku list o treści: „Jak pojedziesz suko do Bratysławy, to połamiemy ci nogi”.
Po zawiadomieniu policji szybko potwierdziło się, że Sabina R. nie pojawiła się rano w klubie z tego samego powodu. Śledczy oficjalnie rozpoczęli dochodzenie w tej sprawie. Jednak kolejne bezowocne dni wzmagały tylko strach i panikę w szatni zespołu. Władysław F. nie chciał czekać na ustalenia opieszałej, rodzącej się na nowo policji i wynajął prywatnego detektywa, który miał szybko rozwiązać sprawę pogróżek i przywrócić spokój w szatni. 63-letni Edward A. był emerytowanym prokuratorem wojskowym. Posiadał szerokie znajomości i wysokie kwalifikacje. Przed świętami Bożego Narodzenia sprawa miała być rozwikłana. Niestety nie zdążył.
Mężczyźni i alkohol
20 grudnia 1993 roku, rano, sąsiadka Iwony U. zauważyła uchylone drzwi od jej mieszkania na rzeszowskim osiedlu im. gen. Andersa. Kobieta weszła do środka i znalazła tam łyżwiarkę leżącą na plecach w kałuży krwi. Natychmiast wezwała pogotowie, ale 26-latka była już martwa od kilku godzin. Lekarz za przyczynę zgonu przyjął uderzenie tępym narzędziem w głowę. Przybyli na miejsce policjanci zaczęli przesłuchiwać sąsiadów. Jeden z nich spacerował w nocy z psem i zauważył, jak około godziny 1, spod ich bloku odjechał z dużym pośpiechem niebieski ford sierra posiadający tablice rejestracyjne z byłego ZSRR.
Wobec zbrodni popełnionej na młodej łyżwiarce, Edward A. musiał szerzej przyjrzeć się całej drużynie. Najbardziej barwną postacią wydawała się Mariola W., która mimo nogi w gipsie i poruszania się o kulach, pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia spędziła w towarzystwie rosyjskich zapaśników na mocno zakrapianej imprezie w podrzeszowskiej restauracji. Znała ich jeszcze z czasów kariery juniorskiej. Edward A. przyjrzał się grupie mężczyzn. Jeden z nich poruszał się fordem sierra. Czarnym. Czy sąsiad mógł pomylić w nocy czarny samochód z niebieskim?
Przemytniczki na łyżwach
Pod względem stylu życia Joanna T. niewiele odbiegała od Marioli W. Po tym jak afera dopingowa przerwała jej karierę, kobieta otworzyła szkołę nauki jazdy na łyżwach dla dzieci. Mogłoby się wydawać, że wiodła spokojne życie. Nic bardziej mylnego. Edward A. trafił za nią do jednego z rzeszowskich hoteli, gdzie z grupą znajomych uczestniczyła w imprezie. Na jej koniec wyniesiono ją nieprzytomną do taksówki. Również sama ofiara morderstwa nie cieszyła się najlepszą opinią wśród sąsiadów. Niejednokrotnie z jej mieszkania dało się słyszeć odgłosy szampańskiej zabawy. Iwona U. była związana z Aleksiejem P. – obywatelem Federacji Rosyjskiej, który przez Polskę sprowadzał sprzęt medyczny z RFN-u do Rosji. Był wyłączony z grona podejrzanych. W noc morderstwa przekraczał granicę w Zgorzelcu.
O śmierci partnerki dowiedział się dopiero 5 dni później i był wyraźnie wstrząśnięty. W przeciwieństwie do kilku jej koleżanek z drużyny. Czy w klubie panowała jakaś niezdrowa rywalizacja pomiędzy zawodniczkami, która mogła popchnąć do morderstwa?
Chcesz poznać ciąg dalszy tej historii? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 2/2024 (tekst Konrada Szymalaka pt. Przemytniczki na łyżwach). Cały numer do kupienia TUTAJ.