Przestępstwa w Argentynie. Dziadkowie Estanislao Morawskiego przybyli do Argentyny tuż przed wybuchem I wojny światowej. Zajmowali się uprawą ziemi w prowincji Buenos Aires w mieście La Plata. Jednak jego rodzice zdecydowali się przenieść do stolicy, gdzie nastoletni Estanislao wraz z rodzeństwem był zmuszony podporządkować się prawom ulicy. Handel narkotykami, rozboje, włamania i wymuszenia były codziennością na peryferiach metropolii.
Estanislao Morawski wychowywał się w dzielnicy Balvanera, położonej na zachód od centrum. Choć ta nie cieszyła się zbytnio złą sławą, była bramą do stolicy dla przestępców z przedmieść. Miał 15 lat kiedy po raz pierwszy wylądował w komisariacie za udział w bójce. W wieku 19 lat po raz pierwszy trafił za kratki. Za napaść na turystę skazano go na rok więzienia, z czego odsiedział 7 miesięcy. W wieku 22 lat został skazany za rozbój. Początkowo usłyszał wyrok 5 lat więzienia, ale po apelacji zmniejszono mu karę do 3 lat i 6 miesięcy.
Jego brat Casimiro również wchodził wielokrotnie w konflikty z prawem, jednak pobytu w zakładzie karnym udało mu się uniknąć. Lidia i Matias Morawscy mogli mieć jedynie radość z córki Magdaleny. Po studiach pielęgniarskich otrzymała etat w jednej z renomowanych prywatnych klinik w Buenos Aires. Poślubiła lekarza i wiodła dostatnie, spokojne życie w dzielnicy Belgrano.
Czas zmian
Estanislao opuścił zakład karny w 1995 roku i wrócił do Balvanery, gdzie zamieszkał u rodziców. Więzienie zmieniło jego podejście do życia. Podjął pracę na budowie. Szybko został majstrem, a następnie ściągnął brata. W 2001 roku ożenił się z Peruwianką Olivią, a wkrótce po ślubie urodziła się ich pierwsza córeczka. Estanislao pożyczył pokaźną sumę pieniędzy od szwagra na zakup własnego mieszkania. Zamieszkał z rodziną w 20. Dzielnicy. Okolica nie cieszyła się dobrą renomą, ale nowe okoliczności nie były dla niego niczym strasznym. Chciał szybko spłacić szwagra i wynieść się w bardziej malownicze rejony stolicy. Zrezygnował z pracy na budowie i rozpoczął własną działalność jako dostawca warzyw.
Estanislao początkowo zajmował się dostawami w obrębie 20. Dzielnicy i jego obroty nie były wysokie. Często musiał korzystać z pomocy finansowej siostry i rodziców, gdyż brakowało na paliwo lub opłacenie faktur. Stopniowo zaczął powiększać zasięg swoich usług, a jego przychody były na tyle duże, że stanął na nogi. W 2006 roku obsługiwał około 100 sklepów na południu Buenos Aires. W 2007 roku kupił drugą furgonetkę i zatrudnił Casimiro do pomocy. Na świat przyszła druga córka, a w 2008 roku doczekał się z Olivią syna. Rodzina z dumą opowiadała o nim, jako o człowieku sukcesu. Jednak szybko pojawiły się problemy. Wiosną 2008 roku samochód Estanislao został skradziony wraz z towarem. Groziła mu utrata płynności finansowej. Policja nie była w stanie odnaleźć pojazdu, a Morawskiemu zajrzała w oczy wizja poważnych problemów z utrzymaniem się na rynku.
Przestępstwa w Argentynie
W maju 2008 roku w dzielnicy Villa Celina doszło do strzelaniny. Casimiro Morawski wjechał do magazynu jednego z klientów by rozładować towar, kiedy do pomieszczenia wszedł zamaskowany mężczyzna z pistoletem i otworzył ogień do pracowników sklepu. Casimiro udało się uciec, ale dwóch pracowników zostało poważnie rannych. Jeden został postrzelony w brzuch, a drugi w klatkę piersiową. Sprawca zbiegł zanim na miejsce przyjechała policja. Po dokładnych oględzinach miejsca zdarzenia, policjanci dokonali zaskakującego odkrycia. W drugim pomieszczeniu magazynowym stała furgonetka. Ta furgonetka, którą kilka tygodni wcześniej skradziono Estanislao. W trzynastomilionowej aglomeracji taki zbieg okoliczności?
Casimiro i szemrane towarzystwo
Między braćmi od dziecięcych lat dochodziło do animozji na tle drużyn piłkarskich. Estanislao kibicował Boca Juniors, a Casimiro San Lorenzo. Ponadto podkreślał on swoją przynależność do grupy kibicowskiej „La Gloriosa Butteler”. Był mocno zaangażowany w sprawy klubu i działalność poza sportową. Chuligańskie ustawki i awantury w lokalach gastronomicznych z alkoholem były jego codziennością. Za kompanów miał wielu znaczących kibiców San Lorenzo, ale również zrobił sobie wielu wrogów. W połowie lat 90. XX wieku był zamieszany w napaść na Federico A., pseudonim Alva, w trakcie jego imprezy urodzinowej.
Grupa kiboli San Lorenzo zaatakowała posesję A. w dzielnicy Lanus. W wyniku starć dwóch zwaśnionych grup kibiców ucierpieli członkowie rodziny Federico, w tym dwójka jego dzieci w wieku 4 i 7 lat. „Alva” rozpoczął działania odwetowe, a Casimiro przez kilka miesięcy musiał się ukrywać poza domem. Dziwnym zbiegiem okoliczności podczas strzelaniny w Villa Celina jednym z postrzelonych okazał się Federico A. Policja nie powiązała tych dwóch spraw.
Poprzez swoje kibicowskie znajomości Casimiro wplątał się także w handel narkotykami. Nie można było powiedzieć, że w Balvanerze był „grubą rybą”, ale kiedy siedział w lokalnym barze La Paz często zaopatrywał bywalców w marihuanę i kokainę. Estanislao doskonale wiedział o tym fakcie, ale patrzył na poczynania brata z przymrużeniem oka.
La 12
La doce (czyli 12) to jedna z najpotężniejszych ekip kibicowskich w Argentynie. Sympatycy Boca Juniors skupiali wokół siebie najbardziej wpływowe osoby w Buenos Aires, a także szefów lokalnych grup przestępczych. Organizacja dzieliła się na kilka szczebli. Od tych najniższych, gdzie członkowie ograniczali się do wywieszania transparentów na stadionie, aż po te najwyższe, gdzie odpowiadali za spowodowanie czyjejś śmierci lub wręcz zabójstwo na zlecenie. Estanislao, choć kibicował Boca, nie był łączony ze strukturami La 12. Kibicował, ale nie był zradykalizowany.
W 2003 roku głośna była sprawa porwania syna radnego Buenos Aires – 17-letniego Guillermo S. Policyjne tropy prowadziły do La 12. Samochód, który świadkowie zidentyfikowali jako ten użyty do uprowadzenia nastolatka był zarejestrowany na siostrę jednego z przywódców grupy kibicowskiej, Sebastiana V., pseudonim Sacerdote (tłum. ksiądz). Porywaczy ostatecznie policja nie schwytała. Zmowa milczenia panująca wśród kibiców Boca Juniors uniemożliwiała postępy w śledztwie. Po sześciu tygodniach ojciec zdecydował się zapłacić okup w wysokości 20 tys. dolarów i chłopaka wypuszczono.
Przestępstwa w Argentynie
„Sacerdote” był drugą ofiarą obok „Alvy” w strzelaninie w Villa Celina. Choć gołym okiem było widać, że trzy sprawy wiązały się wokół braci Morawskich, śledczy nie wpadli na ten trop. W takiej Metropolii jak Buenos Aires policja zajmowała się setkami tysięcy dochodzeń. Kilka lat później jeden z oficerów przyznał, że komputerowy system policji wskazał na powiązania braci z każdą z tych spraw, ale tego typu połączeń były tysiące. Stołecznej policji brakowało zasobów, by wszystkie sprawdzać. W komputerowej bazie danych pojawiła się nawet wzmianka o Estanislao Morawskim, że był przesłuchiwany w charakterze podejrzanego przy porwaniu Guillermo S.
Przestępstwa w Argentynie. Chcesz poznać kulisy tej sprawy? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 1/2024 (tekst Konrada Szymalaka pt. Prywatne śledztwo). Cały numer do kupienia TUTAJ.